Wciąż nie wiadomo ile drużyn zagra na zapleczu Ligi Siatkówki Kobiet. Pandemia koronawirusa przerwała rozgrywki, jak wiadomo z I ligi nie spadła żadna drużyna, a mistrzowie czterech grup II ligi otrzymali szanse gry w I lidze. Nie oznacza to jednak, że wszystkie 16 drużyn mających prawo gry na zapleczu ekstraklasy, przystąpi do sezonu w I lidze kobiet.
Mistrzem I ligi po raz drugi z rzędu został Joker Świecie i w chwili obecnej ten klub jest poddawana audytowi pod kątem ewentualnej gry w Tauron Lidze (tak od czerwca 2020 roku będzie nazywała się obecna Liga Siatkówki Kobiet – przyp. red.). W sezonie 2019/2020 przed samym rozpoczęciem sezonu z I ligi wycofał się MKS Dąbrowa Górnicza, w tragicznej sytuacji był zespół Budowlanych Toruń, który w połowie sezonu również wycofał się z rozgrywek. Niewiele lepsza sytuacja była w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie tamtejszy KSZO na skutek problemów organizacyjnych oraz finansowych przegrywał mecz za meczem, a drugą połowę sezonu kończył grając młodymi zawodniczkami. Poziom rozgrywek w ubiegłym sezonie był bardzo zróżnicowany – drużyny z górnej połowy tabeli wyraźnie dominowały nad resztą stawki, a niektóre mecze przypominały sparingi.
16 drużynowa I liga dobrym rozwiązaniem?
Patrząc na ostatnie dwa sezony śmiem wątpić, żeby tak liczna liga była dobrym rozwiązaniem. W sezonie 2018/2019 była podobna sytuacja jak w obecnym, widać było wyraźne podziały. Uważam, ze im większa liga tym niższy poziom, warto postawić na jakość meczów, a nie na liczbę drużyn. W krótkim czasie może okazać się, że do tak dużej ligi niektóre drużyny w ogóle nie przystąpią. Pierwsze niepokojące sygnały dochodzą ze wspomnianego wcześniej Ostrowca Świętokrzyskiego – Dziewczyny już dorosły do tego by zagrać w rozgrywkach drugoligowych. Oczywiście, nauczeni doświadczeniem Orlen Ligi, a później Ligi Siatkówki Kobiet i I ligi nie będziemy rzucali się z ‘motyką na słońce.’ Będziemy chcieli budować siatkówkę seniorską na bazie tych właśnie zawodniczek. Poczekajmy na posiedzenie Świętokrzyskiego Związku Piłki Siatkowej. Do końca maja powinniśmy wiedzieć, czy KSZO SMS Ostrowiec zagra w drugiej lidze siatkówki kobiet – powiedział prezes SMS KSZO Mariusz Rokita. Wątpliwe jest aby borykający się z problemami KSZO SA zagrał w I lidze. Klubowe konta zajęte są prze komornika, który spłaca zobowiązania wobec ZUS-u, Urzędu Skarbowego czy zawodniczek, które grały w ostrowieckim klubie. Nie wiadomo co będzie z Wisłą Warszawa, która w LSK borykała się z różnego typu problemami, a sam awans do najwyższej klasy rozgrywkowej przerósł tą ekipę. Czy działacze wyciągną wnioski z blamażu jakim była „gra” w LSK? Warszawianki nie wygrały żadnego meczu i zakończyły zmagania z… ujemnym punktem będąc antyreklamą siatkówki (vide mecz z Chemikiem Police rozgrywany w… Łodzi w samo południe w środku tygodnia – przyp. red.).
