Mimo że do kolejnego sezonu reprezentacyjnego, a tym bardziej do igrzysk olimpijskich 2028 jeszcze daleka droga, to wielu zastanawia się, jak w dalszej perspektywie kreować się będzie sylwetka polskiej kadry. W rozmowie z portalem plusliga.pl Nikola Grbić, selekcjoner polskiej drużyny wytłumaczył czy w najbliższym czteroleciu dojdzie do zmiany pokoleniowej, a także co musiałoby się wydarzyć, by szturmem do zespołu weszli nawet bardzo młodzi gracze.
wszyscy do dyspozycji
Polska siatkówka w wydaniu męskim znajduje się aktualnie w świetnym czasie. Na każdej z pozycji panuje niemała konkurencja, a zwłaszcza na pozycji rozgrywającego. W kadrze, którą mieliśmy okazję obserwować chociażby podczas turnieju finałowego Siatkarskiej Ligi Narodów w Łodzi nie brakowało podziału na tych, którzy na siatkówce zęby już 'zjedli’, a także i tych, którzy w najlepsze zbierają swoje doświadczenie. Jako wyjadaczy bezsprzecznie należy traktować Bartosza Kurka, Grzegorza Łomacza czy Pawła Zatorskiego. Jak tłumaczy selekcjoner polskiej reprezentacji – obyty do granic możliwości tercet będzie brany pod uwagę w sezonie kadrowym 2025.
– Do tej pory żaden z nich nie zadeklarował, że kończy już grę w reprezentacji – oznajmił portalowi plusliga.pl Nikola Grbić, trener reprezentacji Polski.
nic nie jest przesądzone
Przynajmniej na ten moment w łatwej sytuacji nie jest libero. Zatorski jest wykluczony do końca sezonu za sprawą konieczności przejścia operacji biodra. Wicemistrza olimpijskiego czeka długa rehabilitacja. Niemniej, jak zapowiada serbski selekcjoner – nawet półroczny wariant dochodzenia do zdrowia 34-latka niekoniecznie musiałby go całkowicie wykluczyć z całego sezonu reprezentacyjnego.
– Nawet jeśli będzie potrzebował pół roku na rehabilitację i powrót do formy, to i tak byłby w stanie potem grać w reprezentacji. Na ten moment mogę tylko potwierdzić, że nikogo nie skreśliłem i nikomu nie powiedziałem, że nie będzie brany pod uwagę, jeśli chodzi o dalszą grę w kadrze. Najpierw chcę domknąć wszystkie kwestie organizacyjne związane z powołaniem nowego sztabu trenerskiego, a jak już to będziemy mieli poukładane, to z całym sztabem będę chciał skonsultować plany związane z wyborem drużyny na nowy sezon. Potrzebuję takiej dyskusji i wymiany opinii, bo nie chodzi o to, żebym miał w sztabie swoich żołnierzy, którzy będą wykonywać moje polecenia i mi przytakiwać, tylko chcę, żeby każdy uczestniczył w tych wyborach, brał żywy udział w dyskusji i przekazywał swoją opinię, bo co dwie pary oczu to nie jedna. Najpierw więc chcę porozmawiać z całym swoim sztabem i dopiero potem zacznę rozmowy z zawodnikami. Na razie chciałem też dać zawodnikom trochę więcej spokoju po igrzyskach i czasu na przemyślenia co do przyszłości. Na pewno nikogo nie będę zmuszał do gry w reprezentacji ani specjalnie go do tego namawiał – oznajmił Grbić.
zmiana pokoleniowa?
Zapytany także o zmiany pokoleniowe Nikola Grbić odpowiedział, że na takie najpewniej się nie zanosi. Docelowy skład na igrzyska olimpijskie w Stanach Zjednoczonych za cztery lata niekoniecznie może przesadnie odbiegać od tego, który zagrał w stolicy Francji. Serb oczywiście zostawia sobie przestrzeń przede wszystkim dla wschodzących talentów. Te pokroju Alessandro Michieletto mają mieć 'natychmiastowy’ wstęp w szeregi biało-czerwonej drużyny.
– Jestem otwarty na wszystkich zawodników i różne opcje. Jeśli np. w Polsce objawiłby się w międzyczasie talent pokroju Alessandro Michieletto z reprezentacji Włoch to byłoby bardzo możliwe, że ktoś taki, nawet w bardzo młodym wieku, szybko zadebiutowałby w kadrze seniorskiej. Mamy już bazę na drużynę na IO w Los Angeles, bo wielu graczy, którzy wywalczyli srebro w Paryżu, jest wciąż na takim etapie kariery, że może zagrać także w kolejnym turnieju olimpijskim. Nie sądzę, żeby czekała nas jakaś drastyczna zmiana pokoleniowa. Na pewno będziemy włączać młodych zawodników do treningów i gry, ale to będą raczej płynne zmiany, a nie wymiana pokoleniowa. Coś takiego może nastąpić dopiero po igrzyskach w Los Angeles. Będę jednak tak prowadził ten zespół i tak nim zarządzał, żeby wprowadzać też nowe twarzy i stworzyć podwaliny pod zespół na przyszłość, a nie tylko do igrzysk w Los Angeles. Niezależnie od tego, czy będę później dalej trenerem, czy nie, to chcę zostawić bazę do dalszej pracy i kontynuacji. Co roku staram się wprowadzać do drużyny jakichś nowych, młodych zawodników, żeby dać im szansę i przygotować ich na przyszłość – zakończył Nikola Grbić.
Zobacz również:
Nikola Grbić postawił sprawę jasno, kadra ma nowy cel. „Potrzebuję złota z tej imprezy”
źródło: plusliga.pl