Wcześniej dużo mówiło się o przejściu Dawida Konarskiego do zagranicznego klubu. M.in, polski atakujący brał w dracie do ligi koreańskiej. Ostatecznie zostanie w Polsce i zagra w radomskim klubie. – Na nasze możliwości to wysoki kontrakt, ale nie wzięty z sufitu – zdradza w rozmowie z Przeglądem Sportowym prezes Czarnych, Wojciech Stępień.
W tej sytuacji Konarski postanowił poszukać pracodawcy za granicą. Miał oferty z Turcji i Rosji, ale rozmów nie udało się sfinalizować. Start w drafcie do ligi koreańskiej zakończył się dla „Konara” niepowodzeniem. Ostatecznie dwukrotny mistrz świata związał się roczną umową z piątym w swojej karierze polskim klubem. Wcześniej grał w Bydgoszczy, Rzeszowie, Kędzierzynie-Koźlu i przez dwa lata w Jastrzębiu. – Dla nas ten transfer to świetny ruch sportowy i marketingowy. Dawid to przecież dwukrotny mistrz świata, który w tym sezonie będzie miał coś do udowodnienia. Chce przecież wywalczyć miejsce w składzie na igrzyska olimpijskie – mówi prezes Cerradu Czarnych Wojciech Stępień.
Pytanie, jakim cudem radomian było stać na spełnienie wymagań finansowych reprezentanta Polski, tym bardziej że budżet klubu ma być niższy niż o mniej więcej o 20 procent w stosunku do poprzedniego sezonu? – Wszyscy sponsorzy, którzy współpracowali z klubem w poprzednim sezonie zostają z nami na kolejny rok. Mogliśmy więc finalizować rozpoczęte rozmowy. Zapewniam jednak, że umowa Dawida nie jest nie wiadomo jak wysoka. Na nasze możliwości to wysoki kontrakt, ale nie wzięty z sufitu – zapewnia szef klubu.
Cały artykuł Kamila Drąga w serwisie Przeglądu Sportowego
źródło: przegladsportowy.pl