Trefl Gdańsk świetnie rozpoczął rywalizację z mistrzem Polski w Jastrzębiu-Zdroju. Przyjezdni mieli piłkę setową w pierwszej partii, ale doświadczeni podopieczni trenera Mendeza przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Zaważyła właśnie końcówka – dosłownie jedna, dwie piłki w naszą czy w ich stronę decydowały o tym, kto wygra seta – mówił o po meczu Jakub Czerwiński.
Końcówki decydowały
Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki): Świetne otwarcie meczu i genialne dwie partie, ale czegoś zabrakło w końcówce tego pierwszego. Czego?
Jakub Czerwiński: – Myślę, że tak naprawdę ten pierwszy set mógł się potoczyć tak jak ten drugi dla nas. Zaważyła właśnie końcówka – dosłownie jedna, dwie piłki w naszą czy w ich stronę decydowały o tym, kto wygra seta. W tym pierwszym triumfował Jastrzębski Węgiel. Później nam się udało przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. No i tak te pierwsze dwa sety wyglądały. Były bardzo wyrównane i tak naprawdę decydowały małe detale.
bez historii
Skąd taki nagły spadek w tej trzeciej odsłonie i odlot już w czwartej?
– Myślę, że to przez nasze małe zakłopotanie. Trafiła nam się taka czarna seria – tak to nazwijmy – parę punktów straciliśmy z rzędu. No i później już drużyna z Jastrzębia-Zdroju się rozluźniła. Rywale zaczęli nas mocno dociskać zagrywką, a nam już grało się ciężej. A ten czwarty to tak naprawdę bez historii i myślę, że nie ma o czym nawet mówić.
Jakie plusy byś znalazł z tego spotkania w porównaniu do poprzedniego?
– Uważam, że możemy pozytywnie ocenić to starcie. Te pierwsze dwa sety graliśmy jak równy z równym i to może świadczyć o tym, że zaczęliśmy nieźle to spotkanie. Tak naprawdę wracamy do Gdańska i już będziemy myśleć o kolejnych meczach.
Miałeś bardzo dobry procent przyjęcia. Więcej czasu ostatnio poświęciłeś temu na treningach?
– Dziękuję. Nie wiem, nie wydaje mi się, ale dziękuję. Powiedzmy, że jestem za to odpowiedzialny w naszej drużynie. Aczkolwiek właśnie od tego trzeciego seta myślę, że to przyjęcie też stało się problemem, bo przeciwnicy zaczęli naprawdę mocno zagrywać i stwarzało nam to spore problemy.
pierwszy domowy triumf
Wasi następni rywale to Aluron CMC Warta Zawiercie, Barkom Każany Lwów, Asseco Resovia, GKS Katowice i PGE Projekt Warszawa. Trudna ta lista. Są na pewno punkty zaczepienia i te mecze, w których powinniście zdobyć trzy punkty. Jednakże wciąż czekacie na pierwsze domowe zwycięstwo.
– No tak, w tym sezonie jeszcze nie udało się nam zebrać w ogóle punktów w Gdańsku. Na pewno na to czekamy i zrobimy wszystko, żeby żeby tak się stało. A teraz po prostu w tych najbliższych meczach zrobimy wszystko, żeby jak najwięcej tych punktów zgromadzić i spokojnie się przygotowywać do następnych spotkań.
źródło: inf. własna