Osiem polskich zespołów zagra w europejskich pucharach, aż siedem w elitarnej Lidze Mistrzów. Gdańszczanie nie chcą grać w mniej prestiżowych rozgrywkach. – Nie wiemy z kim przyjdzie nam grać i nie chcieliśmy ryzykować wyjazdu na przykład do Hiszpanii, gdzie sytuacja jest bardzo zła. Ryzyko odwołania meczu, albo konieczność poddania się kwarantannie są zbyt duże – tłumaczy prezes klubu, Dariusz Gadomski.
Dziewięć polskich drużyn mogło wystąpić w sezonie 2020/21 w rywalizacji pucharowej. Szansę odrzuciła tylko jedna z nich – Trefl Gdańsk. – Dostaliśmy zaproszenie do udziału w Pucharze CEV lub Pucharze Challenge i po zastanowieniu postanowiliśmy zrezygnować ze startu, głownie ze względu na epidemię koronawirusa. Nie wiemy z kim przyjdzie nam grać i nie chcieliśmy ryzykować wyjazdu na przykład do Hiszpanii, gdzie sytuacja jest bardzo zła. Ryzyko odwołania meczu, albo konieczność poddania się kwarantannie są zbyt duże. Dodatkowo do występów w mniej prestiżowych pucharach trzeba dopłacać, a małe zainteresowanie mediów nie rekompensuje zaanagażowania finansowego i organizacyjnego – tłumaczy prezes 5. klubu ostatniego sezonu PlusLigi siatkarzy Dariusz Gadomski.
Podobne dylematy mieli działacze żeńskiego klubu z Legionova, ale oni zdecydowali się na debiut w europejskich pucharach. Na razie DPD Legionovia ma prawo startu w Pucharze Challenge, ale być może zwolni się dla niej miejsce w bardziej prestiżowym Pucharze CEV. Tym samym w europejskich pucharach wystąpi osiem polskich zespołów, wszystkie poza DPD Legionovią w Lidze Mistrzów. W fazie grupowej Champions League zagrają ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (rozstawiona przed sierpniowym losowaniem w 1. koszyku), VERVA Warszawa i PGE Skra Bełchatów oraz w eliminacjach Jastrzębski Węgiel. W Lidze Mistrzyń wystąpią Chemik Police i Developres Rzeszów (oba zespoły znalazły się w drugim koszyku) i ŁKS Commerceon Łódź w eliminacjach.
Więcej w Przeglądzie Sportowym
źródło: Przegląd Sportowy