Paulina Brzoska to zawodniczka Jokera Świecie, którą można było zobaczyć już na świeckim parkiecie. Środkowa bloku w poprzednich sezonach często stanowiła o sile zespołu, wielokrotnie podnosząc drużynę z kolan.
Dla Pauliny Brzoski nadchodzący sezon będzie już trzecim w tym zespole. Zawodniczka jest jednak zadowolona z gry w tej drużynie. – Jako Jokerka czuję się dobrze. Myślę, że fakt, iż pozostałam tutaj na kolejny sezon mówi sam za siebie. Co do zmiany otoczenia to nie było czasu na zastanawianie się nad tym. W moim pierwszym sezonie bardzo szybko podpisałam kontrakt na kolejny, natomiast w ubiegłym wyczekiwałam informacji o awansie lub pozostaniu w 1. lidze. Gdy wszystko było już wiadome i dostałam propozycję, od razu się zdecydowałam.
– Pierwszy sezon był karuzelą emocji. Przegrywałyśmy, wygrywałyśmy, aby na koniec zdobyć mistrzostwo. Przed sezonem nikt by nie powiedział, że zajmiemy 1. miejsce. Natomiast w drugim sezonie brnęłyśmy jak burza. Żałuję, że sezon zakończył się przed fazą play off. Mimo zdobycia 1. miejsca, odczuwa się niedosyt. Bo to nie to samo, co wywalczone złoto – podkreśla porównując oba sezony.
Jako podstawowa środkowa świeckiej drużyny, wielokrotnie była jedną z najlepiej punktujących zawodniczek. Teraz ma okazję po raz pierwszy w życiu pokazać się na parkietach ekstraklasy. – Bardzo nie mogę się już doczekać. Zawsze bardzo chciałam zagrać w ekstraklasie. W końcu nadszedł ten moment, w którym mogę sprawdzić swoje umiejętności oraz grać przeciwko najlepszym drużynom w Polsce.
Zawodniczki Jokera Świecie zagrały w zeszły weekend mecze sparingowe – Ten turniej pokazał nam nad czym popracować w większym lub mniejszym wymiarze. Na chwilę obecną wynik był sprawą drugorzędną. To był sprawdzian dla nas samych. Wyciągnięte wnioski sprawią, że będziemy lepsze.
Zdobywając mistrzostwo I ligi, zawodniczki przyzwyczaiły świeckich kibiców do wygranych. Jak zawodniczka ocenia zespół w tym sezonie? – Współpraca między nami układa się dobrze. Trenujemy razem dopiero i aż miesiąc. Jeszcze się poznajmy, ale uważam, że wszystko idzie ku dobremu. Wychodzę z założenia, że to jest sport i wszystko tu jest możliwe. Obojętnie jaka drużyna będzie po drugiej stronie siatki. Na pewno będziemy się chciały pokazać od jak najlepszej strony i walczyć do samego końca, aby nie rozczarować kibiców. Nie wiem jak wyglądają inne drużyny. Skupiam się na naszej. A mamy duże predyspozycje do wykorzystania.
Zawodniczka ma w rodzinie osoby związane z siatkówką. – Jedno z pierwszych wspomnień, jakie posiadam, to gdy wchodzę z moim tatą na salę sportową i widzę moja mamę grającą w siatkówkę. Wtedy w mojej głowie pojawiła się myśl, że to jest to, co chce robić. Ogólnie sport był nieodłączną częścią mojej rodziny. Mój dziadek też grał w siatkówkę i to właśnie on zawoził mnie do miasta obok w każdą sobotę na trening siatkówki, gdy byłam w szkole podstawowej.
źródło: joker-swiecie.pl