Swoje pierwsze ruchy transferowe ogłosił beniaminek z Sosnowca – Płomień, z ekipy tej odeszło aż dziewięć zawodniczek, klub rozgląda się za nowymi, ale nie podpisał jeszcze żadnych wiążących umów. Ponadto klub opuścili drobni sponsorzy, a działacze pomimo tego nie zwieszają głów i wierzą, że uda im się przetrwać ten niełatwy czas. – Wykruszyło się kilku naszych mniejszych sponsorów. Mówią, że gdy sytuacja na rynku się polepszy, to wrócą. Na szczęście zostaje z nami nasz sponsor tytularny. To nasz pierwszy filar. Drugim będzie miasto. Dotąd gmina gwarantowała około jednej czwartej budżetu. Teraz będzie to połowa. Budżet będzie skromny. Taki na przetrwanie – powiedział trener sosnowieckiego beniaminka Krzysztof Zabielny. W zespole beniaminka z Nowego Dworu Mazowieckiego działacze zapowiadają ogłoszenie wkrótce nazwisk siatkarek, które będą grały w zespole z Mazowsza. Zupełna cisza panuje w dwóch innych drużynach, które mają zagrać w I lidze kobiet Spójni Stargard oraz Olimpii Jawor. Ta pierwsza drużyna będzie miała twardy orzech do zgryzienia, bowiem każdą złotówkę będzie musiał oglądać dwa razy ze względu na… dalekie podróże (dystans ze Stargardu do Krosna czy Jarosławia wynosi odpowiednio 800 i 850 km).
Pierwsze ruchy kadrowe ogłosił zespół z Mielca, nową twarzą w sztabie mieleckiej ekipy został Michał Betleja, do drużyny dołączyły siatkarki, które poprzedni sezon grały w Jedynce Tarnów. Z ruchami transferowymi wstrzymuje się z kolei inna drużyna z Podkarpacia – Karpaty Krosno. – Zmian będzie dużo, ale na konkrety trzeba będzie poczekać. Temat rozmów o odejściu oraz przyjściu nowych zawodniczek jest bardzo delikatny i trzeba być cierpliwym w tych sprawach. Większość umów ze sponsorami mamy ważne, ale nikt z nas nie wie, jaka do końca będzie ich reakcja za kilka miesięcy, bo nie wiemy, jak skończy się sprawa z epidemią – stwierdził prezes krośnieńskiej drużyny Andrzej Hojnor. Zespół popularnych biszkoptów SAN-Pajda Jarosław zatrzymał swoje dwie podstawowe zawodniczki Katarzynę Saj oraz Aleksandrę Dudek i z optymizmem może spoglądać w przyszłość. – Będziemy grać w I i II lidze i mam nadzieje udźwignąć to finansowo. W drugiej lidze będziemy ogrywać młodzież.. Jeśli chodzi o pierwszą ligę, to w tym sezonie celem jest czwórka, a jeśli się da, to jeszcze wyżej –zdradził Piotr Pajda, trener i jednocześnie prezes.
Zespół z Opola Uni czekają cięcia finansowe i nie wiadomo jak wysoki będzie budżet opolskiego klubu w nadchodzącym sezonie. Do tej porty dwie drużyny z Małopolski – Jedynka Tarnów oraz 7R Solna Wieliczka nie podały żadnych informacji odnośnie wzmocnień. Częstochowianka, a także Energetyk Poznań zarówno w mediach społecznościowych jak i na swoich stronach internetowych nie informują o żadnych zmianach. AZS Politehniki Śląskiej Gliwice zatrzymał trzy swoje podstawowe zawodniczki i pozyskał Anetę Wilczek z PLKS-u Pszczyna. Ciekawy skład i emocje z grą towarzyszyć zapewne będą rywalizacji młodych zawodniczek ze Szczyrku. SMS nie jeden raz udowodnił, że potrafi zagrać z przysłowiowym „zębem”, uczennice były równorzędnym faworytem dla bardziej faworyzowanych ekip, wygrywały mecze i odbierały punkty.
Jaki system rozgrywek będzie dobry?
