– Mamy zakontraktowanych 13 zawodników. Doszliśmy do wniosku z Michałem, że na spokojnie będziemy penetrować rynek. Szukamy czwartego przyjmującego. Mamy czas, nic nas nie goni – powiedział prezes Trefla Gdańsk, Dariusz Gadomski.
Skład Trefla Gdańsk został prawie skompletowany. W minionym tygodniu siatkarze na krótko pojawili się w Gdańsku, a przygotowania do nowego sezonu zaczną w połowie lipca. – W tamtym tygodniu mieliśmy spotkanie z nową drużyną. Chłopcy przyjechali do Gdańska na dwa dni. Przeszli testy, każdy z nich dostał indywidualny plan treningowy. Poczuliśmy trochę szatnię. Na ich twarzach było widać uśmiechy i pozytywną energię – powiedział Dariusz Gadomski, który nie ukrywa, że już nie może doczekać się kolejnych rozgrywek. – Zajęcia zaczniemy 13 lipca. Niech wszystko się w końcu zacznie, bo przerwa jest strasznie długa – dodał prezes Trefla Gdańsk.
Obecnie drużyna prowadzona przez Michała Winiarskiego liczy trzynastu zawodników. Trwają jeszcze poszukiwania przyjmującego, który zamknie skład ekipy z Pomorza na sezon 2020/2021. – Mamy zakontraktowanych 13 zawodników. Doszliśmy do wniosku z Michałem, że na spokojnie będziemy penetrować rynek. Szukamy czwartego przyjmującego. Mamy czas, nic nas nie goni. Nie ma co ukrywać, że pieniędzy w budżecie mamy mniej, a warunki finansowe niektórych zawodników są takie jakby nic się nie wydarzyło. Jest jeszcze trochę zawodników na rynku. Może trzeba trochę poczekać, żeby spadły ich oczekiwania. Jestem dobrej myśli – podkreślił sternik Trefla, który wyjawił, że gdańska drużyna początkowo była zainteresowana zakontraktowaniem brazylijskiego przyjmującego, który zasilił szeregi Czarnych. – Zastanawialiśmy się nad Lucasem Lohem, który jest teraz w Radomiu. Ale przeliczyliśmy pieniądze i doszliśmy do wniosku, że nie jest nas na niego stać, więc szukamy dalej – dodał.
Pandemia koronawirusa doprowadziła do sporych przetasowań na siatkarskim rynku. Szczególnie dotknęła ona finansowo klubów brazylijskich i włoskich. Oznacza to, że wielu dobrych zawodników zasiliło inne ligi, w tym także PlusLigę. – Pablo Crer powiedział, że prawie cała kadra Argentyny będzie w najbliższym sezonie grała we Francji. Wszyscy szukają zatrudnienia i miejsca, w którym zarobią pieniądze. W PlusLidze w tym sezonie też pojawi się kilka fajnych nazwisk, ale jak wszystko wróci do normy, to myślę, że budżety polskich klubów nie będą w stanie konkurować z budżetami włoskich czy rosyjskich klubów – zakończył Dariusz Gadomski.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl