– Tak jak widać żyje każdą piłką, każdą akcją, każdym meczem. Pewnie jakby miał możliwość, to wszedłby na boisko i sam by zagrał – mówił po meczu 6. kolejki PlusLigi pomiędzy Nowak-Mosty MKS Będzin – Trefl Gdańsk przyjmujący gospodarzy, Dominik Depowski. W rozmowie ze Strefą Siatkówki zawodnik skomentował spotkanie, opowiedział o trenerze Murku i wyjaśnił, czego zabrakło do zwycięstwa z Treflem Gdańsk.
- Po pełnym emocji spotkaniu Trefl wyjechał z Będzina z dwoma punktami
- MKS Będzin zajmuje 11. miejsce w tabeli PlusLigi
- O tym, jakim trenerem jest Dawid Murek opowiedział Strefie Siatkówki Dominik Depowski
twarde warunki
Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki): W przeciwieństwie do Indykpolu AZS Olsztyn Trefl Gdańsk postawił bardzo mocne warunki. Jak skomentujesz mecz?
Dominik Depowski: – To prawda. Widać było, że od początku gdańszczanie narzucili swój styl gry i pokazali, że przyjechali walczyć o pełną pulę. Z kolei my mieliśmy bardzo dobry początek i udowodniliśmy, że łatwo punktów nie oddamy. Walka się toczyła na noże. Szkoda czwartego seta po naszej stronie, bo fajnie go otworzyliśmy. Na tablicy wyników było bodajże 4:1. Potem daliśmy się dogonić przeciwnikowi, który się nakręcił i poszedł za ciosem. Jedynie szkoda, że nie przytrzymaliśmy tego wyniku. No cóż, szukamy pozytywów i czekamy na kolejne spotkania.
Czy to tak zawsze jest, że przy drużynach na podobnym wyrównanym poziomie, zdarzają się te topniejące przewagi? Na przestrzeni całego spotkania albo jeden, albo drugi zespół gonił.
– Możliwe. Nie ma słabych zespołów w naszej lidze. Każdy z każdym walczy, gra do końca i walczy o pełną pulę. Staraliśmy się wykorzystać atut naszej hali i muszę przyznać, że momentami graliśmy fajną siatkówkę. Szkoda końcówki czwartego seta. Musimy się cieszyć z jednego punktu i patrzymy dalej.
siódmy zawodnik
Patrząc z boku, odnosiłam wrażenie, że zawsze macie siedmiu zawodników na boisku, bo trener Murek aktywnie z wami gra. Jak tobie współpracuje się z trenerem Murkiem?
– Bardzo w porządku. Tak jak widać, trener żyje każdą piłką, każdą akcją, każdym meczem. Pewnie jakby miał możliwość, to wszedłby na boisko i sam by zagrał (śmiech). Czujemy jego wsparcie. Staramy się robić wszystko jak najlepiej, jak tylko możemy, na sto procent. No z tym wychodzi różnie – czasami się udaje, czasami nie. Taka jest siatkówka, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Czujemy wsparcie trenera i ogólnie całego sztabu. To cieszy i jest fajnym pozytywem na przyszłość.
Czerpiesz z doświadczeń trenera Murka, który też był przyjmującym?
– Na pewno. Tak jak mówię, każdemu ma wiele rzeczy jeszcze do przekazania i do poprawienia naszej gry, bo o to też w tym chodzi. Myślę, że nasza lepsza gra i postawa na boisku to kwestia czasu.
grać swoją siatkówkę
Następne spotkania rozegracie w sobotę ze Skrą, następnie z ZAKSĄ w Kędzierzynie-Koźlu i potem w Lublinie. Udowodniliście, że potraficie urywać też tym teoretycznie lepszym przeciwnikom punkty. Jak widzisz tę rywalizację?
– Prędzej czy później byśmy się z tymi drużynami spotkali, więc nie patrzymy, kto jest po drugiej stronie siatki. Koncentrujemy się na swojej grze, żeby rozegrać jak najlepiej to spotkanie, być perfekcyjnym w każdym elemencie, dawać z siebie 100%. A co z tego wyjdzie? Gra pokaże.
Zobacz również:
Kontrowersje w Będzinie. Droszyński: To nie są szachy
źródło: inf. własna