– To spotkanie było kluczowe dla nas, bo sami nie wiedzieliśmy, na co nas stać. Wiedzieliśmy, że bardzo dobrze trenujemy, w tym czy innym elemencie dobrze wyglądamy, ale dwa pierwsze mecze nie napawały optymizmem. Zagraliśmy, moim zdaniem, dwa słabe spotkania. Jak utrzymamy poziom z Katowic, to możemy w tej lidze namieszać – komentował postawę swojej drużyny Paweł Halaba. Przyjmujący odniósł się też do motywacji i celów Ślepska Malow Suwałki na ten sezon.
Dwa zwycięstwa na trzy mecze. Jak ocenisz start sezonu PlusLigi dla was?
Paweł Halaba: – To jest jak najbardziej dobry start. W końcu zagraliśmy na swoim poziomie. Właśnie takiej gry z naszej strony oczekiwałem. Cieszę się, że weszliśmy na ten poziom i pewnie wygraliśmy kolejne spotkanie za trzy punkty.
Choć w meczu z GKS Katowice zdobyłeś tylko 6 punktów, znacznie przyczyniłeś się do tego zwycięstwa. Co było i jest twoją wizytówką?
– No przecież wiadomo, że serwis (śmiech). Nie schodziłem z pola serwisowego. 22 zagrywki w trzech setach? Nie pamiętam, kiedy tyle zagrywek wykonałem ostatnio w trzysetowym spotkaniu. To przecież przy mnie punktowaliśmy.
Można powiedzieć, że byłeś ukrytym MVP tego spotkania?
– Nie, nie, zdecydowanie nie. Chłopaki zagrali dużo lepiej. Cieszę się, że jako drużyna dobrze się prezentowaliśmy na boisku – świetnie przyjmowaliśmy, atakowaliśmy, też z wysokich piłek, dobrze czytaliśmy grę rywali, a to przełożyło się na blok. Ale tak, jak powiedziałaś, serwis też przyczynił się do zwycięstwa.
Przed wami spotkania z radomianami i lwowianami. Czy to będą proste spotkania?
– Nie, w PlusLidze nie ma łatwych spotkań. Jeżeli zlekceważysz przeciwnika, to dostajesz bęcki i zostajesz z niczym. Mam nadzieję, że wyjdziemy tak samo zmotywowani do każdego z tych meczów jak do meczu z katowiczanami. To spotkanie było kluczowe dla nas, bo sami nie wiedzieliśmy, na co nas stać. Wiedzieliśmy, że bardzo dobrze trenujemy, w tym czy innym elemencie dobrze wyglądamy, ale dwa pierwsze mecze nie napawały optymizmem. Zagraliśmy, moim zdaniem, dwa słabe spotkania. Jak utrzymamy poziom z Katowic, to możemy w tej lidze namieszać.
Często mówi się, że motywacja na mecze z tymi rywalami z dołu czy środka tabeli jest mniejsza, ale patrząc na waszą grę, trudno w to uwierzyć. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
– Taka postawa cechuje dobre drużyny. Mam nadzieję, że tak po sezonie będę mógł nazwać swoją drużynę. Zawodnicy takich zespołów są maksymalnie skoncentrowani w każdym spotkaniu, a nie tylko w meczach z czubem tabeli, bo wiadomo, że wtedy nie ma presji. Tak naprawdę play-off wygrywa się tymi meczami na styku, z drużynami o tym samym lub porównywalnym poziomie.
Jakie macie zatem cele na ten sezon?
– Chcielibyśmy do samego końca, do ostatniego meczu walczyć o play-off. Wiemy, że czeka nas ciężka praca, ale jesteśmy na nią gotowi. Życzylibyśmy sobie, żebyśmy wszyscy w zdrowiu przetrwali do końca rozgrywek.
Za tobą wiele lat grania już na najwyższym poziomie. Jakie stawiasz sobie cele indywidualne?
– Chcę zagrać wszystkie spotkania w lidze, bo zawsze jakieś mecze mi umykają. W minionym sezonie niby byłem zdrowy, a w trzech spotkaniach nie wystąpiłem. Chciałbym więc tę statystykę poprawić w tegorocznych rozgrywkach i zagrać sezon od deski do deski.
źródło: inf. własna