Najważniejsze rozstrzygnięcia w PlusLidze już zapadły. Nadal trwa baraż o udział w kolejnych rozgrywkach, Stal Nysa walczy z MKS-em Będzin. Zakończony sezon w rozmowie z portalem sportdzinnik.com podsumował Radosław Panas, były reprezentant Polski. – Zespół z Kędzierzyna-Koźla zasłużenie sięgnął po mistrzostwo, bo był najlepszy w sezonie zasadniczym i nie zawiódł w drugiej części. Drugim zespołem najbardziej wygranym jest Aluron CMC Warta Zawiercie. Tę ekipę obserwuję szczególnie uważnie, bo przecież nie tak dawno rywalizowaliśmy na tym samym poziomie rozgrywkowym – mówił Panas, który aktualnie jest dyrektorem sportowym pierwszoligowego Norwida Częstochowa.
W zakończonym sezonie PlusLigi nie brakowało niespodzianek czy meczów pełnych emocji. – Poziom sportowy zakończonych rozgrywek był wysoki, a wystarczy popatrzeć na finisz sezonu zasadniczego oraz play-off. Do samego końca trzy zespoły walczyły o ósme, ostatnie miejsce w tej fazie rywalizacji, a nikt nie przypuszczał, że Projekt Warszawa będzie poza czołową ósemką. Ponadto na parkiecie widzieliśmy wiele gwiazd światowego formatu, m.in. Facundo Conte, Urosa Kovacevicia i trzech mistrzów olimpijskich w Jastrzębskim Węglu. O naszych mistrzach świata i gwiazdach nie wspominam, bo to już nasza… codzienność – już do niej się przyzwyczailiśmy. Poziom był dobry i – jak sądzę – pieniądze, które można było zarobić, też były więcej niż dobre – ocenił zakończone niedawno rozgrywki Radosław Panas.
Zdaniem byłego reprezentanta Polski końcowa kolejność miarodajnie odzwierciedla potencjał poszczególnych drużyn. – Myślę, że tak. Sezon 2020/21 był dość dziwny, bo przecież mieliśmy raczej pokraczny system gry w fazie play-off do dwóch wygranych. Teraz był rozgrywany w pełnym wymiarze, a zatem był miarodajny. Zespół z Kędzierzyna-Koźla zasłużenie sięgnął po mistrzostwo, bo był najlepszy w sezonie zasadniczym i nie zawiódł w drugiej części – przyznał Panas i dodał: – Drugim zespołem najbardziej wygranym jest Aluron CMC Warta Zawiercie. Tę ekipę obserwuję szczególnie uważnie, bo przecież nie tak dawno rywalizowaliśmy na tym samym poziomie rozgrywkowym. Widzę, że jest mądrze zarządzana i umiejętnie jest konstruowany skład. Z roku na rok pojawiają się coraz lepsi zawodnicy. Transfery przed tym sezonem były strzałem w „10”. Oczywiście, zdarzały się słabsze występy, ale w końcowym rozrachunku zespół z Zawiercia pokazał klasę i w pełni zasłużenie zdobył brązowy medal – ocenił zawiercian Radosław Panas.
Wszystko wskazuje na to, że kolejne rozgrywki będą stały pod znakiem 16 zespołów, co nie podoba się sporej liczbie osób związanych z siatkówką. – 14 drużyn wydaje się liczbą optymalną, bo poziom jest utrzymany. Stal Nysa, ostatnia drużyna w tabeli, miała wiele dobrych meczów i całkiem udany finisz sezonu. Przedostatni zespół z Radomia również sprawiał niespodzianki. No ale jeżeli będzie 16 drużyn, to skąd brać wartościowych zawodników? Nad tym pomysłodawcy nie zastanowili się, a szkoda. A ponadto robi się „gęsto” w kalendarzu, bo jeśli policzymy sezon zasadniczy, play-off i Puchar Polski, to wyjdzie około 50 meczów w ciągu kilku miesięcy. I jeszcze najlepszym zespołom dochodzi rywalizacja w europejskich pucharach – wyliczał Radosław Panas. Dyrektor sportowy Norwida Częstochowa zwrócił także uwagę na inną rzecz: – Mistrzowie kraju grali wąskim składem, może właśnie z dużego przeciążenia przytrafiła się kontuzja Hubera. W znacznie lepszej sytuacji były drużyny z Jastrzębia, Zawiercia czy Bełchatowa, bo miały bardziej rozbudowane składy. Zaraz po sezonie ligowym kadrowicze rozpoczynają zgrupowanie i sezon międzynarodowy. A przecież zawodnicy powinni mieć czas na regenerację, rehabilitację i odpoczynek od tego całego zgiełku. W sezonie towarzyszy im spore obciążenie psychiczne – ocenił Radosław Panas.
źródło: sportdziennik.com