Po 253 dniach na siatkarskie boisko wrócił Łukasz Kaczmarek. Atakujący Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wystąpił w sparingu z GKS-em Katowice. – Jestem przeszczęśliwy, że mogę znów być z drużyną, grać w pełnym dystansie i nic mnie nie boli. Czuję się naprawdę fajnie i jestem szczęśliwy, że mogłem wrócić do tego co kocham – przyznał po swoim powrocie na boisko.
W Kędzierzynie-Koźlu miejscowa ZAKSA zagrała swój pierwszy sparing, ich rywalem byli siatkarze z Katowic. Lepsi okazali się siatkarze Nikoli Grbicia. Zaplanowane na cztery sety spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1. Na parkiecie po długiej przerwie pojawił się Łukasz Kaczmarek. – Jestem przeszczęśliwy, że mogę znów być z drużyną, znów grać w pełnym dystansie i nic mnie nie boli. Czuję się naprawdę fajnie i jestem szczęśliwy, że mogłem wrócić do tego co kocham – mówił atakujący, który ze względu na problemy zdrowotne opuścił prawie cały poprzedni sezon. – Chwilę nie występowałem na parkiecie, więc trener chciał mi dać pograć. Zespołowi również tej gry brakuje, bo przerwa była długa, ja miałem jeszcze dłuższą, więc myślę, że to ogranie i rytm meczowy są potrzebne – ocenił Kaczmarek.
ZAKSA po kilku tygodniach przygotowań rozpoczęła mecze kontrolne. – Trening jest treningiem, ale rozgrywanie sparingów dużo daje i moim zdaniem będzie dawał jak najwięcej pograć, żeby złapać ten rytm i od samego początku PlusLigi dobrze grać i dobrze się prezentować – wyjaśnił atakujący i dodał: – Za nami czwarty tydzień przygotowań, minimalnie zaczynamy schodzić z tych obciążeń. Wiadomo, że jest ciężko, żeby ta praca w okresie przedsezonowym wystarczyła nam na całe rozgrywki. Każdy z nas trochę narzeka, chce, żeby było trochę lżej, ale zdajemy sobie sprawę, że teraz po prostu musi być ciężko, żeby w sezonie było dobrze i żeby każdy był zdrowy – podsumował Łukasz Kaczmarek.
źródło: ZAKSA TV