Według planu przedstawionego przez władze sportowe i PZPS, rozpoczęcie obozów treningowych kadry siatkarzy i siatkarek przewidziano na początek czerwca. Siatkarze mają rozpocząć zajęcia w Spale, a siatkarki kilka dni później w Szczyrku. Start zgrupowania pań zaplanowany jest na 4 czerwca. Trener reprezentacji kobiet Jacek Nawrocki ma świadomość, że przepisy sanitarne obowiązujące w hali sportowej mocno utrudnią mu zadanie.
Zasady dotyczące odmrażania sportu są ostre, obowiązuje surowy reżim sanitarny. Według wytycznych ministerstwa, w siatkówce jednocześnie trenować może na jednym boisku sześć osób oraz ich opiekun (nie wlicza się obsługi obiektu). Nie można więc rozegrać gier treningowych z udziałem dwóch drużyn, nie da się też na jednej dużej hali wydzielić kilku boisk, by prowadzić równolegle zajęcia dla kilku 6-osobowych grup – a tak często wyglądały treningi kadr siatkarskich.
– Sport zespołowy ma to do siebie, że najważniejsza jest drużyna i jedność – komentuje trener Nawrocki. – A tutaj trzeba by było się dzielić. Technicznie i taktycznie w indywidualnym trybie można przeprowadzić ćwiczenia, ale my musimy grać całą ekipą. Dopóki nie będzie pozwolenia na zajęcia całej drużyny, to ten obecnie proponowany trening byłby bardzo utrudniony – nie ukrywa selekcjoner i próbuje się zastanawiać jak sobie poradzić w takich warunkach. – Możemy zmieniać grupy, ich skład, mieszać proces treningowy pozycjami na parkiecie, dzielić siatkarki na ćwiczące technikę i siłę. Jednak sedno tkwi w czym innym: sport zespołowy ma polegać na integracji i sile grupy. A na to trzeba poczekać.
Do restartu siatkówki pozostał miesiąc i trenerzy kadry muszą mieć nadzieję, że reguły zostaną poluzowane. Ministerstwo tego nie wyklucza. Jak informuje resort, w zależności od sytuacji epidemicznej możliwe będzie znoszenie limitów.
źródło: sport.se.pl