W minionym sezonie 23-letni skrzydłowy Denis Bogdan został drugim strzelcem Fakieła i najlepszym zawodnikiem drużyny w opinii kibiców. Dyrektor klubu Nikołaj Kapranow powiedział w lipcu, że klub nie rozpacza z powodu przejścia Jegora Kliuki do Zenita St. Petersburg, ponieważ Bogdan będzie dla niego godnym zastępcą.
Dobra gra siatkarza nie pozostała niezauważona przez Tuomasa Sammelvuo – trenera reprezentacji Rosji. Bogdan powinien zadebiutować w reprezentacji Rosji pod koniec sierpnia.
Co ciekawe Denis będzie trzecim Białorusinem w reprezentacji Rosji po Aleksandrze Butko i Jegorze Kliuce. Białoruscy utalentowani siatkarze coraz częściej decydują się na grze w barwach Rosji, gdzie mogą liczyć na rywalizację z najlepszymi drużynami świata. Bogdan opowiedział o swojej obecnej sytuacji w wywiadzie dla rosyjskich mediów.
Po tym sezonie rozgrywający Igor Kołodinski opuścił Fakieł. Jaki miał wpływ na twoją karierę?
– Zdecydowanie pomógł mi i innym młodym chłopakom. Jesteśmy też rodakami – obaj pochodzimy z Grodna. Zawsze czułem jego wsparcie, otrzymałem przydatne rady. Dzięki swojemu ogromnemu doświadczeniu zawsze czuł, kiedy chwalić, a kiedy przeciwnie – motywować.
Niektórym zawodnikom nie podoba się, gdy trener naciska, inni nie mogą się bez tego obejść.
– Mój pierwszy rosyjski trener Paweł Iwanow nieustannie wzbudzał we mnie emocje. Byłem na niego zły, spanikowany. Myślę, że do pewnego stopnia mi to pomogło – pracowałem jeszcze ciężej. Generalnie presja mi nie przeszkadza, ale mogę się bez niej obejść. Mam już wielką motywację.
Grasz dla Fakieła przez pięć sezonów i wciąż byłeś trzecim wyborem trenera po Dmitriju Wołkowie i Jegorze Kliuce. Czy to bardzo bolało?
– Nie tyle boli, ile motywuje do pracy. Po prostu starałem się dać z siebie wszystko w treningu, aby trener widział, że jestem gotowy do pomocy. Oczywiście chciałem grać więcej – i wszyscy to rozumieli. Tak się jednak złożyło, że moimi rywalami o miejsce w składzie byli dwaj kluczowi reprezentanci Rosji. W minionym sezonie chłopaki okresowo wylatywali z powodu kontuzji i miałem okazję się wykazać.
Miałeś dobry zeszły sezon. A jeśli Kliuka by został, to co byś zrobił?
– W każdym razie miałem kolejny rok kontraktu. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, co bym zrobił. Z pewnością nie chciałbym zmniejszać ilości grania na parkiecie.
Teraz twoje oczekiwania będą wyższe?
– Pewnie. Do tego dążyłem i byłem przygotowany psychicznie.
Czy nadal stresujesz się przed meczami?
– Zawsze jest trochę nerwów. Ale to takie przyjemne uczucie oczekiwania na ważne wydarzenie. Kilka oddechów i nie myślisz już o niczym innym niż o grze.
Jaka była twoja reakcja, gdy dowiedziałeś się o powołaniu do reprezentacji?
– Było więcej reakcji moich przyjaciół i znajomych – przytłoczyli mnie gratulacjami. To było bardzo miłe. Oczywiście byłem zachwycony – gra w reprezentacji Rosji to dla każdego zawodnika wielki zaszczyt. Konkurencja jest ogromna, więc nie będzie łatwo wywalczyć miejsce w składzie, ale spróbuję.
Ile kilogramów przywiozłeś z długich wakacji?
– Schudłem 3 kilogramy w porównaniu do końca ubiegłego sezonu. W rzeczywistości widać, że wszyscy chłopcy zachowali formę. Regularnie trenowałem też fizycznie, grałem na plaży, kiedy tylko było to możliwe.
W 2015 roku w półfinale Młodzieżowych Mistrzostw Świata U-21 z Brazylią (3:1) zdobyłeś 8 asów i 24 punkty. Czy to najbardziej pamiętny mecz w twojej karierze?
– Jeżeli chodzi o asy, to tak. Szczerze mówiąc, nawet wtedy nie zauważyłem, że zdobyłem tyle punktów. Wszystko mi wychodziło. Jednak najbardziej pamiętnym dla mnie meczem są półfinały Uniwersjady 2019 z Polakami. Przegrywaliśmy 0:2, ale potem po prostu się zrelaksowaliśmy i zaczęliśmy cieszyć się grą.
Czy to ten sam mecz, w którym tańczyłeś na boisku?
– Tak. Pod względem emocji, ducha zespołowego było to bardzo ciekawe doświadczenie. Niestety przegraliśmy w tie-breaku, tego ostatniego punktu nie zdobyłem…
źródło: inf. własna, sport.business-gazeta.ru