Europejska Federacja Siatkówki podpisała umowę na sprzedaż praw telewizyjnych do wydarzeń międzynarodowych i klubowych. Umowa opiewa na 106 mln euro i została podpisana na 12 kolejnych lat. Stało się tak mimo listu organizacji ACPV, zrzeszającej kluby, która przestrzegała przed podpisywaniem tak długiej umowy.
Podpisanie 12-letniej umowy na sprzedaż praw do transmisji z firmą Infront jest przedmiotem szerokiej krytyki, zwłaszcza ze strony klubów zrzeszonych w ACPV. Organizacja ta wysłała jakiś czas temu do CEV list, w którym wskazuje negatywne aspekty takiej umowy i kwestionuje niektóre jej zapisy. List został jednak przez działaczy CEV zignorowany.
Coraz więcej europejskich klubów dołącza do grona krytykującego politykę CEV dotyczącą europejskich pucharów. Organizacja, której szefuje Aleksandar Boricić na razie się tym zupełnie nie przejmuje, a umowa, która została zaakceptowana pod koniec lutego w Wiedniu, ma obowiązywać do 2032 roku.
ACPV zarzuca CEV brak jakichkolwiek konsultacji z klubami w sprawie sprzedaży praw telewizyjnych meczów w europejskich pucharach. Wskazuje również, że umowę podpisano bez organizacji przetargu, obawiając się, że mogą istnieć umowy pozwalające firmie Infront na przedłużenie jej po 2032 roku. Dodatkowo kluby wciąż nie wiedzą, jakie mogą mieć prawa medialne dotyczące meczów, w których uczestniczą.
CEV do tej pory nie poinformował klubów o minimalnych gwarancjach transmisji, co jest niezwykle ważne przy rozmowach z potencjalnymi sponsorami. Nadal nie wiadomo, jak zmienią się koszty uczestnictwa w europejskich pucharach a także nagrody pieniężne dla najlepszych klubów. ACPV poprosił o spotkanie z władzami CEV przed 30 czerwca tego roku. Jeśli do tego nie dojdzie, rozważy dalsze kroki w celu obrony praw swoich członków i może zagrozić bojkotem rozgrywek.
CEV broni się przed tymi zarzutami odpowiadając, że szczegóły umowy omawiane były z krajowymi federacjami i przypomina, że uruchomił wart 11,5 mln euro plan pomocy dla klubów w związku z kryzysem ekonomicznym wywołanym pandemią.
Obserwatorzy i dziennikarze zwracają uwagę, że tak długa umowa jest elementem gry wyborczej Boricica i ma zapewnić dochód CEV na długie lata wzmacniając jego prezydenturę. Kontrkandydatem Serba na to stanowisko jest Estończyk Hanno Pevkur.
Wcześniejsza umowa CEV z Infrontem dotycząca praw do transmisji telewizyjnych europejskich pucharów, mistrzostw Europy halowych i plażowych oraz olimpijskich turniejów kwalifikacyjnych podpisana została w 2013 roku i miała obowiązywać do 2021 roku.
źródło: inf. własna, sportbusiness.com
