Mecz PGE Skry Bełchatów i Aluronu CMC Warty Zawiercie obfitował w wiele zwrotów akcji i zmian prowadzenia. Obie drużyny momentami nie potrafiły „dobić” rywala. W tie-breaku zawiercianie prowadzili już 8:5, ale gospodarze wrócili do gry i wydawało się, że końcówka będzie należała do nich. Warta jeszcze raz jednak zerwała się do ataku i ostatecznie goście triumfowali, obejmując prowadzenie 1:0 w serii do trzech zwycięstw.
Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry. Przełamanie nastąpiło dopiero, gdy Piotr Orczyk skorzystał z przechodzącej piłki (6:4). Zaraz potem zawiercianie dołożyli skuteczny blok i powiększyli swoją przewagę do czterech oczek. Potrzeba więc było asa serwisowego Mateusza Bieńka, aby sytuacja Skry nieco się poprawiła (8:10). Szczególnie, że niedługo potem trzy punktowe zagrywki z rzędu dołożył Dick Kooy. Przez moment to więc bełchatowianie byli na prowadzeniu. Nie utrzymali się na nim jednak za długo, gdyż przyjezdni dobrze popracowali w ataku (16:14). Dzięki skutecznej grze na siatce Orczyka szybko wypracowali sobie trzypunktową przewagę. Błędu w ataku nie uniknął jednak Konarski, dzięki czemu gospodarze ponownie złapali kontakt punktowy. Po kolejnym asie Kooya to więc Skra miała już o jedno oczko więcej (22:21). Za to zawiercianie uruchomili blok i ostatecznie to oni triumfowali w premierowej odsłonie po autowym ataku Aleksandara Atanasijevicia (23:25).
Od dwupunktowego prowadzenia bełchatowian zaczęła się partia numer dwa. Po ataku w siatkę Orczyka Skra miała więc już o trzy oczka więcej (4:1). Przyjezdni popracowali jednak w ataku i po dwóch asach serwisowych Patryka Niemca to oni znaleźli się na prowadzeniu. Po stronie gospodarzy środkowi także okazali się skuteczni w polu serwisowym, dzięki czemu wynik ciągle oscylował wokół remisu. Walka utrzymywała się więc niemalże przez cały czas. W okolicach końcówki to jednak bełchatowianie byli w lepszej sytuacji po wygranej przez Kooya walce na siatce (19:17). W dodatku, przyjmujący dołożył asa serwisowego i tym razem to Skra Bełchatów była bliżej zwycięstwa. Wykorzystała swoją szansę i to ona triumfowała po skutecznej akcji na siatce Karola Kłosa (25:21).
W kolejną odsłonę lepiej weszli siatkarze Aluronu (2:0). Punktową zagrywką popisał się jednak Kłos i wynik szybko wskazał na remis. Zaraz potem dobrze w polu serwisowym spisał się Mikołaj Sawicki, dzięki czemu Skra miała już o dwa oczka więcej (8:6). Nie był to koniec dobrej dyspozycji bełchatowian w tym elemencie, gdyż swoje w polu serwisowym zrobił także Bieniek (12:7). Dopiero gdy tym samym odpowiedział Konarski, poprawiła się sytuacja gości. Ich rywale pograli jednak blokiem, co dało im cenne trzy oczka więcej w połowie seta (15:12). To pozwoliło bełchatowianom na coraz pewniejszą grę. Potwierdzały to jedynie ich punktowe bloki w końcówce tej partii (20:15). Utrzymali już to prowadzenie do końca, a ze zwycięstwa cieszyli się ostatecznie po jeszcze jednym skutecznym bloku (25:19).
Od asa serwisowego Miłosza Zniszczoła zaczął się czwarty set. Po autowym ataku Bieńka zawiercianie mieli więc już trzypunktową przewagę (3:0). Nie trzeba było jednak zbyt długo czekać na wyrównanie, do którego doprowadził blok Skry Bełchatów. Musiał więc popracować w ataku Konarski, aby Aluron miał o dwa oczka więcej (8:6). Remis powrócił, gdy czujnością na siatce wykazał się Kłos. Goście musieli odpowiedzieć tym samym, aby ponownie wyjść na dwupunktowe prowadzenie (17:15). Nie był to jednak koniec emocji, gdyż asem serwisowym w ważnym momencie popisał się Sawicki. Od tej pory trwała zacięta walka, którą przerwała punktowa zagrywka Konarskiego (24:22). Siatkarze z Zawiercia wykorzystali tę szansę, a o przedłużeniu meczu zadecydował ostatecznie błąd popełniony przez ich przeciwników w polu serwisowym (23:25).
Tie-break zaczął się od wyrównanej gry, której nie przerwał nawet as Niemca. Dobrze w ataku musiał się więc spisać Orczyk, aby to ekipa z Zawiercia wypracowała sobie dwupunktową przewagę (7:5). Powiększyła ją jeszcze dzięki blokowi Konarskiego. Sygnał do walki w drużynie gospodarzy dał jednak Bieniek i wynik uległ wyrównaniu (8:8). Po zatrzymanym ataku Konarskiego Skra miała więc już o dwa oczka więcej. Utrzymała się na prowadzeniu niemal do samego końca, ale przyjezdni powalczyli i w ważnym momencie doprowadzili do wyrównania (14:14). Decydujące znaczenie miała więc gra na przewagi, po której to Aluron cieszył się z wygranej, a przesądził o tym atak w aut Sawickiego (15:17).
MVP: Dawid Konarski
PGE Skra Bełchatów – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3
(23:25, 25:21, 25:19, 23:25, 15:17)
Stan rywalizacji: 1-0 dla Warty
Składy zespołów:
Skra: Kłos (18), Kooy (18), Taht (2), Atanasijevic (1), Łomacz (4), Bieniek (23), Piechocki (libero) oraz Schulz (4), Mitić, Sawicki (11) i Ebadipour (1)
Warta: Konarski (24), Zniszczoł (7), Niemiec (11), Cavanna (1), Orczyk (12), Kovacević (6), Żurek (libero) oraz Malinowski, Conte (11) i Szalacha
Zobacz również:
Wyniki play-off PlusLigi
źródło: inf. własna