Mariusz Wlazły po kilkunastu latach pożegnał się z PGE Skrą Bełchatów. MVP mistrzostw świata 2014 roku zagra teraz w Treflu Gdańsk. – Jeśli chodzi o budżet, z całą pewnością nie należymy w PlusLidze do czołówki. Mamy za to inne atuty – wspaniałe miasto, świetną atmosferę i ludzi pracujących z pasją. Zapewniam, że pieniądze nie były dla Mariusza najważniejsze, a jego kontrakt nie będzie należał do najwyższych w lidze – mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym prezes gdańskiego klubu, Dariusz Gadomski.
O tym, że Mariusz Wlazły po wielu latach opuści PGE Skrę Bełchatów mówiło się już jakiś czas. – Bodajże pod koniec lutego zadzwonił do mnie menedżer Bolesław Grzyb z informacją, że Mariusz Wlazły być może odejdzie ze Skry Bełchatów i pytaniem, czy jesteśmy zainteresowani pozyskaniem tego siatkarza – zdradził Dariusz Gadomski, który podobnie jak i większość osób związanych z siatkówką, Wlazłego widział jedynie w zespole z Bełchatowa. – Rzeczywiście byłem w szoku, bo nikt nie spodziewał się takiego rozwoju wypadków. Żaden z prezesów nawet nie marzył o pozyskaniu Wlazłego, bo wszyscy myśleli, że nie ma i nie będzie takiego tematu. A tu niespodzianka! Od razu zadzwoniłem do naszego trenera Michała Winiarskiego, który skontaktował się z Mariuszem. W końcu oni od lat są przyjaciółmi, grali razem w reprezentacji Polski i w Skrze, nawet mieszkają obok siebie w Bełchatowie. Są sąsiadami. Michał porozmawiał z Mariuszem i od słowa do słowa zaczęliśmy negocjacje – wyjaśnił prezes Trefla Gdańsk.
Mariusz Wlazły to ikona PGE Skry Bełchatów, w której barwach atakujący zdobywał wiele medali i bez wątpienia jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. – Rozmawiałem na ten temat z Michałem Winiarskim, który świetnie zna Mariusza i twierdzi, że spokojnie sobie poradzi. Nie gramy w tym roku w europejskich pucharach, mecze będą odbywały się tylko w weekendy, kalendarz nie jest tak napakowany jak w poprzednich latach. Jestem zatem spokojny o dyspozycję Mariusza. Będzie naszym liderem – zapewnił Dariusz Gadomski. Nie ukrywał on, że kwestia wysokości kontraktu stała na dalszym planie. – Jeśli chodzi o budżet, z całą pewnością nie należymy w PlusLidze do czołówki. Mamy za to inne atuty – wspaniałe miasto, świetną atmosferę i ludzi pracujących z pasją. Zapewniam, że pieniądze nie były dla Mariusza najważniejsze, a jego kontrakt nie będzie należał do najwyższych w lidze. Kasa to był ostatni argument w rozmowach. Ważniejsza była atmosfera, fakt, że trenerem zespołu jest Michał, czy choćby kwestia szansy siatkarskiego rozwoju dla jego dzieci, o czym sam Mariusz wspominał – wyjaśnił Dariusz Gadomski.
Wlazły to nie jedyny mistrz świata, który przenosi się do Gdańska. Wcześniej klub podpisał kontrakt z Mateuszem Miką. – Mateusz ma duże zaufanie do sztabu medycznego Trefla, wie, że pod okiem naszych fachowców z jego zdrowiem powinno być wszystko w porządku. Przerwa związana z epidemią też mu pomogła dojść do siebie. W naszym klubie wielu zawodników, na których stawiano już krzyżyk potrafiło się odbudować. Tak było choćby z Piotrkiem Nowakowskim, który rozegrał genialny sezon po operacji kręgosłupa i długiej przerwie. Odbudował się u nas także Wojciech Ferens. Jestem przekonany, że Mikuś także wróci do dawnej wielkiej formy. Będzie grał aż miło – zapewnił prezes klubu. Kadra na nadchodzące rozgrywki nie jest jeszcze w 100% dopięta. – Szukamy jeszcze przyjmującego, bo niestety Ruben Schott podpisał kontrakt w innym klubie. Niedługo ogłosimy nazwisko nowego środkowego. Nie spieszymy się. Najważniejszych zawodników już mamy – podkreślił Dariusz Gadomski.
Cała rozmowa Kamila Drąga w Przeglądzie Sportowym
źródło: przegladsportowy.pl