Raul Lozano prowadzi obecnie reprezentację Ukrainy, która swoją bazę treningową ma w Polsce. W wywiadzie dla Edyty Kowalczyk z Przeglądu Sportowego opowiedział o pracy z tą kadrą, ale też wspomniał o swoich związkach z Polską i przekazał swoje obserwacje na temat siatkówki w naszym kraju, między innymi przyznał, że w roli kolejnego selekcjonera widzi… Michała Winiarskiego.
Ukraina zakończyła swój udział w Silesia Cup, a na turnieju okazała się lepsza między innymi od Polski. Turniej towarzyski był okazją do spotkania z Raulem Lozano, który ma swój ogromny udział w budowaniu polskiej siatkówki reprezentacyjnej.
Lozano kiedyś był restrykcyjny, ale teraz musi mieć inne podejście
Argentyński szkoleniowiec opowiedział o specyfice pracy z kadrą kraju, w którym trwa inwazja obcego państwa. Przede wszystkim Lozano podkreślił fakt, że dla niego to inwazja, a nie wojna, bo oba kraje nie walczą ze sobą, żeby się wzajemnie zniszczyć, a po prostu Rosja najechała Ukrainę. Przekazał, że jest to trudna sytuacja dla zawodników, bo czasem docierają do nich sygnały od rodzin, które są w trudnej sytuacji i on jako trener musi się w tym też odnaleźć jako człowiek. Przypomniał fakt, że potrafił poszczególnych zawodników zwalniać z treningu, bo siatkarz całą noc rozmawiał przez telefon z rodziną, będącą w strefie bombardowania.
Zazwyczaj w drużynach prowadzonych przez Lozano panowały restrykcyjne zasady, jeżeli chodzi o spotkania z bliskimi. Argentyńczyk wyjaśnia, że teraz sytuacja jest inna. – Wszyscy mają moją zgodę na to, żeby ich rodziny przyjeżdżały do nich na zgrupowanie, jeżeli zajdzie taka potrzeba. W poprzednich zespołach nie byłem tak elastyczny, jeśli chodzi o wizyty bliskich, ale tutaj sytuacja jest wyjątkowa. Jeżeli tylko to pomaga zachować zawodnikom większy spokój, to nie mam z tym problemu.
Obecnie ukraińscy siatkarze mają swoją bazę w Mielcu, ale w sierpniu czeka ich prawdopodobnie przeprowadzka. Na pewno kolejny przystanek Ukraińców również będzie w Polsce. Zmiana nastąpi zaś po Lidze Narodów.
W składzie Ukrainy nie ma Ołeha Płotnyckiego. To największa gwiazda ukraińskiej siatkówki, jednak już rok temu siatkarz zrezygnował z gry w kadrze. Lozano podkreśla, że był on jedynym zawodnikiem, który nie rozmawiał z nim bezpośrednio o swojej decyzji, więc Argentyńczyk nie chce się odnosić do tej sytuacji.
„Może nie zdajecie sobie sprawy, jaki skarb posiadacie”
Lozano podkreślił również, że to w Polsce czuje się najbardziej kochany ze względu na siatkówkę i jest naszemu krajowi za to wdzięczny. – Siatkówka w waszym kraju jest wyjątkowa i być może nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jaki skarb posiadacie.
Argentyński trener ocenił też naszą ligę. Według niego PlusLiga jest tylko odrobinę słabsza od włoskiej Serie A, ale ma nad nią też kilka przewag. Przede wszystkim wskazuje na to, że w polskiej lidze gra dużo rodzimych zawodników i to jest dobre ze względu na kadrę. Włochów natomiast stawia na czele, jeżeli chodzi o szkolenie młodzieży. Jeżeli chodzi o miniony sezon, to Lozano wyróżnił oczywiście Wilfredo Leona, Tomasza Fornala i Jakuba Kochanowskiego. Każdy z nich miał inne losy w tym sezonie, ale każdy zasłużył na wyróżnienie. Fornala Lozano porównuje nawet do Michała Winiarskiego i jego roli w kadrze za kadencji Argentyńczyka.
Szkoleniowiec pokusił się o potwierdzenie teorii, że po Nikoli Grbiciu trenerem polskiej kadry powinien zostać Michał Winiarski. Podkreślił jednak, że nie jest to absolutnie krytyka obecnego szkoleniowca. – Nie chcę, żeby moje słowa zostały odebrane jako krytyka Nikoli, bo w żadnym wypadku nie umniejszam jego pracy. Natomiast w sporcie bywa tak, że nadchodzi moment, w którym zmiany są potrzebne i sam jestem tego przykładem.