– Wszyscy są głodni siatkówki, my zawodnicy i kibice. Uważam, że pomysł jest fajny, choć to dwie różne dyscypliny sportu. Ten turniej będzie jednak rozgrywany inaczej, niż w siatkówce plażowej. Będzie po czterech zawodników na boisku i obowiązywać będą zasady z siatkówki halowej – mówi przed startem PreZero GP Michał Szalacha, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębski Węgiel przystąpi do rywalizacji w PreZero Grand Prix w najbliższą niedzielę w Krakowie. Po raz pierwszy w historii czołowe ekipy PlusLigi i TAURON 1 Ligi sprawdzą swoje siły na piasku. Rywalami jastrzębian będą kolejno Stal Nysa, Aluron Virtu CMC Zawiercie i MKS Będzin.
– To bardzoo fajny pomysł, mam nadzieję, że wszystkim się spodoba. Dla mnie to dwie zupełnie inne dyscypliny sportu. Ten, który jest dobry w hali, wcale nie musi sobie radzić na piasku. Trener będzie wymagał od nas pełnego zaangażowania, nie wyobrażam sobie, by ktoś podszedł do tego turnieju, jak do drugorzędnych zawodów. Taka jest natura sportowców, jeżeli już wyjdziemy na boisko i zobaczymy przeciwników, to będziemy chcieli wygrać. Nie ważne kto będzie stać po drugiej stronie siatki – mówi Michał Szalacha.
Ciekawy nowego doświadczenia jest także Jakub Popiwczak. – To na pewno coś nowego i ciekawego, czegoś takiego nie było w historii polskiej siatkówki. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w praniu. Można podchodzić do tego sceptycznie, ale sportowcy mają zapisane w DNA to, że jak już wychodzą na boisko, to chcą wygrywać. Jastrzębski Węgiel ma własnie taki cel – powiedział libero.
Rozgrywki Grand Prix PLS potrwają przez trzy weekendy. Szesnaście drużyn z PlusLigi podzielono na 4 grupy. Każda z ekip zagra w jednym turnieju kwalifikacyjnym, w praktyce zajmie jej to tylko dzień gry. Po dwie najlepsze drużyny z każdej z grup zagrają w Gdańsku turnieju finałowym w dniach 7-9 sierpnia.
źródło: Jastrzębski Węgiel - YouTube, polsatsport.pl