Jakub Jarosz do GKS-u Katowice dołączył przed startem sezonu 2019/2020 i od razu powierzono mu funkcję kapitana. W nadchodzących rozgrywkach dalej będzie ją pełnił. – W zeszłym sezonie po raz pierwszy w karierze pełniłem rolę kapitana zespołu; dobrze się czuję, kiedy mam szansę sprawować pieczę nad grupą i miałem okazję robić to w poprzednim sezonie. Sprawiało mi to dużo satysfakcji i cieszę się, że mogę kontynuować spełnienia swoich obowiązków w roli kapitana – powiedział siatkarz.
Jakub Jarosz barw GKS-u Katowice broni od sezonu 2019/2020. To właśnie jemu w poprzednim sezonie sztab szkoleniowy powierzył funkcję kapitana. Zmiany nie będzie, atakujący dalej będzie łącznikiem między trenerem i zawodnikami.
– Dowodzenie tą grupą było i jest dużą przyjemnością. W zeszłym sezonie po raz pierwszy w karierze pełniłem rolę kapitana zespołu; dobrze się czuję, kiedy mam szansę sprawować pieczę nad grupą i miałem okazję robić to w poprzednim sezonie. Sprawiało mi to dużo satysfakcji i cieszę się, że mogę kontynuować spełnianie swoich obowiązków w roli kapitana. Skoro po raz kolejny przypadł mi ten zaszczyt, oznacza to, że sztab szkoleniowy uznał, że nadaję się do tej roli – skomentował 33-latek.
Pod jego wodzą siatkarska GieKSa zajęła w przedwcześnie zakończonym sezonie 2019/2020 PlusLigi szóstce miejsce, najwyższe w historii występów w ekstraklasie. Ponadto GKS zapisał się w historii poprzedniej edycji Ligi Mistrzów Świata jako drużyna, która szczególnie upodobała sobie rozgrywanie pięciosetowych bojów. Katowiczanie aż 12 razy rozgrywali tie-breaki, z czego 5 zakończyli na swoją korzyść. – Zeszły sezon to już przeszłość i nie rozpamiętywałbym go bez końca, ale trzeba przyznać, że obfitował on w wiele emocji, a liczba zagranych przez nas tie-breaków świadczy sama za siebie. Choć czasem chciało się po prostu wygrać za trzy punkty i te piąte sety czasem nas męczyły, było one zarazem oznaką waleczności naszej grupy. W tym sezonie mamy nowy zespół, nowego trenera, ale gorąco wierzę w to, że duch walki z poprzedniego sezonu wciąż w nas jest. Jestem pewien, że to pokażemy – zapewnił kapitan katowickiej ekipy.
W zespole obecnie kierowanym przez trenera Grzegorza Słabego nie doszło do wielu zmian personalnych. Skład GKS-u uzupełnili Jakub Nowosielski, Sławomir Stolc i Dawid Ogórek, którzy przybyli w miejsce Macieja Fijałka, Rafała Szymury i Szymona Gregorowicza. – Jakby nie patrzeć, tworzymy teraz nową drużynę, choć liczbowo tych zmian w GKS-ie nie było dużo. To nie jest tak, że będziemy grali identycznie jak rok temu; tworzą się nowe, ciekawe pomysły na granie i na ich wdrożenie potrzeba nieco czasu. Jeśli w stu procentach uwierzymy w nowe idee, które mają przyświecać naszej grze, to wejdą one w życie i przyniosą dobre skutki. Na pierwszych spotkaniach sztabu szkoleniowego z trenerem przedstawiliśmy swoje wizje i pomysły na ulepszenie pewnych rzeczy, które możemy poprawić w naszej grze. Już pracujemy nad tym od dłuższego czasu i mamy nadzieję, że efekty będą jak najlepsze – stwierdził Jarosz.
Kapitan GieKSy jest zadowolony z jakości pracy, jaką wykonano w ostatnich tygodniach przygotowań do nowego sezonu PlusLigi. – Wszyscy jedziemy na tym samym wózku, tak samo mocno zaangażowani w nasz cel. Dla trenera Słabego jest to debiut w roli pierwszego trenera w PlusLidze i widać, że ogromnie mu zależy na powodzeniu drużyny w kolejnym sezonie. Tak, jak nam wszystkim, bo nasz sukces bądź jego brak będzie zależeć od pracy każdego z członków zespołu – dodał.
źródło: siatkowka.gkskatowice.eu