W dziewiątej kolejce tureckiej ekstraklasy zwycięstwo odniosła drużyna Mateusza Miki. Mniej powodów do zadowolenia mieli Bartosz Bućko i Michał Filip, bo ich zespoły poniosły porażki. Dość niespodziewanie przegrał też Arkas Izmir.
W dziewiątej serii gier kolejne zwycięstwo na koncie zanotował Türşad, który we własnej hali prowadził już 2:1 ze Spor Toto, ale dopiero w tie-breaku przypieczętował wygraną. Mimo że skuteczniejsi w ataku byli goście (46%), to mniejsza liczba błędów własnych i 11 czap pozwoliło gospodarzom przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ich liderem niemal tradycyjnie już był Bardia Saadat, ale ważnym ogniwem był również Mateusz Mika, który zgromadził na koncie 16 oczek, z czego 1 w bloku, a pozostałe w ataku przy 41% skuteczności. Polak 11 razy angażowany był też w przyjęciu, w którym popełnił 1 błąd.
Gorzej poszło Hatay, które przegrało na wyjeździe z Ziraatem Ankara w trzech setach. Walkę z faworytami nawiązało jedynie w premierowej odsłonie, którą przegrało po batalii na przewagi. Kluczem do wygranej gospodarzy była znacznie wyższa skuteczność w ataku oraz 10 bloków. Prym w ich szeregach wiódł Martin Atanasow, który wywalczył 17 punktów. Po drugiej stronie siatki 8 oczek zgromadził Bartosz Bućko. Polak popisał się 2 blokami, a w ataku osiągnął 35% skuteczności. Na podobnym poziomie zaprezentował się w przyjęciu, w którym angażowany był 16 razy i popełnił 2 błędy.
Nie powiodło się również Develi, które we własnej hali musiało uznać wyższość Galatasaray Stambuł. Jedynie w drugiej odsłonie gospodarze znaleźli sposób na pokonanie rywali. Na przestrzeni całego meczu nie było żadnego elementu, w którym przyjezdni mieliby znaczącą przewagę, ale posiadali w swoich szeregach Mortezę Sharifiego, który wywalczył dla nich 24 oczka. Wśród pokonanych przyzwoicie spisał się Michał Filip, który zanotował 3 bloki na koncie, a w ataku skończył 12 z 24 piłek (50% skuteczności).
Przed własną publicznością zwycięstwo odniosło Fenerbahce Stambuł, które potrzebowało czterech setów, aby pokonać Hekimoglu Global Connect. Mimo że popełniło aż 24 błędów w polu serwisowym, to wyraźną przewagę osiągnęło w ataku, w którym uzyskało prawie 60% skuteczności. Do sukcesu gospodarzy poprowadził Alexandre Ferreira, który zgromadził na koncie 22 punkty.
Niespodziankę sprawiła Bursa B. Sehir, która we własnej hali nie oddała nawet seta Arkasowi Izmir, a tylko w jednym pozwoliła mu przekroczyć barierę 20 punktów. Przyjezdni po błędach w zagrywce i ataku oddali rywalom ponad jednego seta, a z atakiem na poziomie 40% trudno było im pokusić się o korzystny wynik. Pierwsze skrzypce wśród gospodarzy grał Dmitrii Bahow, który zdobył 14 oczek.
Cizre przed własną publicznością pokonało Tokat Plevne. Mimo że mecz lepiej zaczął się dla gości, to okazało się, że były to dla nich miłe złego początki. Ostatecznie bowiem przegrali 1:3, będąc słabszymi w większości elementów siatkarskiego rzemiosła. Nie potrafili zatrzymać zwłaszcza Juliena Winkelmillera, który zapisał na swoim koncie 26 punktów.
Słabe spotkanie przed własną publicznością rozegrała Altekma, która w trzech setach uległa Halkbankowi Ankara. O jej bezradności świadczy fakt, że w całym meczu ugrała tylko 42 punkty. Przewaga gości zaczynała się na zagrywce, a kończyła w ataku, w którym uzyskali ponad 60% skuteczności. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Nicolas Burno, który wywalczył 12 oczek dla swojego zespołu.
Zobacz również
Wyniki oraz tabela ligi tureckiej siatkarzy
źródło: inf. własna