Mimo starań GKS Katowice nie zdołał w żadnej z czterech partii pokonać ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Podopieczni trenera Grbicia w Katowicach wygrywali kolejne partie do 17, 20, 23 i 23. To drugie zwycięstwo kędzierzynian z GKS-em w tym okresie przygotowawczym, pierwszy sparing zakończył się wynikiem 3:1.
GKS Katowice po raz drugi w tym okresie przygotowań mierzył się z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, tym razem na swoim terenie. Początek meczu był dużo lepszy w wykonaniu gości (1:6), którzy swoją zagrywką odrzucili katowiczan od siatki i znacząco utrudnili im rozegranie perfekcyjnej akcji. Przewaga ekipy Nikoli Grbicia stopniała w tracie partii, ponieważ GKS coraz częściej znajdował sposób na blok i obronę klasowego rywala (12:19). Ostatecznie przyjezdni triumfowali 25:17, korzystając z niedokładności GieKSy w przyjęciu.
Nadzieję katowiczanom dał start drugiego seta, w którym GKS objął na moment prowadzenie 7:5, ale niedokładne odbiory serwisów siatkarzy ZAKSY zmusiły siatkarzy trenera Grzegorza Słabego do walki punkt za punkt. Ważną odpowiedzią na zagrywki Kamila Semeniuka był skuteczny blok GieKSy na lewym skrzydle, dający remis po 14. Podrażniony zespół gości szybko wykorzystał słabszy okres gry w ataku katowickiej ekipy, wygrywając kilka kolejnych akcji z rzędu. Ostatecznie partia skończyła się wynikiem 25:20 dla Grupy Azoty ZAKSA, pewnie korzystającej z najmniejszych potknięć gospodarzy.
Jednym z najaktywniejszych graczy klubu z Katowic był atakujący Wiktor Musiał, dzięki któremu katowiczanie mogli liczyć na wiele udanych akcji (6:10). Atuty siatkarskie były jednak w większości po stronie ZAKSY, która miała jednak słabsze fragmenty w odbiorze zagrywki. Po asie Kamila Kwasowskiego GKS tracił do rywala jedynie dwa punkty (17:19), ponadto śląska drużyna była w stanie obronić trzy piłki setowe i zmusić trenera Grbicia do skorzystania z czasu. Ostatecznie sprawę wyniku przesądził Łukasz Kaczmarek (23:25).
Sporo ożywienia wprowadziło wejście na stałe na boisko Jakuba Szymańskiego, co przełożyło się na większy potencjał ofensywny GieKSy w czwartej, dodatkowej partii. GKS utrzymał dokładność dogrania i wykończenia, co pozwalało mu na kontakt punktowy (12:12). Kędzierzynianie prowadzili przez pewien czas dwoma punktami, ale regularnie wywieranie na nich presji dało efekt w postaci remisu 20:20. Ostatecznie o powodzeniu przyjezdnych zadecydowały dwie kontry skończone przez Bartłomieja Klutha.
GKS Katowice – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:4
(17:25, 20:25, 23:25, 23:25)
Składy zespołów:
GKS: Musiał (16), Firlej (4), Nowakowski (6), Zniszczoł (5), Buchowski (2), Kwasowski (20), Watten (libero) oraz Szymański (4), Ogórek (libero) i Drzazga (1)
ZAKSA: Toniutti (2), Kochanowski (3), Semeniuk (13), Śliwka (4), Smith (11), Kaczmarek (17), Zatorski (libero) oraz Kluth (4), Łukasik (7), Banach (libero), Staszewski (6), Rejno (5) i Prokopczuk
źródło: siatkowka.gkskatowice.eu