PGE Rysice Rzeszów awansowały w środę do strefy medalowej Tauron Ligi. – Od początku taki scenariusz sobie założyłyśmy i wykonałyśmy nasz plan – oceniła w Polsacie Sport Weronika Centka, MVP drugiego starcia ćwierćfinałowego.
Zgodnie z planem
Od samego początku w rywalizacji radomsko-rzeszowskiej to PGE Rysice były faworytkami do wygranej. Zespół Radomki starał się, jak mógł, by napsuć rywalkom jak najwięcej krwi. Bardziej doświadczone i utytułowane rzeszowianki skutecznie im się przeciwstawiły.
– Dla nas była bardzo przyjemna, bo wygrałyśmy powiedzmy „w najlepszej korzyści punktowej” 2:0. Od początku taki scenariusz sobie założyłyśmy i wykonałyśmy nasz plan. Jestem dumna z drużyny, że udało się wygrać, bo ten pierwszy mecz u nas nie był taki jednoznaczny. Była taka dość nieładna przepychanka i po naszej i po stronie Radomki – oceniła w rozmowie z Markiem Magierą Weronika Centka.
Środkowa ekipy z Podkarpacia po drugim starciu otrzymała nagrodę dla najlepszej zawodniczki meczu. Centka zdobyła w nim 11 punktów – aż sześć blokiem oraz pięć atakiem przy ponad 70% skuteczności.
– Nie chcę powiedzieć, że ten drugi mecz był dla nas bardzo łatwy, ale nie miałyśmy zbyt dużych problemów, by dowieźć zwycięstwo do końca – dodała zawodniczka.
Trudniejsza przeprawa
Teraz przed rzeszowiankami półfinał Tauron Ligi. W nim zmierzą się ze świetnie grającym w tym sezonie BKS-em Bostik ZGO Bielsko-Biała. Ta potyczka będzie już stać na dużo wyższym poziomie. Będzie też mieć dużo większy ładunek mentalny.
– Myślę, że jest to już taki etap rozgrywek, że musimy skupić się na sobie. To, że gramy najpierw w hali wyjazdowej nie robi nam zbyt dużej różnicy. Jedziemy tam, by wygrać spotkanie, by ten drugi mecz u nas był dla nas przyjemniejszy. Może z jednej strony jest to upierdliwe, że nie gra się najpierw u siebie, przy swoich kibicach, tylko na obcym terenie – oceniła Centka.
W rzeszowskiej ekipie wszyscy skupiają się na jednym celu, chcąc trafić do walki o złoto mistrzostw Polski. Co będzie w tym najważniejsze?
– Jesteśmy na takim etapie, że nie robi nam dużej różnicy gdzie gramy, z kim gramy i kto jest na trybunach. Liczymy się tylko my na boisku, nasz przeciwnik, do którego się przygotowywałyśmy i to, by zagrać dobrą siatkówkę – zapowiedziała Centka.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl