– Myślę, że w ciągu ostatnich kilku lat zdałem sobie sprawę, że też naprawdę chcę kiedyś sam zostać olimpijczykiem i od wtedy, gdy sobie to uświadomiłem, o to walczyłem. A teraz to dla mnie spełnienie marzeń – mówił przyjmujący reprezentacji Niemiec w rozmowie ze Strefą Siatkówki. Tobias Brand przyznał, czemu zmienił barwy klubowe i opowiedział o spełnianiu swoich marzeń.
najlepsze miejsce
Zacznę od niedawno ogłoszonego transferu do Projektu Warszawa. Dlaczego zmieniłeś klub i wybór padł akurat na Projekt Warszawa?
Tobias Brand: – To ciekawe pytanie. Myślę, że w Warszawie jest bardzo dobry zespół, w którym mogę się dalej rozwijać. Prócz tego mogę oczywiście poznać swoje ograniczenia i granice. Mam dobre przeczucia co do tego wyboru. Jest to w tym momencie najlepsze miejsce dla mnie. Projekt będzie też występować w Lidze Mistrzów, co jest dodatkowym atutem.
Jesteś z siebie dumny, że tak dobrze spisałeś się na przestrzeni całego sezonu, a za chwilę wystąpisz w igrzyskach olimpijskich?
– Tak, oczywiście to zawsze był cel i wielkie marzenie. Przebyłem długą drogę, krok po kroku, by znaleźć w tym miejscu, w którym jestem. To moja sprawdzona metoda. Chciałbym osiągnąć najlepsze wyniki z moim zespołem, szczególnie na zbliżających się igrzyskach olimpijskich.
uznanie trenera
Walka o miejsce w składzie na pozycji przyjmującego przyszła ci łatwiej z powodu kontuzji Erika Röhrsa?
– Jako graczowi trudno mi powiedzieć, co by było, gdyby Erik był w pełni zdrów, jak wyglądałaby nasza rywalizacja. Oczywiście zawsze chodzi o twoje wyniki i to, jak ty się prezentujesz na boisku. Ja również bardzo się starałem poprawić w trakcie sezonu. Wiele się nauczyć grając w PlusLidze i przekonać do siebie trenera Winiarskiego. Myślę, że mi się to udało. Oczywiście jest bardzo przykro z powodu urazu Erika, jednakże drogą sportową udowodniłem słuszność wyboru trenera.
marzenie o polsce
Dlatego właśnie chciałeś przyjechać do Polski? Chciałeś zjednać sobie trenera?
– Nie, nie z tego powodu (śmiech). Naprawdę chciałem przyjechać do Polski, gdyż od zawsze gra w PlusLidze była moim wielkim marzeniem. Polska liga jest wyjątkowa. Jest w niej tak wiele talentów, wyróżniających się graczy, od których można czerpać. Trzeba się bardzo wysilić, by zaistnieć, a ja bardzo chętnie przyjmuję wyzwania. Bardzo mi się podoba polska mentalność. Nie mam problemu z dogadaniem się z Polakami, dobrze czuję się w ich towarzystwie. Wiem, że mogę się tu rozwijać siatkarsko i naprawdę mi się tutaj podoba.
O czym myślisz, kiedy słyszysz hasło „igrzyska olimpijskie”? Oglądałeś turniej w 2012 roku?
– Jestem bardzo podekscytowany na myśl o igrzyskach olimpijskich, choć kiedy Niemcy ostatni raz występowali w turnieju olimpijskim, nie zajmowałem się siatkówką, więc też nie śledziłem ich poczynań w Londynie. Opowiem jak się moja przygoda z siatkówką zaczęła. Pojawiłem się trochę znikąd. Zaczynałem w drugiej lidze, a później przeszedłem do Bundesligi. Nigdy nie miałem żadnej bazy. W 2012 roku w ogóle nie byłem tym zainteresowany. Natomiast igrzyska olimpijskie to marzenie każdego sportowca. Myślę, że w ciągu ostatnich kilku lat zdałem sobie sprawę, że naprawdę chcę też sam zostać olimpijczykiem. Od tego momentu o to walczyłem. Teraz to dla mnie spełnienie marzeń.
Interesujesz się sportem? Próbowałeś innych dyscyplin?
– Uprawiałem gimnastykę przez bardzo długi czas. Myślę, że przyniosło mi to wiele korzyści, ponieważ jestem bardzo zwinny i elastyczny. Potrafię się dobrze poruszać. Uprawiałem też trochę lekkoatletyki, ale ostatecznie trzymałem się sportów z piłką. Siatkówka – to jest to, co kocham.
Zobacz również:
Karuzela transferowa w PlusLidze
źródło: inf. własna