Siatkarze Trentino Volley w niedzielę nie dali większych szans Jastrzębskiemu Węglowi i sięgnęli po tytuł w Lidze Mistrzów. Szczęśliwy po finale był doświadczony środkowy Trentino, Marko Podrascanin. – Od pierwszego do ostatniego punktu mieliśmy wszystko w swoich rękach. Graliśmy twardo, byliśmy skoncentrowani, mocni – powiedział serbskim mediom. Sprawił tym zwycięstwem także…prezent urodzinowy swojej córce.
RADOŚĆ NIE DO OPISANIA i PREZENT DLA CÓRKI
Dla Marko Podrascanina zwycięstwo w Lidze Mistrzów 2024 mimo 37 lat było pierwszym w karierze. Wcześniej trzykrotnie zdobywał srebro przegrywając m. in. dwukrotnie z ZAKSĄ. – Szczerze mówiąc, dwa lata temu byłem sceptyczny i myślałem, że już nigdy nie zdobędę tytułu klubowego mistrza Europy, ponieważ ta porażka przydarzyła mi się w wieku 35 lat. Kiedy jednak dotarliśmy teraz do finału, miałem nadzieję, że moja ciężka praca zaowocuje w 37 roku mojego życia i i teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Jeżeli miało być tak, że musimy stracić mistrzostwo, by wygrać Champions League, to dobrze, że tak się stało – mówił szczęśliwy Serb. – Moje serce jest pełne radości, jestem przeszczęśliwy, zasłużyliśmy na to po świetnej walce przez cały sezon i porażce w Serie A, gdzie zatrzymaliśmy się w półfinale. To był mój ostatni mecz w Trydencie i moja kariera w tym klubie, w którym spędziłem cztery lata, nie mogła zakończyć się lepiej – dodał Podrascanin, który ma przenieść się do Modeny.
Zwycięstwo to doświadczony środkowy zadedykował swojej córce, dla której był to piękny prezent urodzinowy. – Obiecałem mojej córce Mili zwycięstwo w jej urodziny i spełniłem jej życzenie – powiedział. Radości nie zmąciła nawet ogromna wpadka organizatorów i brak medalu dla kapitana Trentino.
Zobacz również:
Kozamernik: Pokazaliśmy charakter
ZDOMINOWALI RYWALA
Siatkarze Trentino Volley nie mieli większych problemów z pokonaniem Mistrzów Polski. Szybko narzucili swój styl gry, znakomicie prezentowali się w bloku, obronie, kończyli ważne piłki w kontrataku. – Nie mogliśmy tego przegrać. Od pierwszego do ostatniego punktu trzymaliśmy wszystko w swoich rękach, graliśmy twardo, byliśmy skoncentrowani, silni i Polacy naprawdę nie mieli żadnych szans. Dominowaliśmy i to był nasz dzień! – powiedział Marko Podrascanin.
Zobacz również:
Rychlicki: Wszystko zagrało
źródło: sportklub.n1info.rs