Polscy siatkarze po zwycięstwie 3:1 nad Słowenią awansowali do finału mistrzostw Europy. Emocje jeszcze długo buzowały, a o małych kulisach włoskiej części turnieju opowiedział Tomasz Fornal. Przyjmujący polskiej kadry wspominał między innymi o tym, jak mieszka mu się w jednym pokoju z Bartoszem Kurkiem. – Wydaje mi się, że pomimo tej mieszanki spokojnego, starszego pana i młodego zawadiaki, to bardzo dobrze się dogadujemy i naprawdę trafiliśmy charakterologicznie – przyznał Fornal.
Reprezentacja Polski przełamała “klątwę”, która ciążyła nad nią od 2015 roku. W każdych mistrzostwach Europy biało-czerwoni musieli uznawać wyższość Słowenii, jednak w tegorocznym półfinale to Polacy triumfowali 3:1.
PÓŹNE GRANIE
Nie jest tajemnicą, że po pełnym emocji meczu potrzeba czasu, aby zeszła adrenalina. – Emocje były dosyć duże, więc potrzebuję kilka godzin albo jakiejś mocnej tabletki, żeby sobie z tym poradzić. Jest jak jest, trzeba sobie jakoś z tym radzić. Fajne jest to, że mamy jeden wolny, luźniejszy dzień, więc pójdziemy spać o jakiejś normalnej porze i będziemy mieli dość długi dzień, żeby się przygotować do finału, bo gramy dopiero o 21 – zdradził Tomasz Fornal.
On sam nie przepada za rozgrywaniem meczów o tak późnej porze, jednak w mistrzostwach Europy zdążył się już do tego przyzwyczaić. – Pod koniec sezonu ligowego też wszystkie graliśmy o 20, także dla mnie to już normalna godzina, chociaż najlepsza jest 17 albo 18 – przyznał przyjmujący.
SĘDZIOWSKA ŁYŻKA DZIEGCIU
Emocji w półfinale ze Słowenią dodała nie stojąca na wysokim poziomie praca sędziów, która momentami irytowała siatkarzy. W tym Norberta Hubera. – Muszę byczka szlifować. Czuję, że mnie to czeka też w klubie – śmiał się Fornal, który od nowego sezonu PlusLigi będzie klubowym kolegą Hubera, ale zna się z nim jeszcze z siatkówki młodzieżowej. – Norbi jest mega fajnym gościem, mega sympatycznym. Jeśli delikatne prowokacje czy zaczepienie sędziego i sprawia to, że gra lepiej w siatkówkę, to ja uważam, że to jest część sportu i część siatkówki. Wiadomo, że nie można niektórych granic przekraczać, żeby nie wyglądać jak totalny burak albo buc, ale jeżeli to jest robione ze smakiem i w dobrym stylu, to to jest część sportu. Prowokacje też są i to jest też fajne – ocenił przyjmujący reprezentacji Polski.
Chociaż zawodnicy doskonale zdają sobie sprawę, że rzeczą ludzką są błędy. To jednak na tym etapie mistrzostw Europy pewne rzeczy nie powinny się zdarzać. – Sędzia to też nie jest maszyna i też ma prawo popełnić błąd. Miejmy nadzieję, że będzie się to rozkładać mniej więcej po połowie. Arbiter to też człowiek i ma prawo popełnić błąd. To nie robot, który nigdy się nie myli. Jak coś mamy challenge, który w jakimś stopniu może nam pomóc – przyznał Fornal.
Challenge jednak również odbiega od standardów, do których przyczajeni są siatkarze grający w polskiej lidze. W PlusLidze można sprawdzić prawie każdą akcję i błąd. – Jest troszkę inny. Mogłyby federacje podpatrzeć polski challenge. U nas można sprawdzić dosłownie wszystko. Nasi sędziowie są elastyczni. Dostosowują się do naszych próśb, jeśli chodzi o challenge. Najważniejsze, by w tym wszystkim wygrał sport, a nie o wszystkim decydował błąd. Jeżeli mamy możliwość sprawdzić cztery odbicia czy cokolwiek innego, czego teoretycznie nie można sprawdzić, to ja bym mimo wszystko podszedł do tego sportowo, jeśli wszystko zostałoby oczywiście nagrane przez kamery – apelował przyjmujący polskiego zespołu.
STARE, DOBRE MAŁŻEŃSTWO
Sezon kadrowy jest w tym roku wyjątkowo długi. Nic więc dziwnego, że zdarzają się urazy, kontuzje. Do tego reprezentanci Polski spędzają ze sobą bardzo dużo czasu. Dlatego tak ważne jest, aby dogadywali się również poza boiskiem. Na to nie może narzekać Fornal, który pokój dzieli z kapitanem polskiego zespołu i najbardziej doświadczonym zawodnikiem w kadrze – Bartoszem Kurkiem. – Bartek już ma swoje lata, nie jest najmłodszym zawodnikiem, niejeden turniej przeżył, w niejednej lidze grał, w niejednym klubie na świecie mógł pokazywać swoje umiejętności, dlatego mega fajne jest bycie z takim kimś w pokoju i tak naprawdę rzucisz mu tylko jakiś temat, mniejszy czy większy, a on jest w stanie opowiadać ci godzinną historię o swoich doświadczeniach – uchylił rąbka kadrowej tajemnicy Fornal.
Obaj gracze pochodzą z różnych siatkarskich pokoleń, między nimi jest prawie 10 lat różnicy. Pomimo różnic w charakterze, a także w etapach swojej kariery, współlokatorzy świetnie się dogadują. – Wydaje mi się, że pomimo tej mieszanki spokojnego, starszego pana i młodego zawadiaki, to bardzo dobrze się dogadujemy i naprawdę trafiliśmy charakterologicznie, a to jest bardzo ważne, bo jednak spędzamy ze sobą masę czasu, tak naprawdę przez trzy-cztery miesiące jesteśmy dzień w dzień razem w pokoju. Trochę to wygląda jakbyśmy byli starym, dobrym małżeństwem – opisywał Tomasz Fornal.
Bartosz Kurek nie zagra już w mistrzostwach Europy. Kapitanowi biało-czerwonych ponownie doskwiera ból w biodrze, ale pomimo tego, że nie może pomóc kolegom z drużyny na boisku, swoje robi z kwadratu dla rezerwowych. – Dla Bartka te mistrzostwa są skończone i nie jest to dla niego łatwy moment, bo to biodro mu doskwiera od dłuższego czasu. Stara się robić kilka terapii, które by mogły w jakiś sposób pomóc, ale to wraca. Nie jest to dla niego łatwe i staram się jak mogę rozweselić mu te dni. Znam Bartka i jestem pewny, że jest w 100% profesjonalistą. Wprawdzie te mistrzostwa się dla niego skończone, ale wróci. Znajdzie przyczynę tego bólu i jeszcze nie raz nam pomoże – zapewnił współlokator kapitana. Z pewnością na mentalne wsparcie Kurka siatkarze będą mogli liczyć w finale mistrzostw Europy, który już w sobotę o 21.
Korespondencja z Rzymu
źródło: inf. własna