Pod koniec lipca z Trefla Gdańsk napłynęły informacje o zakażeniu koronawirusem u jednego z zawodników, ale w kolejnych dniach klub informował o kolejnych pozytywnych wynikach testów. 30 lipca było już wiadomo, że łącznie zakażonych jest 14 osób – 11 zawodników i trzech członków sztabu. Gdańszczanie wciąż nie mogą wznowić właściwego cyklu przygotowawczego, ponieważ przeprowadzane testy dają niejednoznaczne wyniki.
– Przyznam szczerze, że powrót zawodników do treningów jest zdecydowanie wolniejszy niż się spodziewaliśmy – przyznaje Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk.
– Mieliśmy nadzieję, że po dwóch tygodniach kwarantanny zawodnicy będą mieć już ujemne wyniki testów kontrolnych, jednak w dużej części przypadków badania dają rezultaty np. nieokreślone, bądź jedna próbka jest ujemna, a druga dodatnia. By zostać zwolnionym z kwarantanny, dwa testy muszą wyjść negatywne – wyjaśnia.
Aktualnie jedynie mała grupa Gdańskich Lwów odbywa treningi na siłowni, a sztab szkoleniowy na bieżąco modyfikuje plany na kolejne dni. Dariusz Gadomski podkreśla, że po uzyskaniu dwóch wyników negatywnych każdy zawodnik musi przejść również badania sportowe oraz rentgen klatki piersiowej. – Musimy mieć bowiem pewność, że koronawirus nie pozostawił śladów w ich organizmach – dodaje prezes Trefla.
Sternik gdańskiego klubu zapewnia, że zespół pojedzie na XI Memoriał im. Józefa Gajewskiego do Suwałk. Pewne jest jednak, że skład zostanie zmodyfikowany i uzupełniony o graczy z sekcji młodzieżowej. – Na pewno nie pojedziemy tam w kompletnym składzie, możliwe, że wesprzemy się także kilkoma zawodnikami z naszej drużyny juniorskiej. Jest to jednak bardzo istotne, by ci zawodnicy, którzy są już w treningu, mogli kontynuować przygotowania zgodnie z założonymi etapami – dodaje Gadomski.
źródło: gdansk.naszemiasto.pl, opr. własne