Turniej finałowy Pucharu Polski siatkarek 2024 charakteryzować się będzie świeżością, wszak w gronie Final Four po raz pierwszy znalazło się UNI Opole. Po dekadzie w półfinale ponownie zagra BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała. Nie zabraknie również tych, którzy w ubiegłym roku rywalizowali o trofeum, a więc ŁKS-u Commercecon Łódź i PGE Rysic Rzeszów.
DOMINATOR OSTATNICH LAT NIE OBRONI TYTUŁU
Grupa Azoty Chemik Police w ostatniej dekadzie znacznie zdominował rozgrywki Pucharu Polski. Na dziesięć minionych edycji turnieju, a więc od sezonu 2013/2014 klub z Pomorza Zachodniego triumfował aż siedmiokrotnie, a do tego należy doliczyć jeszcze finał z sezonu 2014/2015. W sezonie 2022/2023 to Chemik sięgnął po puchar, pokonując w finale ŁKS 3:2, jednak nie będzie mieć możliwości jego obrony. Nic zatem dziwnego, że pierwsze trofeum zdobywane w nowym roku kojarzyło się zazwyczaj właśnie z policzankami.
Te jednak odpadły w bieżącym sezonie na etapie ćwierćfinału po tym, jak przegrały w Rzeszowie z miejscowymi Rysicami 1:3. Przez wiele osób, nawet i przez niektóre siatkarki pojedynek ten określany był mianem przedwczesnego finału. Trudno się jednak dziwić tego typu opinii, bowiem Chemik zakończył fazę zasadniczą TAURON Ligi na pozycji lidera, z kolei zespół z Podkarpacia na 3. miejscu.
Jednakże dla niektórych nie tylko absencja Chemika może okazać się rozczarowująca, ale również i Grot Budowlanych Łódź. Podopieczne Macieja Biernata z rozgrywkami pożegnały się w 1/8 finału, również ulegając w Rzeszowie tamtejszym Rysicom 1:3.
KTO ZAGRA O PIERWSZE TROFEUM W 2024 ROKU?
Puchar Polski siatkarek w 2024 roku będzie swego rodzaju nowością, powiewem świeżości. Na placu boju niekoniecznie spotkają się w czystej teorii najsilniejsze drużyny z uwagi na losowanie i drabinkę. O ile Rysice Rzeszów oraz ŁKS Commercecon Łódź stawiane są w roli największych faworytów do sięgnięcia po trofeum, tak w Nysie nie zabraknie rewelacji.
Bezsprzecznie za taką należy uznać UNI Opole, które po raz pierwszy wystąpi w Final Four. Klub, który został założony w 2016 roku, a od sezonu 2021/2022 rywalizuje w TAURON Lidze wykorzystał udane losowanie, wygrywając w 1/8 finału z #VolleyWrocław, a następnie w półfinale z ITA TOOLS Stalą Mielec. Opolanki oba te spotkania wygrały wynikiem 3:1.
Po dekadzie od ostatniego występu w turnieju finałowym Pucharu Polski ponownie ujrzymy w akcji BKS Bielsko-Biała. Klub z województwa śląskiego napotkał “chudsze lata”, jednakże ostatni oraz bieżący sezon dobitnie pokazują, że polityka transferowa oraz sama drużyna mają się coraz lepiej – apetyty na powrót do czasów świetności w Bielsku-Białej są wręcz ogromne. Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka zakończyły fazę zasadniczą TAURON Ligi na pozycji wicelidera. Ich obecność w Final Four nie stanowi żadnego zaskoczenia, jednak z perspektywy dziesięcioletniej przerwy jest miłym zaskoczeniem.
DWA RÓŻNE OBLICZA DRABINKI
Tegoroczny, decydujący wyścig o Puchar Polski będzie nieco inny w porównaniu do ubiegłych lat, a to ze względu na pary półfinałowe. W pierwszym meczu naprzeciwko siebie staną zawodniczki ŁKS-u Commercecon Łódź oraz PGE Rysic Rzeszów. Niejeden rzekłby, że są to najwięksi faworyci do sięgnięcia po tytuł. Niemniej jednak tylko jeden z tych zespołów zagra w wielkim finale. Śmiało można powiedzieć, że jest to swego rodzaju przed finał, zważając na fakt, że drużyny te rywalizowały o złoty medal w ubiegłym sezonie.
Natomiast faza zasadnicza trwającego sezonu TAURON Ligi nie przyniosła rozwiązania, bowiem po razie triumfowała zarówno jedna, jak i druga ekipa. Za każdym razem jednak potrzebne było pięć setów, dlatego też sam półfinał zapowiada się niezmiernie ekscytująco, ponieważ wydaje, się, że kwestia zwycięstwa jest jak najbardziej otwarta. Za minimalnego faworyta uchodzą rzeszowianki. Początek spotkania 16 marca (sobota) o godz. 14:45.
Drugie miejsce w finale zgarnie zespół z pary BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała – UNI Opole. Podobnie jak w poprzedniej parze, tak i w tej obie drużyny wygrały ze sobą raz w fazie zasadniczej. Co ciekawe, półfinał Pucharu Polski nie będzie ostatnią konfrontacją tych zespołów, bowiem zmierzą się one jeszcze co najmniej dwa razy w ćwierćfinale mistrzostw Polski. W przypadku tej batalii zdecydowanym faworytem jest drużyna z Bielska-Białej, która napędzana jest przez Kertu Laak – liderkę rankingu punktujących po fazie zasadniczej. Estońska siatkarka zdobyła w sumie 365 punktów. Po drugiej stronie siatki zamelduje się jednak doświadczona Katarzyna Zaroślińska-Król, która otoczkę turnieju finałowego Pucharu Polski zna jak mało kto. Najlepiej punktująca w TAURON Lidze, zdobywczyni ponad 5000 punktów rywalizowała nim aż 11-krotnie. Początek meczu 16 marca, w sobotę o godzinie 17:30.
– Myślę, że w końcu również coś się zmieni. Tak samo, jak i dla zawodniczek, klubów i kibiców – fajnie, że będzie coś innego. Zazwyczaj standardowo są dane zespoły w finale i nikt się nie spodziewa, że może być jakiś inny zespół. Fajne jest również to, że ekipa spoza czwórki rankingu mogła się znaleźć w turnieju finałowym Pucharu Polski. Widziałam komentarze, że w niektórych meczach kwalifikacyjnych do Final Four odbyły się już finały turnieju. Rozumiem tę złość sportową, jest to naturalna rzecz, natomiast nikt nie oszukiwał. Takie było losowanie;. Również jak rozmawiałyśmy między sobą z dziewczynami – musiałymy wygrać dwa mecze i równie dobrze mogłyśmy je przegrać. Jednak wygrałyśmy te starcia i to my znalazłyśmy się w półfinale Pucharu Polski. Rozumiem, że zespoły z góry, spotkały się wcześniej, niż myślały, że mogą się spotkać, czyli w finale. Jednak my zrobiłyśmy swoje i jesteśmy w półfinale – mówiła w długiej rozmowie ze Strefą Siatkówki Katarzyna Zaroślińska-Król, atakująca UNI Opole, która na swoim koncie ma aż pięć Pucharów Polski oraz sześć występów w turnieju finałowym.
Wielki finał natomiast zaplanowano na 17 marca, niedzielę. Pierwszy gwizdek sędziego wybrzmi o godzinie 14:45.
Zobacz również:
źródło: inf. własna