– Mam cel w postaci złota olimpijskiego w siatkówce halowej i on mi przyświeca. A co będzie później, zobaczymy. Nie wiem, ile jeszcze będę grać. Ale na pewno tak długo, aż sam stwierdzę, że już się do siatkówki nie nadaję – powiedział Michał Kubiak, przyjmujący reprezentacji Polski.
Siatkarze reprezentacji Polski przebywają na drugim zgrupowaniu w Spale. Mimo że w tym roku nie zagrają żadnego ważnego turnieju międzynarodowego, to starają się wrócić do formy po przerwie związanej z pandemią. – Rzeczywistość jest, jaka jest i musimy sobie z nią radzić, czyli zaakceptować sytuację i przystosować się do niej. Staramy się nie przesadzać z obciążeniami, ale jednocześnie robimy wszystko na maksa i przygotowujemy się jak najlepiej do tego, by w klubach być gotowymi do pracy – powiedział Michał Kubiak, który nie ukrywa, że najważniejszą kwestią na zgrupowaniach reprezentacyjnych jest powolny powrót do pracy. – Trening siatkarski nie jest najważniejszy, chodzi głównie o to, by odbudować mięśnie, żeby nie odnieść kontuzji przed sezonem. To jest priorytet. Trener dozuje nam obciążenia tak, byśmy nie chodzili połamani i maksymalnie zakwaszeni. To zwiększa ryzyko kontuzji, których chcemy uniknąć – dodał kapitan biało-czerwonych.
Mimo że pandemia dała się we znaki wielu ludziom na całym świecie, to jednak zamknięcie w domach wiązało się też z pewnymi korzyściami, szczególnie dla zawodowych sportowców. – Każdy z nas mógł naładować baterie na kolejne pięć czy dziesięć lat, zależnie od wieku. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Każdy z nas porządnie odpoczął, nie tylko fizycznie, bo zajęliśmy głowę czymś innym niż siatkówka. Nabraliśmy też chęci do grania – zaznaczył Kubiak, który nastawia się na walkę o olimpijskie złoto w Tokio. – Mam cel w postaci złota olimpijskiego w siatkówce halowej i on mi przyświeca. A co będzie później, zobaczymy. Nie wiem, ile jeszcze będę grać. Ale na pewno tak długo, aż sam stwierdzę, że już się do siatkówki nie nadaję – dodał.
Pierwotnie zmagania w Tokio miały odbyć się na przełomie lipca i sierpnia 2020 roku, ale zostały przesunięte o rok. Nie wiadomo jednak czy się odbędą. Tak naprawdę wszystko będzie zależało od dalszego rozwoju pandemii koronawirusa. – Nie mam wpływu na to, czy za rok igrzyska w Tokio się odbędą. Wiem, że Japończycy zainwestowali mnóstwo pieniędzy w tę imprezę, ale jedyne, co możemy robić, to czekać i trenować na maksa. Jeśli odwołają igrzyska, będzie mi przykro, ale świat się nie zawali – skomentował polski przyjmujący, który nie wykluczył gry w biało-czerwonych barwach do igrzysk olimpijskich w Paryżu. – Wszystko zależałoby od tego, jak mój organizm poradziłby sobie z trudami bycia profesjonalnym sportowcem przez 20 sezonów – zakończył Michał Kubiak.
źródło: inf. własna, Przegląd Sportowy