– Jest to dla nas zimny prysznic. Niektórzy już myśleli, że możemy sobie na szyjach zawieszać medale, a rywale pokazali nam miejsce w szeregu. Jeszcze dużo pracy przed nami – powiedział po porażce w finale turnieju w Lublinie Bartosz Kwolek, przyjmujący VERVY Warszawa Orlen Paliwa .
Na koniec okresu sparingowego podopieczni Igora Kolakovicia wygrali turniej w Lublinie. Pokonali drużyny z Radomia i Warszawy. Mogą cieszyć ich nie tylko wyniki, ale także gra, którą zaprezentowali przed startem PlusLigi. – Zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony. O naszej wygranej zadecydowała mobilizacja. Nie było widać jej w drużynie z warszawy. My biliśmy się o każdy punkt, o każdą piłkę. Ważne znaczenie miały także serwis i obrona – ocenił Paweł Halaba, który wybiega już myślami w przyszłość, czyli do początku rozgrywek 2020/21.
– Do rozpoczęcia zmagań ligowych został jeszcze tydzień ciężkiego treningu. Pierwszy mecz zagramy z jastrzębianami u siebie. Mam nadzieję, że pokażemy się z dobrej strony – dodał przyjmujący Aluronu CMC Warta Zawiercie, który w międzysezonowej przerwie przeniósł się z Trefla Gdańsk.
Podopieczni Andrei Anastasiego w półfinale bez większego problemu ograli gospodarzy, ale w finale dostali lekcję siatkówki od zawiercian, nie potrafiąc przeciwstawić się dobrze dysponowanym tego dnia przeciwnikom. – Graliśmy tak, jak przeciwnik pozwalał. Zawiercianie zagrali prawie perfekcyjnie, a my nie weszliśmy na swój poziom. Po prostu zagraliśmy słaby mecz i zasłużyliśmy na porażkę – krótko skwitował Bartosz Kwolek, przyjmujący stołecznej drużyny, dla której była to druga porażka w okresie przygotowawczym. Pokazała ona, że VERVA ma jeszcze pewną pracę do wykonania. – Jest to dla nas zimny prysznic. Niektórzy już myśleli, że możemy sobie na szyjach zawieszać medale, a rywale pokazali nam miejsce w szeregu. Jeszcze dużo pracy przed nami – zakończył skrzydłowy zespołu z Warszawy.
źródło: inf. własna, LUK Politechnika Lublin - Facebook