Tommi Tiilikainen został jakiś czas temu ogłoszony nowym szkoleniowcem PGE Projektu Warszawa. Fin miał okazję w swojej karierze pracował już z polskim siatkarzem, konkretnie Bartoszem Kurkiem w Japonii. Polski atakujący bardzo cenił sobie współpracę z młodym szkoleniowcem. Z trenerem rozmawiał serwis sport.interia.pl.
Zastąpi Piotra Grabana i ma jasny cel
Tommi Tiilikainen został wybrany tym, który w nowym sezonie poprowadzi Projekt Warszawa. 38-latek zastąpi Piotra Grabana. – Przede wszystkim chcę powiedzieć, że bardzo doceniam to, co zrobił w Warszawie trener Graban. Szanuję jego pracę i mam nadzieję, że będę jego godnym następcą. Teraz muszę się jednak skupić na własnej pracy i na tym, żeby poprowadzić drużynę ku sukcesom. To duża odpowiedzialność i ciekawe wyzwanie, które mnie inspiruje – mówi w rozmowie z Jakubem Żelepieniem ze sport.interia.pl.
Fiński szkoleniowiec przyznał, że ma jasny cel. – To głębszy temat, ale jeśli chodzi o cele w postaci samych wyników sportowych, to chcę, aby Projekt był na szczycie. Na mojej głowie będzie znalezienie drogi do tego. Co będzie potrzebne, jak trzeba będzie grać, jakimi sposobami. Następne miesiące będą przynosiły mi coraz więcej odpowiedzi.
Rekomendacja ze strony Bartosza Kurka
Opowiedział także o kulisach podpisania umowy z brązowym medalistą PlusLigi. – Wszystko dzięki pracy agentów. Dostałem jakiś czas temu ofertę, postanowiłem przyjechać na spotkanie do Warszawy i później wszystko potoczyło się już szybko – przyznał.
Tommi Tiilikainen w swojej karierze pracował w Finlandii, Niemczech, ale także w Azji. W Japonii w Wolfdogs Nagoya zetknął się z Bartoszem Kurkiem. Polski atakujący pozytywnie wypowiadał się na temat pracy ze szkoleniowcem. – Jestem bardzo szczęśliwy, że Bartek pozytywnie ocenił moją pracę. Mogę tylko odwdzięczyć się tym samym. Wspaniale było pracować z tak doskonałym zawodnikiem – odpowiedział Fin. Wypowiedział się także na temat pracy z niekiedy starszymi od siebie zawodnikami. – Dla mnie wiek nie stanowi żadnego problemu. Nie myślę nawet o tym zbyt wiele. Może na początku było trochę inaczej, w końcu miałem wówczas jakieś 25 lat, więc niemal cała drużyna była starsza ode mnie. Teraz w ogóle się tym jednak nie przejmuję – zakończył.