Aluron CMC Warta Zawiercie w meczu 10. kolejki PlusLigi nie straciła ani jednego seta z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Zwłaszcza w pierwszym secie skuteczność przyjmujących gospodarzy nie powalała, ale świetnie poradził sobie z tym rozgrywający Miguel Tavares. – Miguel rewelacyjnie potrafi rozdzielać piłki w ofensywie. Wie, kto jest w gazie, znajduje skutecznych graczy. Łatwiej było martwic się tylko o przyjęcie, a Miguel może zrobić to, co chce – chwalił swojego kolegę Aaron Russell.
BEZ WSTRZYMYWANIA RĘKI
Hit 10. kolejki PlusLigi co prawda zakończył się w trzech setach, ale momentami na parkiecie w Zawierciu trwała wyrównana walka. Na korzyść Aluronu CMC Warty Zawiercie szalę przechyliła jej zagrywka. Na stronę rywala w sumie posłała aż 10 asów. – Myślę, że zagrywka jest jedną z kilku broni naszej drużny. W meczu ze Skrą wychodziła nam bardzo dobrze, co utrudniało grę rywalom. Nie wiem, ile asów posłaliśmy na drugą stronę siatki, ale było ich przynajmniej kilka. Jeśli uda nam się trafić serwisem, to od razy ułatwia nam to grę w systemie blok-obrona. Nasza zagrywka pomogła nam wygrać – przyznał Aaron Russell. On sam na swoim koncie miał jedną punktową zagrywkę.
TAVARES NA POSTERUNKU
MVP spotkania w Zawierciu został wybrany Mateusz Bieniek. Innym bohaterem pojedynku był portugalski rozgrywający, Miguel Tavares. Był on w stanie świetnie kreować grę swojego zespołu. Zwłaszcza w premierowej partii słabą skuteczność ataku mieli obaj przyjmujący. – Nie byliśmy do końca zgrani z Miguelem Tavaresem w tym spotkaniu. To się czasem zdarza. Cieszę się, że pomimo wszystko byliśmy razem jak zespół. Nawet kiedy nie wszystko szło idealnie – przyznał szczerze Russell.
Amerykanin nie szczędził pochwał w kierunku swojego kolegi z drużyny. – Myślę, że Miguel rewelacyjnie potrafi rozdzielać piłki w ofensywie. Wie, kto jest w gazie, znajduje skutecznych graczy. Łatwiej było martwic się tylko o przyjęcie, a Miguel może zrobić to, co chce – mówił przyjmujący zawiercian.
WYCIĄGNĘLI GDAŃSKĄ LEKCJĘ
W poprzedniej rundzie PlusLigi podopieczni Michała Winiarskiego niespodziewanie przegrali w Gdańsku 2:3. Było ryzyko, że wyjadą znad morza bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. – Wszystko rozbijało się o naszą mentalność. Byliśmy zaskoczeni, kiedy udało im się odwrócić drugą partię i kontynuowali grę na wysokim poziomie przez pozostałą część spotkania – przyznał Amerykanin i dodał: – Musimy wyciągnąć z tego wnioski i oczekiwać, że każdy będzie grał to, co ma najlepsze. My również musimy dawać z siebie wszystko, czerpać radość z gry i rywalizacji, cieszyć się każdym zdobytym punktem – zapowiedział Aaron Russell. W 11. Kolejce Aluron CMC Wartę Zawiercie czeka wyprawa na daleką północ. Zagra ze Ślepskiem Malow Suwałki.
źródło: inf. własna