Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Tauron Liga > TL: Koniec pierwszej części fazy zasadniczej

TL: Koniec pierwszej części fazy zasadniczej

fot. Katarzyna Antczak

Ani mrugnąć okiem, a już dobiegła końca pierwsza część rundy zasadniczej sezonu TAURON Ligi. Jest beniaminek, są zaskoczenia, są też punkty stałe. Hitem ostatniej serii spotkań był niewątpliwie mecz Developresu BELLA DOLINA Rzeszów z Grupą Azoty Chemikiem Police. Lepsze po tie-breaku okazały się rzeszowianki. Tę część sezonu na pozycji lidera zakończyły policzanki, które mają jeden punkt więcej od Developresu. Zestawienie zamknęły siatkarki Jokera Świecie.

11. kolejka rozgrywek TAURON Ligi rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Lider tabeli mierzył się z wiceliderem i, jak zwykle to bywa w rzeszowsko-polickich konfrontacjach, nie zabrakło emocji. Pięciosetowy pojedynek po walce na przewagi padł łupem wicemistrzyń z Rzeszowa. Co ciekawe statuetka MVP meczu powędrowała w dłonie znakomicie grającej libero Developresu, Aleksandry Szczygłowskiej. – To jest ważna wygrana dla nas, bo te zespoły zawsze ostro ze sobą rywalizują. Bardzo się cieszę z tego, że mecz zakończył się tak, jak się zakończył, zobaczymy, co będzie w Policach. Nagroda jest bardzo miła, ale chciałabym podkreślić, że liczy się zespół. To, jak wygrałyśmy, było naprawdę miłe dla oka – przyznała najlepsza zawodniczka meczu. Po drugiej stronie siatki najwyższy poziom prezentowała libero Maria Stenzel. Grupa Azoty Chemik Police po pierwszej połowie sezonu zasadniczego jest liderem tabeli, ale policzanki zdają sobie sprawę, że to jeszcze nic nie znaczy. – Myślę, że są różne momenty w sezonie, teraz jesteśmy pierwszą drużyną i oczywiście będziemy chciały nią pozostać, natomiast po drodze na pewno będą upadki. Mam nadzieję, że będzie ich jak najmniej, ale na tym kształtuje się charakter drużyny i samego sportowca. To było po prostu spotkanie naszych niewykorzystanych szans, ponieważ prowadziłyśmy w tie-breaku, mogłyśmy nawet wygrać 3:1, 3:0, wynik był sprawą otwartą. Musimy wyciągnąć wnioski i myślę, że następnym razem nie będzie przegranej. – oceniła libero Chemika.

Dość wcześnie w sobotnie popołudnie rywalizacja rozpoczęła się w Świeciu. Tam IŁ Capital Legionovia Legionowo odniósł szóstą ligową wygraną z rzędu, pokonując Jokera 3:0, ale nie przyszło to łatwo. Mimo walki drużyna ze Świecia dalej zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i jej sytuacja robi się coraz trudniejsza. –  Na pewno cieszy nas nasza postawa na boisku, to że podejmowałyśmy walkę praktycznie w każdym secie – mówiła rozgrywająca Jokera Agata Michalewicz. Dla podwarszawskiego zespołu to cenna wygrana. Legionovia po pierwszej połowie sezonu zasadniczego jest w ligowej tabeli czwarta, z bilansem 8 wygranych i tylko 3 porażek. Tylko punkt straty dzieli podopieczne Alessandro Chiappiniego od trzeciego ŁKS-u.

