Strona główna » Na razie tylko indywidualności? Andrzej Kowal ocenił etap budowy 

Na razie tylko indywidualności? Andrzej Kowal ocenił etap budowy 

inf. własna

fot. Klaudia Piwowarczyk

JSW Jastrzębski Węgiel przegrał prestiżowe starcie o Superpuchar Polski. Jastrzębianie pokazali się jednak z dobrej strony, ale w najważniejszych momentach czegoś im zabrakło. – Zabrakło doświadczenia, bo choć mamy kilku doświadczonych graczy, to pozostali zawodnicy nie grali o tak wysokie cele. Takie mecze są dla nich naprawdę dużym przetarciem. Zresztą dla nas wszystkich, ale moim zdaniem mamy potencjał i nie boję się powiedzieć, że jesteśmy w stanie grać dużo lepiej – ocenił trener Jastrzębskiego Węgla, Andrzej Kowal. 

Walka do samego końca 

Tegoroczny Superpuchar Polski obfitował w emocje. Aż trzy z czterech rozegranych partii kończyły się zaledwie dwupunktową różnicą. Ostatecznie Bogdanka LUK Lublin pokonała Jastrzębski Węgiel. – Na pewno walczyliśmy. Myślę, że nie było zbyt dużej różnicy. Na pewno różnica była w  podstawowych elementach: serwis i przyjęcie. Byliśmy na niższym poziomie, ale my naprawdę mamy dużo większy potencjał. Jeśli będziemy wreszcie w komplecie i zdrowiu, w co głęboko wierzę, to już niedługo zagramy na dużo lepszym poziomie – podsumował Andrzej Kowal.

Wprost przyznał, że rywale mieli więcej doświadczenia, które procentowało zwłaszcza w końcówkach.  – LUK Lublin zdominował nas spokojem, doświadczeniem. To co mieli, czym zdobyli w ubiegłym roku mistrzostwo Polski, teraz kontynuowali, my natomiast jesteśmy całkowicie nowym zespołem. Mamy na pewno potencjał. Indywidualnie jako zawodnicy funkcjonujemy, natomiast nie funkcjonujemy jeszcze jako zespół. Zabrakło doświadczenia, bo choć mamy kilku doświadczonych graczy, to pozostali zawodnicy nie grali o tak wysokie cele. Takie mecze są dla nich naprawdę dużym przetarciem. Zresztą dla nas wszystkich, ale moim zdaniem mamy potencjał i nie boję się powiedzieć, że jesteśmy w stanie grać dużo lepiej – podkreślił szkoleniowiec ekipy z Jastrzębia-Zdroju.

Kłopoty kadrowe 

Na razie Jastrzębski Węgiel nie ma pełnego składu. Cały czas z urazem zmaga się między innymi Maksymilian Granieczny. – Żeby mówić o zgraniu, przede wszystkim musimy być w komplecie. I to jest podstawa, żeby mieć powtarzalność, rytm grania.  Przez kontuzje, różnego rodzaju choroby tego nam brakowało.  Gramy trochę siatkówkę opartą na indywidualności. Żeby wypracować rytm, musimy potrenować w optymalnym składzie i wtedy na pewno wypracujemy jakość – zapewnił Kowal i po raz kolejny wspomniał o doświadczeniu: –  W kluczowych momentach brakowało nam doświadczenia i idącego za tym spokoju, głównie w przyjęciu i zagrywce. Również współpraca Bena Toniuttiego z nowymi zawodnikami jest jeszcze do poprawy – ocenił szkoleniowiec. 

Maksymilian Granieczny czeka 

Tuż przed początkiem rozgrywek PlusLigi poważnego urazu nabawił się Maksymilian Granieczny. Niedługo czekają go badania, które wiele wyjaśnią. – W przyszłym tygodniu ma badania. Miną wtedy cztery tygodnie od zabiegu czyli tyle, ile minimalnie kość potrzebuje, żeby się zagoić. Jeśli badania pokażą, że wszystko jest w porządku, to powoli będziemy wdrażać Maksa do treningów – zapowiedział Andrzej Kowal. Na razie w sobotę jego zespół będzie rywalizował w PlusLidze z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. 

PlusLiga