W ubiegłym sezonie większość ekspertów była zgodna – walkę o utrzymanie miały stoczyć Wisła Warszawa i PTPS Piła. Wisła po kilkakrotnym strzeleniu sobie w kolana, głowę i korpus, dała wszystkim jasny sygnał, do kogo należy czerwona latarnia, natomiast z każdym meczem pilanek przecierano oczy ze zdumienia. Ekipa, która teoretycznie miała w dużej mierze być dostarczycielem punktów, grała fajną siatkówkę i potrafiła utrzeć nosa niejednej drużynie.
Pilankom udało się awansować do play-off z ósmego miejsca i na tym zakończył się poprzedni sezon. Czy w tym sezonie zespół z Piły stać na powtórzenie takiej gry, jak w ubiegłych rozgrywkach? Mamy wątpliwości, ale też nie skreślamy PTPS-u przed pierwszym meczem.
Zmiany, zmiany, zmiany…
Wymiana dużej części składu to nic nowego w siatkówce. Jeżeli popatrzymy globalnie, to PTPS wcale nie wyróżnia się w oknie transferowym ilością transakcji. Problem jednak w tym, że z pierwszego składu w zasadzie pozostały dwie zawodniczki. Sylwia Kucharska nadal będzie odpowiadać za rozegranie, natomiast środka siatki pilnować będzie Judyta Gawlak. Pozostałe podstawowe siatkarki znalazły zatrudnienie w innych klubach.
Wydaje się, że dużą stratę pilanki poniosły w defensywie. Za przyjęcie i obronę w zeszły sezonie była odpowiedzialna doświadczona Magdalena Saad, ale jej dobre występy zwróciły uwagę ŁKS-u Commercecon Łódź i libero skorzystała z oferty powrotu do rodzinnego miasta i macierzystego klubu.
Niepokojąco wygląda również sytuacja na stanowisku trenera. Adam Grabowski, który zastąpił kilka dni temu na tym stanowisku Mirosława Zawieracza, to co prawda doświadczony szkoleniowiec, ale ostatnio nie miał najlepszej passy. Nie najlepiej wiodło mu się w Radomce, którą przejął po Jacku Skroku, a w Wiśle Warszawa nie zdążył nawet zadebiutować w oficjalnym meczu. Wcześniej prowadził zespoły z Ostrowca Świętokrzyskiego i Dąbrowy Górniczej i w żadnym z tych zespołów nie wykonał jednoznacznie przekonującej pracy. W Pile będzie miał równie ciężko, bowiem wchodzi w buty poprzednika do drużyny, na której budowę nie miał wpływu.
Nowy skład, ale czy nowa jakość?
O ile w zeszłym sezonie Mirosław Zawieracz wykrzesał z zawodniczek więcej, niż się po nich spodziewano, to Adam Grabowski będzie miał naszym zdaniem dużo trudniejsze zadanie. Do klubu trafiły w dużej mierze siatkarki, które nie wybijają się dotąd ponad przeciętność, lub takie, które już nie są młode i głodne sukcesów, więc nie będzie łatwo zmobilizować je do dawania z siebie więcej niż maksimum w każdym meczu.
Miejsce doświadczonej Saad ma zająć młoda Anna Bodasińska, która nie przebiła się w zeszłym sezonie do pierwszego składu słabo grającej Radomki. Również z radomskiego klubu dołączy do PTPS-u środkowa Sonia Kubacka, która ma wypełnić lukę po Karolinie Bednarek.
Za przyjęcie i atak mają odpowiadać Marta Wellna, Natalia Skrzypkowska i Koleta Łyszkiewicz. Dwie pierwsze to już mocno doświadczone zawodniczki, ale też trudno je uznać za gwiazdy polskiej siatkówki. Marta Wellna była jedną z liderek w BKS-ie Bielsko-Biała i postanowiła powrócić do rodzinnej Piły, natomiast Skrzypkowska spędziła ostatni sezon w ŁKS-ie Commercecon, gdzie nie odegrała pierwszoplanowej roli. Łyszkiewicz z kolei kilka ostatnich sezonów spędziła między innymi w Ostrowcu Świętokrzyskim, Budowlanych Łódź i pierwszoligowym SAN-Pajda Jarosław. Nie jest to porażająca siła ataku, a także trudno mówić oszałamiająco dokładnym przyjęciu tych siatkarek.
Mało przekonujące sparingi
Gra w kratkę z beniaminkiem ze Świecia to chyba najlepszy obraz przygotowań PTPS-u. Wydaje się, że na ten moment beniaminek jest najsłabiej prezentującą się ekipą, ale na tle zespołu z Piły nie odstawał, co może być dla pilskich kibiców dość niepokojące.
Pilanki przegrywały również mecze z Pałacem, czy MKS-em Kalisz. Potrafiły nawiązać z nimi walkę, ale mimo wszystko nie przekonywały swoją grą. Najlepiej chyba zaprezentowały się paradoksalnie na tle Chemika Police (porażka 1:3), ale było to miesiąc temu, kiedy wszystkie drużyny były w ciężkim treningu i pierwsze mecze kontrolne zupełnie nie odzwierciedlały faktycznej siły zespołów.
Najświeższymi wynikami PTPS-u są te z turnieju w Świeciu, a tam niestety pilanki zajęły ostatnie miejsce. Trudno zatem o przesadny optymizm, ale też nie jesteśmy na tyle nieostrożni, żeby ferować wyniki tylko na podstawie gier sparingowych.
Nie będzie powtórki z rozrywki?
Nic dwa razy się nie zdarza. Według nas PTPS Piła powalczy o utrzymanie i będzie to maksimum, co ten zespół może osiągnąć. Zaskoczenie z poprzedniego sezonu raczej nie powinno się wydarzyć, tym bardziej, że skład uległ mocnemu przemeblowaniu, a zmiana trenera przed rozpoczęciem rozgrywek nie będzie grała na korzyść pilanek. Wydaje się, że na dzień dzisiejszy podopieczne Adama Grabowskiego są mocniejszym zespołem od Jokera Świecie i stawiamy je nieco wyżej w prognozach, ale jeżeli mamy być szczerzy, to przewidujemy dla PTPS-u miejsce jedenaste, nie zabierając im szans na dziesiątą lokatę.
źródło: inf. własna