Beniaminek z Opola podejmował Grot Budowlanych Łódź. Ostatecznie mało brakowało, by zespół Nicoli Vettoriego wywalczył punkty, jednak to łódzka drużyna wygrała 3:1. To bardzo rozczarowało opiekuna wilczyc z Opola. – Znowu będziemy zbierać gratulacje, ale punktów w tabeli dopisaliśmy sobie zero. Dlatego jesteśmy bardzo niezadowoleni z tego wyniku. Nam gratulacje nie wystarczą, potrzebujemy punktów, ale dziś ich nie zdobyliśmy – mówił trener Vettori. Jego zespół kończy pierwszą połowę rundy zasadniczej na siódmym miejscu w tabeli. Starcie w Opolu pokazało jak ważnym punktem drużyny z Łodzi jest Zuzanna Górecka. Do przyjmującej raz jeszcze powędrowała statuetka MVP. – Opole to trudny przeciwnik, na swoim terenie grają bardzo dobrze. Byłyśmy przygotowane na bardzo ciężki mecz, miałyśmy też dużo czasu na przygotowanie się do tego meczu. Myślę, że przygotowałyśmy się naprawdę dobrze i pokazałyśmy to na boisku. Obie drużyny zagrały dobre spotkanie, być może to szczęście w takich końcówkach decydowało. Jestem bardzo zadowolona z tego wyniku i to jest najważniejsze. To są dziewczyny, które bardzo dobrze grają w siatkówkę. To, że to ich pierwszy sezon w TAURON Lidze nie ma znaczenia, bo grają tak, jakby tu już były bardzo długo – pochwaliła rywalki przyjmująca. Grot Budowlani kończą pierwszą połowę rundy zasadniczej na piątym miejscu w tabeli.

Sobotni wieczór zakończył się w Łodzi. Tam ŁKS Commercecon podejmował BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Znając historię starć tych drużyn można się było spodziewać zaciętej walki. Łódzkie Wiewióry miały jednak inne plany na wieczór i zakończyły mecz wygrywając 3:0 i pokonując rywalki w setach do 18, 14 i 10. – Mam nadzieję, że w końcu pokazałyśmy to, na co kibice długo czekali i na co my długo czekałyśmy. Mam nadzieję, że w końcu ruszy nasza dobra gra, bo prawda jest taka, że ten mecz kontrolowałyśmy od samego początku, do samego końca. Co przyniosło właśnie taki efekt, że bardzo ważne dla tabeli trzy punkty zostają w Łodzi  – cieszyła się środkowa Kamila Witkowska. Ten wynik daje jej drużynie trzecie miejsce w ligowej tabeli. Obserwując mecze dało się zauważyć, że łódzki zespół stać na więcej. – Myślę, że możemy wygrać z wieloma naszymi przeciwnikami. Wiele rzeczy nie wyszło nam w tej pierwszej rundzie i mam nadzieję, że w kolejnej będziemy mądrzejsze o to doświadczenie i przekujemy to na naszą stronę – podsumowała Witkowska.

Wrocławscy kibice wcześnie musieli wspierać swój zespół, bowiem mecz z E.Leclerc Moya Radomką Radom rozpoczął się w niedzielę o godzinie 12:30. Pomimo presji w polu zagrywki, jaką gospodynie wywierały, kłopotów Radomki w przyjęciu nie udało się wykorzystać i to podopieczne Riccardo Marchesiego wróciły do domu z kompletem punktów i wygraną 3:1. Radomska drużyna z pewnością nie jest zadowolona pierwszej części swojego sezonu. Oceniany jako jeden z faworytów do medali, zespół jest w tej chwili na szóstym miejscu w tabeli. Warto jednak podkreślić, że podstawowa rozgrywająca Katarzyna Skorupa dopiero niedawno wróciła do gry po kontuzji. Pozytywem dla wrocławskiej drużyny zaś jest bardzo dobry występ Niny Kocić. Serbska atakująca jest zastępstwem za Aleksandrę Rasińską, która przeniosła się do Serie A2. Kocić w meczu z Radomką rozegrała prawie pełne cztery sety. Zdobyła dla drużyny 13 punktów, w tym 1 asa serwisowego i 1 punkt w bloku. Z otrzymanych do ataku 22 piłek zdobyła 11 punktów, co daje 50 % skuteczności.

Kończący jedenastą kolejkę mecz rozpoczął się w Bydgoszczy. Tam Pałac podejmował Energę MKS Kalisz. Oba zespoły mają za sobą zmianę trenera, oba zespoły tak samo potrzebowały punktów. Ostatecznie po pięciosetowej batalii wygraną 3:2 zanotowały gospodynie. To może dziwić, bowiem w tym meczu podopieczne Adama Czekaja zablokowały rywali aż 21 razy. Kolejne 23 punkty MKS dostał po błędach rywali. Zadziałała jednak zasada, że siatkarki zwykle grają znakomite mecze przeciwko swoim byłym drużynom. To Zuzanna Szperlak, która do Bydgoszczy przeszła właśnie z Energi MKS, zagwarantowała wygraną 3:2 swojej drużynie.

Zobacz również:
Wyniki i tabela TauronLigi

źródło: inf. własna

nadesłał:

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved