Coraz bliżej zakończenia rundy zasadniczej. Widać to po wynikach, bowiem niespodzianek w minionej kolejce PlusLigi nie brakowało. Każdy walczy o punkty, jak może. Cztery mecze zakończyły się w tie-breakach, a dla kibiców najistotniejszy był z pewnością powrót do gry Aleksandra Śliwki i Łukasza Kaczmarka.
Kolejka tie-breaków
Połowa ze spotkań 25. kolejki PlusLigi kończyła się w tie-breakach. Ciekawie było w Suwałkach, gdzie Ślepsk wygrał ze Skrą. To starcie rozegrano jednak awansem, jeszcze w lutym. Obie drużyny grały dość nierówno, kolejno wymieniając się wygranymi setami.
Co jest najważniejsze, w miniony weekend było sporo niespodzianek. Świetnie przed swoimi kibicami zaprezentowali się siatkarze Trefla Gdańsk, którzy w pokonanym polu pozostawili mistrzów Polski. Wyróżnić w nim należy środkowego miejscowych – Jordana Zaleszczyka, który rewelacyjnie zagrywał (cztery asy serwisowe)i blokował (sześć punktów). W sumie zdobył 17 punktów i zachował zimną krew w tie-breaku.
Punktami z GKS-em Katowice musiała podzielić się Asseco Resovia. Rywale dość niespodziewanie zaskoczyli rzeszowian na początku meczu i wygrali dwie pierwsze odsłony. Ekipa z Podkarpacia zmobilizowała się w kolejnych. I choć nadal miała problemy i musiała się mocno napracować, w tie-breaku zagrała już swoje. GKS w ostatnim secie oddał już pałeczkę rywalom. – W Katowicach wyszliśmy jedną szóstką, a skończyliśmy inną, ale nie ma to znaczenia. Jesteśmy zespołem, a nie indywidualnościami. Najważniejsze, że kto wszedł na boisko, nam pomógł – podsumował mecz w plusliga.pl Fabian Drzyzga.
Z dwoma punktami z Lubina wyjechali też siatkarze Stali. Obie drużyny sporo się myliły, a w setach wygrywała, ta która lepiej zagrywała. Ważną rolę dla obu odgrywał też blok, którym zarówno Cuprum, jak i przyjezdni punktowali dość często. Stal zwłaszcza wykorzystała go w tie-breaku, co w połączeniu z asami serwisowymi pozwoliło jej zdominować boisko w tej odsłonie.
Wyczekiwane powroty
W Lublinie w 25. kolejce zagrała ZAKSA i w tym starciu doczekała się powrotu swoich dwóch kluczowych graczy. Do rywalizacji na boisku powrócił nie tylko Aleksander Śliwka, ale także Łukasz Kaczmarek, z którym przez długi czas nie było wiadomo, co się dzieje. Ich powrót nie pomógł drużynie, a aktualni wicemistrzowie Polski przegrali w trzech setach. LUK przez całe spotkanie zagrał solidnie w polu zagrywki i w bloku. Goście nie wykorzystali jego słabszej trochę postawy w ataku w pierwszym secie. Miejscowi tak naprawdę kontrolowali grę od początku do końca.
Mimo porażki w ekipie z Kędzierzyna-Koźla widzą światełko w tunelu. – Najważniejsze, że cała czternastka zawodników była gotowa do gry, bo nie uświadczyliśmy tego w tym sezonie zbyt często. Widzę dobrą formę zespołu, pracę na treningach i przede wszystkim zdrowie fizyczne. Trzeba to wykorzystać – przyznał w Przeglądzie Sportowym Aleksander Śliwka. Jak na razie jego zespół zajmuje siódme miejsce w tabeli.
niespodzianek nie brakowało
W pełni swoje boisko wykorzystał Barkom Lwów, który dość niespodziewanie nie pozwolił akademikom z Olsztyna na wiele. Indykpol AZS z Wielunia wyjechał bez choćby ugranego seta. W dużej mierze to postawa gości wpłynęła na wynik. AZS nie kończył swoich ataków, popełnił bardzo dużo niepotrzebnych błędów, głównie w polu zagrywki. Barkom w pełni to wykorzystał. Olsztynianie muszą uważać, bo goni ich Stal i ma już tylko punkt straty w tabeli.
Niezwykle cenne trzy punkty wywalczyli w tej kolejce siatkarze z Radomia. Pokonali oni u siebie beniaminka z Częstochowy. Prezentując się na boisku bardzo dobrze. Do wygranej Czarnych poprowadził Nikola Meljanac, zdobywca 18 punktów przy ratio +16. To piąta wygrana radomian w sezonie, ale nadal zajmują oni ostatnią lokatę w tabeli. Do wyprzedzającego go Cuprum tracą cztery punkty. Pewne jest to, że nie złożą broni do końca rundy.
Udany rewanż
W Warszawie poległ zdobywca Pucharu Polski. Projekt Warszawa zrewanżował się Aluron CMC Warcie Zawiercie za porażkę w półfinale pucharowej rywalizacji i pokonał ją w czterech setach. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Bartłomiej Bołądź, który zdobył 31 punktów. Dla obu zespołów to nie był dobry mecz, jeśli chodzi o zagrywkę. Tym elemencie popełniały one bardzo dużo błędów. W pozostałych elementach Projekt mylił się rzadziej, dzięki czemu zapisał na swoim koncie komplet punktów.
DRUŻYNA 23. KOLEJKI PLUSLIGI WG STREFY SIATKÓWKI
Rozgrywający:
Lukas Kampa
(Trefl Gdańsk)
W starciu z mistrzami Polski Lukas Kampa miał sporo pracy. Jego ekipa atakowała 142 razy, a jego podział piłek w ofensywie Trefla znacznie przyczynił się do końcowego sukcesu. Dodatkowo niemiecki rozgrywający sam zdobył cztery punkty (dwa blokiem oraz dwa uderzeniami z drugiej piłki). Popełnił przy tym dwa błędy w zagrywce i zanotował trzy udane wybloki.
Atakujący:
Bartłomiej Bołądź
(Projekt Warszawa)
To on poprowadził Projekt do wygranej przeciwko zawiercianom. Bołądź uzyskał fantastyczny wynik 31 zdobytych punktów. Złożyło się na niego 27 udanych ataków, trzy bloki oraz as serwisowy. W ofensywie atakujący uzyskał 66% skuteczności (dostał 41 piłek do ataku). Choć w polu zagrywki pomylił się sześć razy, to ryzykował i dał się we znaki przyjmującym po drugiej stronie siatki.
Przyjmujący:
Konrad Formela
(Enea Czarni Radom)
Czarni odnieśli niezwykle ważne zwycięstwo i zdobyli komplet punktów. Obok Meljanaca znaczą rolę w tym sukcesie odegrał właśnie Formela. Przyjmujący zdobył 13 punktów, przy ratio +11. Skończył 11 z 17 ataków (65% skuteczności), raz zablokował rywala oraz zanotował asa serwisowego.
Jan Franchi Martinez
(Trefl Gdańsk)
To był kluczowy zawodnik w starciu z Jastrzębskim Węglem. Martinez napędzał grę Trefla i na koniec zasłużenie odebrał statuetkę dla MVP spotkania. Zdobył w nim 19 punktów, wszystkie atakiem, w którym uzyskał 56% skuteczności.
Środkowi:
Jordan Zaleszczyk
(Trefl Gdańsk)
Młody środkowy Trefla zanotował bardzo dobry występ. Zdobył 17 punktów, co dla tej pozycji jest fantastycznym wynikiem. Zaleszczyk skończył siedem z 13 ataków, ale ważne punkty zdobywał blokiem (sześć i cztery skuteczne wybloki) oraz zagrywką (cztery asy serwisowe). W sumie w polu zagrywki uderzał aż 23 razy.
Jakub Kochanowski
(Asseco Resovia Rzeszów)
Reprezentant Polski udanie wraca do gry po przerwie spowodowanej urazem. Choć jego ekipie na początku nie szło z GKS-em, to ważne jest zakończenie, a to było pozytywne dla Resovii. Środkowy w tym meczu zdobył czternaście punktów. Przy czym udanie atakował dziesięć razy przy skuteczności 71%. Do tego dopisał trzy udane bloki i dwa wybloki. Dobrze też spisywał się w polu zagrywki. Co prawda zagrał jednego asa serwisowego i popełnił sześć błędów, ale wielokrotnie utrudniał też grę rywalom.
Libero:
Paweł Zatorski
(Asseco Resovia Rzeszów)
W tej kolejce Zatorski był najbardziej ostrzeliwanym zagrywką libero. Przyjął 22 piłek, przy 64% skutecznego przyjęcia oraz 45% perfekcyjnego wykonania tego elementu. Przy tym nie popełnił żadnego błędu. Do niego też należało kilka ważnych piłek wyciągniętych z pola, po których Resovia zdobywała istotne punkty.
źródło: inf. własna