Bartosz Bednorz był jednym z głównych aktorów widowiska w Rzeszowie. Jego Asseco Resovia w meczu stojącym na naprawdę wysokim poziomie 3:2 pokonała BOGDANKĘ LUK Lublin, a statuetka MVP powędrowała w ręce przyjmującego rzeszowskiej ekipy. – Za kulisami cały czas ciężko pracowałem na to, żeby nie stracić formy i jak najszybciej wrócić. Musiałem już podjąć to ryzyko. Nie mogłem już patrzeć na to wszystko z boku – powiedział MVP w rozmowie z siatka.org.
ASSECO RESOVIA ZŁAPAŁA WIATR W ŻAGLE
Siatkarze z Rzeszowa nie byli faworytami starcia z BOGDANKĄ LUK Lublin. Asseco Resovia w słabym stylu przegrała poprzednie starcie, zaskakująco ulegając Barkomowi Każany Lwów. W meczu z ekipą z Lublina pokazała się jednak z zupełnie innej strony. Spora w tym zasługa Bartosza Bednorza. Przyjmujący był wykluczony z gry przez kilka tygodni. Wrócił z siatkarskim przytupem.
BARTOSZ BEDNORZ KRÓLEM PARKIETU
Bednorz zapisał na swoim koncie 27 punktów, miał 56% skuteczności i 50% efektywności w ataku. Oprócz tego w swoim dorobku zanotował 5 bloków i 4 asy serwisowe. Na boisku wyglądał jakby po urazie palca nie było najmniejszego śladu. – Za kulisami cały czas ciężko pracowałem na to, żeby nie stracić formy i jak najszybciej wrócić. Musiałem już podjąć to ryzyko.Nie mogłem już patrzeć na to wszystko z boku – powiedział Bartosz Bednorz.
Przyjmujący wprost przyznał, że trudno było jedynie się przyglądać kolegom z boku. – Było mi naprawdę ciężko. Ogromnie się cieszę, że wróciłem do chłopaków. Mogłem poczuć tę energię i oni poczuli również moją. To naprawdę piękne, bo w meczu z zespołem z Lublina wszystko świetnie zagrało – przyznał MVP spotkania.
IMPULS?
Asseco Resovia w trwającym sezonie PlusLigi nie pozostawia najlepszego wrażenia. Ekipa ze stolicy Podkarpacia balansuje w okolicach 8. miejsca w tabeli, a aspiracje są zdecydowanie wyższe. – Uważam, że miejsce, na którym jesteśmy jest absolutnie niezasłużone. Zdarzało nam się przegrać spotkania, których po prostu nie powinniśmy przegrać – wyznał szczerze Bednorz. Pomimo tego rzeszowianie ze świetnej strony pokazali się w meczu z BOGDANKĄ LUK Lublin i triumfowali w tie-breaku.
Sporym kłopotem podopiecznych Tuomasa Sammlvuo są kontuzje. Zmagał się z nimi Bednorz, ale również Stephen Boyer czy ostatnio Lukas Vasina. – Mieliśmy swoje problemy w tym sezonie. Mam nadzieję, że już teraz jesteśmy na dobrej drodze. Jestem ogromnie dumny przede wszystkim z naszego zespołu. Pokazaliśmy charakter, serducho i zostawiliśmy wszystko, co mieliśmy na boisku – podsumował Bartosz Bednorz.
Przed Asseco Resovią w następnej rundzie PlusLigi – wydaje się, łatwe zadanie. 18 stycznia zagrają na wyjeździe z ostatnią drużyną tabeli – GKS-em Katowice.
Zobacz również:
PlusLiga. Najsłabszy zwycięski mecz w sezonie? Trener nie przebierał w słowach
źródło: siatka.org