Od piątku szesnaście drużyn będzie rywalizowało w Manamie w mistrzostwach świata juniorów. Wśród nich będzie prowadzona przez Mateusza Grabdę reprezentacja Polski. Czy powtórzy ona sukces sprzed dwóch lat i zdobędzie kolejny medal?
Przed nami kolejna edycja mistrzostw świata juniorów. Tym razem 16 drużyn o medale powalczy w dniach 7 – 16 lipca w Bahrajnie, a dokładniej w Manamie. Wśród uczestników turnieju nie zabraknie reprezentantów Polski, którzy mają nadzieję na dobry wynik. – Nie chcemy nikomu nic udowadniać, tylko zaprezentować w Bahrajnie swoją grę. Ciężko pracowaliśmy przez ostatni okres, a teraz czeka nas taka wisienka na torcie – powiedział Kamil Szymendera, przyjmujący reprezentacji Polski.
Podopieczni Mateusza Grabdy trafili do grupy C, w której zmierzą się z Bułgarami, czyli już we wstępnej fazie mistrzostw dojdzie do rewanżu za finał sprzed dwóch lat. Poza tym ich rywalami będą także siatkarze z Kanady i Indii. Najłatwiejsza zdaje się być grupa A, w której znaleźli się gospodarze, Tunezyjczycy, Irańczycy i reprezentanci Tajlandii. Do grupy B trafili Włosi, Brazylijczycy, Egipcjanie i Meksykanie, natomiast w grupie D rywalizować będą Argentyńczycy, Czesi, Amerykanie oraz Belgowie. Po dwie najlepsze drużyny z każdej z grup utworzą kolejne dwie czterozespołowe grupy, a z nich po dwa najlepsze zespoły awansują do strefy medalowej.
Biało-czerwoni mają za sobą kilka zgrupowań oraz szereg meczów kontrolnych. We Francji sparowali z gospodarzami oraz Brazylijczykami, w Żyrardowie rozegrali trzy pojedynki kontrolne z rówieśnikami z Argentyny, z których dwa wygrali, a na zakończenie okresu przygotowawczego sprawdzili swoją formę na tle Holendrów, którym w dwóch sparingach oddali tylko seta. – Z każdym sparingiem nasza pewność siebie na boisku rosła. Część chłopaków nie miała szans regularnego grania przez cały sezon klubowy i mogła trochę zapomnieć, jakie to uczucie być na boisku nie tylko na parę punktów, ale na całej długości spotkania. Myślę, że nasza gra poprawiła się, jesteśmy bardziej zgrani, rozumiemy się o wiele lepiej na boisku – przyznał rozgrywający, Kajetan Kubicki.
Przypomnijmy, że mistrzostwa świata juniorów odbywają się od 1977 roku. Pierwsze trzy edycje rozgrywano co cztery lata, a od 1985 roku turniej mistrzowski odbywa się co dwa lata. Dotychczas 15 krajów stawało na podium. Najwięcej sukcesów mają na koncie Rosjanie, którzy aż jedenaście razy zdobywali medale, w tym sześć złotych. Na podium w klasyfikacji generalnej są jeszcze Brazylijczycy oraz biało-czerwoni, którzy mają się czym pochwalić, bowiem trzykrotnie zostawali czempionami w tej kategorii wiekowej. W 1997 roku drużyna prowadzona przez Ireneusza Mazura w finale pokonała Brazylię. Sześć lat później podobnej sztuki dokonali podopieczni Grzegorza Rysia, a w 2017 roku mistrzostwo wywalczył również zespół dowodzony przez Sebastiana Pawlika, który w finale nie oddał nawet seta Kubańczykom. W ostatnim turnieju najlepsi okazali się Włosi, a Polacy stanęli na trzecim stopniu podium, pokonując w „małym finale” rówieśników z Argentyny.
A jak będzie w Bahrajnie? Biało-czerwoni są w gronie zespołów, które powinny walczyć o miejsce na podium, tymbardziej, że wcześniej już zdobywali medale w imprezach mistrzowskich. Pod wodzą Michała Bąkiewicza wygrali mistrzostwa świata do lat 19, w finale pokonując Bułgarów, a rok później już pod skrzydłami Mateusza Grabdy wywalczyli wicemistrzostwo Europy do lat 20, w decydującej rozgrywce ulegając Włochom. – Ci zawodnicy wiedzą, co to jest presja, ale też znają swoją wartość. Do Bahrajnu jedziemy z szacunkiem do rywali i pokorą, ale też z dużą dozą pewności siebie. Chcemy zdobyć medal. Jesteśmy mocni, ale zdajemy sobie sprawę, że rywale grając z nami, będą dawali z siebie 120%. Łatwo więc nie będzie – przyznał szkoleniowiec biało-czerwonych, Mateusz Grabda.
Część z kadrowiczów ma już za sobą sezon spędzony w PlusLidze, by wspomnieć chociażby Kajetana Kubickiego czy Kubę Hawryluka. Zdobyte doświadczenie powinno zaprocentować w rywalizacji międzynarodowej, choć nie można zapominać, że rywale też nie próżnowali. Na pewno mocni będą Włosi, Bułgarzy, nie można też lekceważyć Brazylijczyków, Argentyńczyków czy nieobliczalnych w rywalizacji młodzieżowej Irańczyków. Na pewno w Manamie czeka nas kilka dni siatkarskich emocji. A czy na koniec z kolejnego medalu będą cieszyli się Polacy? O tym przekonamy się w najbliższym czasie. Mecze biało-czerwonych w mistrzostwach świata będzie można śledzić w Polsacie Sport.
źródło: inf. własna