Zewsząd padają głosy, aby grę w sezonie 2020/2021 zakończyć po rozegraniu dwóch rund zasadniczych. – W ramach szukania oszczędności zaproponujemy również, by w nadchodzącym sezonie zrezygnować z play-off. Zagrać każdy z każdym i tak ustalić tabelę. Dzięki temu zyskamy też więcej terminów i mecze nie musiałyby być rozgrywane w środku tygodnia – stwierdził Krzysztof Zabielny. Z jednej strony zgodzę się z tym, a z drugiej nie. Przy założeniu, że zagra 14 drużyn uważam, że zakończenie sezonu po rozegraniu 26 meczów ma sens. Z drugiej strony sezon dobiegnie do końca w marcu i drużyny nie będą grały przez pół roku i to też nie jest dobre rozwiązanie. W play-off powinny grać drużyny z miejsc 1-8, pierwsza runda powinna toczyć się do dwóch wygranych, przegrani kończą grę, a półfinały i finał do trzech wygranych. Drużyny z miejsc 9-10 powinny zakończyć rywalizację po rozegraniu dwóch rund, a drużyny z miejsc 11-14 powinny grać o pozostanie w I lidze. Zdaję sobie sprawę, że są to marzenia ponieważ jak już wcześniej wspomniałem wątpliwym jest, aby do I ligi przystąpiły wszystkie drużyny.
Sprawy finansowe – trudna rzeczywistość w I lidze kobiet
Działaczy czeka teraz okres, w którym będą musieli podjąć decyzję, kto zagra w ich drużynie, a kto nie, jakim budżetem będą dysponowali. Samorządy – jak zewsząd słychać – ograniczają wydatki na sport, sponsorzy także, w związku z tym pozostaje pytanie skąd brać środki na finansowanie sportu? Sytuacja związana z pandemią koronawirusa na pewno znajdzie swoje odzwierciedlenie w budżetach, często mówi się o obniżeniu opłat przez PZPS. – Martwi nas tylko, że za zgłoszenie nowego klubu do ligi mamy zapłacić 20 tysięcy złotych. To dla nas duże pieniądze. Mamy nadzieję, że w czasie pandemii uda się tę kwotę renegocjować – dodał Krzysztof Zabielny. W podobnym tonie wypowiedział się również Piotr Pajda trener i jednocześnie prezes jarosławskiego klubu. – Liczę, że PZPS zaproponuje obniżenie kosztów udziału w rozgrywkach, zresztą z innymi klubami złożyliśmy o to wnioski do związku. W końcu ostatni sezon nie został dokończony, przez co kluby były stratne, bo opłaty były wnoszone za pełny sezon – przyznał Pajda. Jakie stanowisko wobec powyższych głosów zajmie PZPS, czy pójdzie klubom na rękę, wszak każda złotówka w I ligowych ekipach będzie na wagę złota i będzie bardzo cenna.
W jaki sposób będą weryfikowane drużyny?
Chcąc uniknąć sytuacji takich jakie miały miejsce w przypadku KSZO, czy Budowlanych Toruń, gdzie finanse decydowały o tym, czy dany klub będzie grał czy nie PZPS powinien bardzo skrupulatnie weryfikować dokumenty dostarczane przez poszczególne drużyny. Nie może być tak, że jakikolwiek klub otrzymuje licencję warunkową, po czym nadal w jego działaniach pojawiają się te same błędy. Kluby powinny też wykazać się zabezpieczeniem finansowym – choć to trudna sprawa, o czym pisałem powyżej. Nie powinno dochodzić do sytuacji, że w trakcie sezonu drużyny wycofują się rozgrywek, a terminarz jest dziurawy i przypomina ser szwajcarski. Niejednokrotnie zdarzało się, że na skutek wycofania się drużyn – inne zamiast grać, pauzują i są wybite z rytmu treningowego i meczowego. O tym jak będzie wyglądała i lig kobiet przekonamy się w przeciągu dwóch miesięcy wszak w połowie września 2020 jest zaplanowana inauguracja rozgrywek.
Zobacz również:
Karuzela transferowa I ligi kobiet
źródło: inf. własna