Reprezentacja Polski sięgnęła po kolejny medal w rozgrywkach Ligi Narodów. W tegorocznej edycji, Polacy okazali się najlepsi i wygrali turniej rozgrywany w Polsce. Jednym z autorów sukcesu był Wilfredo Leon, który wrócił do reprezentacji po jednym sezonie przerwy.
SPEŁNIONE MARZENIE
– Jestem niezmiernie szczęśliwy bo wreszcie zdobyłem złoty medal. Byłem na boisku razem z innymi zawodnikami i mogłem się cieszyć z tego sukcesu. Co tu dużo mówić, marzenia stały się rzeczywistością. Wierzę też, że to pierwszy krok w triumfalnej drodze naszej reprezentacji – mówi Wilfredo Leon.
Siatkarz wrócił do reprezentacji do kontuzji, która wykluczyła go z rozgrywek w poprzednim sezonie. – Robiłem wszystko żeby jak najszybciej wrócić do gry po kontuzji i myślę, że udało mi się dojść do punktu, w którym mogłem grać. Widocznie na tamten moment, to było za mało żeby być w drużynie. Dziś wróciłem do reprezentacji po rocznej przerwie i mogę powiedzieć, że wróciłem silniejszy. Co zresztą każdy mógł zobaczyć. Zdobyłem swój pierwszy złoty medal z reprezentacją Polski i to jest coś co sobie bardzo cenię – dodaje Leon.
Rok temu po rozgrywkach klubowych, Leon poddał się operacji kolana. Siatkarz zaznacza, że decyzja o przeprowadzeniu operacji była trudna. – Rzeczywiście to była bardzo trudna decyzja. Naprawdę nikomu nie życzę jakichkolwiek operacji. Za to rehabilitacja przebiegła bardzo sprawnie, szybciej niż zazwyczaj. Co ważne, przebiegła szybko i dobrze. Nie mam w tej chwili żadnych problemów z kolanem.
ZAUFANIE KLUCZEM DO SUKCESU
Zdaniem siatkarza, za sukcesem kadry trenera Grbicia, stoją nie tylko aspekty sportowe. – Gdybym Ci powiedział, że to są jakieś aspekty taktyczne, czy fizyczne, czy coś w tym stylu, to nie mówiłbym prawdy. To jest bardziej dyscyplina i zaufanie. To jest ten pierwszy obszar, nad którym z nami pracował trener. Drugi to zespołowość i poczucie wspólnego celu. Wszyscy razem i każdy z osobna muszą iść w jednym kierunku – zaznacza Wilfredo Leon.
Siatkarz stara się nie wybiegać w przyszłość i jak twierdzi, nie myśli jeszcze o przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich. – Najpierw skupmy się na kwalifikacjach, a potem będziemy myśleć o igrzyskach. Do tego po drodze mamy jeszcze mistrzostwa Europy. Zatem spokojnie. Realizujmy cele krok po kroku. To moja życiowa dewiza – zakończył siatkarz.
źródło: dziennikpolski24.pl, inf. własna