Jak donosi dziennik L’Equipe, za kilka dni Rennes Volley 35 może zostać usunięty z francuskiej ligi siatkówki. Klub może w najbliższym czasie ogłosić upadłość z powodu długów. W tym momencie szacuje się, że Rennes ma zaległości wynoszące pomiędzy 300 a 400 tysięcy euro. Jeżeli władze miasta nie zapewnią klubowi pomocy finansowej, będzie to prawdopodobnie oznaczać koniec zespołu w tym kształcie.
Obecna dziura finanowa to około 20% całego budżetu klubu, który wynosi 1,75 miliona euro. Już w lutym było głośno o karze nałożonej na klub przez organ kontroli finansowej ligi. Zespołowi odjęto trzy punkty, co zostało w lidze odebrane jako śmiesznie niska kara. Inne kluby domagały się otwarcie relegacji Rennes z ligi.
Gwoździem do trumny francuskiej drużyny może się okazać Urssaf, czyli odpowiednik polskiego ZUS-u, któremu klub zalega kilkaset tysięcy euro z tytułu składek na ubezpieczenie.
Przedstawiciele miasta rozkładają ręce, tłumacząc że i tak zrobili już bardzo dużo, żeby utrzymać klub na powierzchni, a wszelkie obiecane dotacje wypłacili w terminie. Nie jest jednak możliwe, żeby w czasie kryzysu, spowodowanego pandemią mogły się znaleźć dodatkowe środki dla zespołu. Yvon Léziart, radny miasta Rennes twierdzi, że gdyby siatkówka w tym mieście upadła, byłoby to bezprecedensowe i niepokojące wydarzenie, ale jednocześnie nie ma wątpliwości, że wspólnie z klubem znajdą energię potrzebną na powrót do czołówki.
źródło: inf. własna, L'equipe