Cztery drużyny PlusLigi spotkały się na turnieju w Katowicach. W pierwszym dniu zawodów Asseco Resovia Rzeszów pewnie wygrała 3:0 z GKS-em Katowice, a Cuprum Lubin okazało się lepsze od MKS-u Będzin, wygrywając 3:1. W sobotę kolejne spotkania turnieju.
W meczu z Resovią pokazał się nieco inny skład katowiczan niż w starciu z klubem z Kędzierzyna-Koźla. Na libero pojawił się Dawid Ogórek, ponadto podstawę przyjęcia stanowili tym razem Kamil Kwasowski i Sławimor Stolc. W pierwszym secie na minimalnym prowadzeniu utrzymywała się ekipia gości (8:11), korzystająca z dobrych reakcji w obronie i skutecznego bloku oraz zagrywki. Dzięki coraz lepszemu zrozumieniu rozgrywającego ze skrzydłowymi GKS był w stanie prowadzić dobrą walkę z faworytami, ale niedokładności sprawiły, że pogoń punktowa została przerwana (14:18). Mimo dobrych zagrań Kwasowskiego GieKSA musiała uznać wyższość lepiej grającej blokiem Asseco Resovii.
Katowiczanie starali się zneutralizować zagrożenie ze strony Nicolasa Szerszenia i jego zagrywek. Błędy w przyjęciu naszego zespołu sprawiły, że goście z Podkarpacia szybko wypracowali przewagę kilku punktów (7:10), którą trudno było zniwelować. GKS robił, co mógł, by wybronić każdą piłkę, o czym przekonały się choćby krzesła ławki rezerwowej GieKSy, przewrócone po jednej z interwencji. Jednak po raz kolejny siatkarska jakośc rywala była wyższa, co odzwierciedlał wynik 14:25 i ostatnia akcja seta, w które Klemen Cebulj wcisnął piłkę miedzy blok i siatkę.
Doszło do ważnych zmian w składzie GKS-u. Na parkiecie pojawił się Jan Firlej, a także wracają do grania po urazie pleców Jakub Jarosz. Ciężar gry wziął na siebie aktywny tego dnia Kamil Kwasowski (3:4), ponadto wyraźnie wspomógł go w ofensywie Jakub Szymański. Mimo to dokładniejsza przy siatce Resovia utrzymywała prowadzenie aż do zagrywek Jana Firleja i punktowych bloków Emanuela Kohuta (13:12). Korzystna seria dała nadzieję na odmianę niekorzystanego wyniku i wyraźnie uspokoiła grę siatkarzy Grzegorza Słabego. Zryw przeciwnikó sprawił, że na tablicy pojawił się wynik 19:19 i trener GKS-u musiał korzystać z przerwy. Ostatnie akcje seta to prawdziwy pokaz dobrej siatkówki ze stron obu drużyn, a koniec końców lepsza o dwie udane kontry okazali się siatkarze Albertu Giulianego.
GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów 0:3
(17:25, 14:25, 23:25)
Składy zespołów:
GKS: Musiał (2), Zniszczoł (2), Stolc (3), Nowosielski, Kohut (8), Kwasowski (10), Ogórek (libero) oraz Nowakowski (2), Szymański (3), Jarosz (5), Buchowski i Firlej (1)
Resovia: Szerszeń (12), Drzyzga (2), Jendryk (6), Cebulj (12), Butryn (14), Tammemaa (2), Potera (libero) oraz Mariański (libero), Krulicki (1), Domagała (3), Woicki, Buszek i Taht (3)
W drugim meczu turnieju zespół Cuprum Lubin zmierzył się z MKS-em Będzin. Pierwszego seta lubinianie rozstrzygnęli na swoją korzyść po emocjonującej końcówce na przewagi, wygrywając 29:27. W drugim góra byli już podopieczni trenera Jakuba Bednaruka, którzy pewnie wygrali do 21. Trzecia i czwarta partia znów przebiegała pod dyktando lubinian i to oni ostatecznie wygrali całe spotkanie 3:1, chociaż w ostatnim secie MKS tanio skóry nie sprzedał.
Cuprum Lubin – MKS Będzin 3:1
(29:27, 21:25, 25:18, 25:23)
Składy zespołów:
Cuprum: Gunia (12), Oliveira (15), Jakubiszak (14), Smoliński (10), Jimenez (12), Tavares (2), Makoś (libero) oraz Ferens, Zawalski, Lorenc (4) i Magnuszewski
MKS: Sobański (18), Gawryszewski (2), Veloso (3), Schmidt (9), Faryna (22), Rodrigues (7), Gregorowicz (libero) oraz Makowski, Ratajczak, Kalembka (3), Bobrowski, Santana (6) i Godlewski (1)
źródło: inf. własna, siatkowka.gkskatowice.eu