Siatkarze Trefla Gdańsk powoli wracają do pracy po przymusowej przerwie spowodowanej masowym zakażeniem koronawirusem w drużynie. Kolejni zawodnicy zostają zwalniani z kwarantanny. Do Suwałk na Memoriał Gajewskiego zespół pojechał w mocno okrojonym składzie. – Ja się cieszę, że w ogóle mogliśmy wystąpić w tym turnieju, bo nasza sytuacja kadrowa jeszcze kilka dni temu nie napawała optymizmem. Chłopaki powoli wracają i ich pozdrawiamy z Suwałk, bo niektórzy z nich jeszcze zostali w domu – powiedział kapitan zespołu Mariusz Wlazły.
Dla Mariusza Wlazłego Memoriał Józefa Gajewskiego był debiutem w nowych barwach klubowych. – Po części można to tak określić, że to był mój debiut. Ja się cieszę, że w ogóle mogliśmy wystąpić w tym turnieju, bo nasza sytuacja kadrowa jeszcze kilka dni temu nie napawała optymizmem. Chłopaki powoli wracają i ich pozdrawiamy z Suwałk, bo niektórzy z nich jeszcze zostali w domu. Mam nadzieję, że kolejne dni przyniosą oczekiwane przez nas efekty i będziemy mogli funkcjonować w całości, jako drużyna – przyznał doświadczony atakujący.
W sobotę Trefl Gdańsk po tie-breaku pokonał BAS Białystok. – To są dwie różne drużyny. My w innym etapie, wznowiliśmy dopiero treningi. Siatkówki mieliśmy bardzo mało, śmialiśmy się nawet, że po raz pierwszy od dawna robiliśmy coś w szóstkach. Bardzo pozytywnie nastawiliśmy się do tego, że możemy po prostu funkcjonować na boisku i to jest dla nas w tej chwili najważniejsze. Mamy oczywiście postawione przed sobą określone zadania, ale mamy się też bawić siatkówką – podkreślił Wlazły. W niedzielę Trefl 1:3 uległ Indykpolowi AZS Olsztyn.
Przed gdańszczanami kolejne gry kontrolne. W przyszłym tygodniu wezmą oni udział w turnieju Giganci Siatkówki w Kępnie. Na pewno zobaczymy tam inny Trefl Gdańsk niż w Suwałkach. – Na pewno będzie to Trefl bogatszy w zawodników. My staramy się najlepiej przygotowywać przez ten okres czasu, jaki nam pozostał. Wiemy, że początek sezonu może mam się trochę przesunie. To jest dla nas dość istotna informacja, bo pozwoli nam to swobodnie pracować. Mam nadzieję, że inne drużyny ten wirus ominie, bo i jest on groźny i też to leczenie trwa długo. Mam nadzieję, że w tym sezonie liga będzie funkcjonowała normalnie i będziemy mogli spokojnie rozegrać wszystkie mecze. Wszyscy tego potrzebujemy, my zawodnicy, kibice i sponsorzy – zakończył Mariusz Wlazły.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl