– Chcielibyśmy stworzyć mieszankę rutyny z młodością. Z jednej strony szukamy bardzo obiecujących młodych zawodników, a z drugiej – ogranych i doświadczonych. Na razie jesteśmy jeszcze w środku pracy. Ciężko obecnie powiedzieć jaki będzie kształt zespołu – powiedział Mariusz Syguła, trener MCKiS-u Jaworzno.
Odnalazł się pan już w nowej sytuacji, która trwa od połowy marca?
Mariusz Syguła: – Oczywiście, że jest to dla nas trudna sytuacja, szczególnie jako dla ludzi, którzy bardzo aktywnie spędzają czas, dzieląc go między treningi i mecze. Jeśli nagle zostaliśmy tego pozbawieni, to nie jest łatwo się odnaleźć. Natomiast jesteśmy obecnie na takim etapie, w którym mamy bardzo dużo pracy. Jest ona związana z przygotowaniami do nowego sezonu, z transferami, więc jesteśmy pochłonięci obowiązkami.
A był czas na wyciągnięcie wniosków z poprzedniego sezonu?
– Tak, bardzo dużo czasu spędziliśmy, aby przeanalizować ostatnie miesiące. Do końca pierwszej rundy byliśmy na trzecim miejscu w tabeli. Wszyscy narobiliśmy sobie apetytów na dobry wynik, tym bardziej, że byliśmy niespodzianką ligi. Później coś przeskoczyło w naszych trybach. Sezon skończyliśmy na dziewiątej pozycji, chociaż gdyby sezon trwał, to może bylibyśmy w play-off. Wyciągnęliśmy jednak wnioski z mniej udanej drugiej rundy. Postaramy się nie popełniać podobnych błędów w przyszłości.
Udało wam się już zamknąć poprzedni sezon?
– Zawodnikom zostaną wypłacone wszystkie pieniądze. Jest to dla nich bardzo ważne. Są to młodzi ludzie, którzy przyjechali do nas z różnych części Polski. Jakbyśmy nagle odcięli im dochód, to mogliby mieć problem. Mamy tę komfortową sytuację, że zarządzają nami bardzo odpowiedzialni ludzie, dlatego zawodnikom mają być wypłacone wszystkie pieniądze. W innych klubach jest różnie, bo są obcięcia, a nawet wypowiedzenia kontraktów.
Jak się buduje zespół w dobie niepewności, niestabilności budżetu?
– Część zawodników pokazała się z dobrej strony, dzięki czemu dostanie szansę gry w PlusLidze. Za to inni są przewartościowani, oczekując większych pieniędzy. Jest to trudny okres, natomiast staramy się sobie w nim radzić. Zawsze powtarzam, że zawodnik podpisuje umowy w kwietniu i maju, a weryfikacja kontraktu przychodzi w trakcie sezonu.
A duże zmiany będą w zespole z Jaworzna?
– Zmiany będą dosyć spore. Część zawodników w poprzednim sezonie w naszym klubie pokazała się z dobrej strony. Śmię twierdzić, że niektórzy z nich mieli sezon życia. Mam takie informacje, że prawdopodobnie dwóch zawodników przejdzie do drużyn PlusLigi. Stwarza to nam taki kłopot, że musimy znaleźć wartościowych następców, a na razie jest to bardzo trudne.
A tymi następcami będą doświadczeni czy raczej młodzi zawodnicy?
– Chcielibyśmy stworzyć mieszankę rutyny z młodością. Z jednej strony szukamy bardzo obiecujących młodych zawodników, a z drugiej – ogranych i doświadczonych. Natomiast na razie jesteśmy jeszcze w środku pracy. Ciężko obecnie powiedzieć jaki będzie kształt zespołu. Zmiany będą spore, ale nie wynikają one z tego, że my z kogoś rezygnujemy, tylko część zawodników idzie do bogatszych klubów.
Czyli jest satysfakcja, że pod pana wodzą zawodnicy zrobili postęp i zostali zauważeni przez mocniejsze kluby?
– Kilku zawodników w poprzednim sezonie rozegrało sezon życia. Teraz wykorzystują moment, mogąc iść do lepszych klubów i zarobić więcej pieniędzy. Cieszymy się, bo jest to jakaś weryfikacja naszej pracy. Zawodnicy przyszli do Jaworzna po to, aby się pokazać. Każdy, kto gra w siatkówkę marzy, żeby grać w najwyższej klasie rozgrywkowej i reprezentacji. Część z nich będzie mogła spełnić swoje marzenia. Wszystko jest w ich rękach. Ich założeniem jest, żeby rozwijać się i grać w PlusLidze. Będziemy trzymali za nich kciuki.
Jakie ma pan przewidywania odnośnie nowego sezonu?
– Myślę, że sezon musi wystartować normalnie. Mam wrażenie, że koronawirus zostanie z nami przez dłuższy czas. Musimy się do niego przyzwyczaić i spełniać więcej wymogów higienicznych, aby dalej funkcjonować. Nie możemy stać w miejscu. Sytuacja jest trudna, ale powinniśmy zacząć grać. Jest bardzo dużo możliwości, żeby można było przekazywać obraz z hal w postaci transmisji internetowych i telewizyjnych. Natomiast oczywiście cały sens grania w siatkówkę jest przy pełnych trybunach kibiców.
źródło: inf. własna