– Jeżeli o mnie chodzi, blok, zagrywka, atak, to wszystko jest takie toporne. Może to jest trochę jak jazda na rowerze i tego się nie zapomina. Jednak to nie jest tak, jak w normalnym sezonie. Ja miałem okazję zresztą grać tylko dwa sety. Gdybym grał pięć to takie światełko pewnie gdzieś by się pojawiło – powiedział środkowy reprezentacji Polski, Karol Kłos po czwartkowym spotkaniu przeciwko kadrze Niemiec.
Po przerwie spowodowanej pandemią Polscy siatkarze zagrali dwa spotkania z Niemcami. – Odmroziliśmy siatkówkę w sumie jako pierwsi w Europie, nie wiem jak na świecie, ale to bardzo cieszy. Forma tak samo, zwycięstwa cieszą. Wiadomo, że dużo brakuje jeszcze do pełnej dyspozycji, jednak mimo takich przygotowań, jakie odbyliśmy, naprawdę można cieszyć się siatkówką i grać na niezłym poziomie – skomentował Karol Kłos.
Środowy mecz Polacy rozpoczęli nie najlepiej, przegrali pierwsze dwie partie, jednak zdołali odwrócić losy spotkania i wygrali po tie-breaku. W drugim sytuacja prezentowała się zgoła inaczej, biało-czerwoni kontrolowali przebieg gry i wygrali 3:0. Dodatkowy set padł jednak łupem Niemców. – Myślę, że było lepiej. Byliśmy w czwartek trochę mniej zardzewiali. Weszliśmy od razu w mecz, postawiliśmy trudne warunki i to było widać, że to spotkanie mieliśmy pod kontrolą, oprócz ostatniego seta – dodał siatkarz.
Jak Karol Kłos czuł się na boisku po powrocie do gry? – Myślę, że brakuje tego czucia piłki. Gdzieś tam większość z nas pracowała na siłowniach, tylko trzeba to teraz przekuć na boisko i czuć się trochę pewniej, bardziej mobilnie – odparł Kłos. – Ciężko to wyjaśnić. Jeżeli o mnie chodzi, blok, zagrywka, atak, to wszystko jest takie toporne. Może to jest trochę jak jazda na rowerze i tego się nie zapomina. Jednak to nie jest tak, jak w normalnym sezonie. Ja miałem okazję zresztą grać tylko dwa sety. Gdybym grał pięć to takie światełko pewnie gdzieś by się pojawiło – wyjaśnił Karol Kłos.
Drugi mecz odbył się dokładnie na rok przed ceremonią otwarcia przyszłorocznych igrzysk w Tokio, które zostały przełożone z powodu pandemii. – Trzymam kciuki za to, żeby były. Jeżeli je odwołają to nie będzie opcji, żeby je przełożyć na kolejny rok. Gdzieś takie słuchy chodzą. Ja mogę mieć ciężko, żeby pojechać na igrzyska i na nich powalczyć, dlatego że mam już swój wiek. Trzymam mocno kciuki, że wszystko się dobrze ułoży – zakończył środkowy reprezentacji Polski.
źródło: inf. własna