Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > Mistrzostwa Europy > Nikola Grbić: W trakcie meczu nie ma czasu na takie emocje

Nikola Grbić: W trakcie meczu nie ma czasu na takie emocje

fot. CEV

Po 14 latach przerwy reprezentacja Polski wróciła na najwyższy stopień podium mistrzostw Europy. W finale biało-czerwoni bez straty seta pokonali Włochów, od początku dobrze spisując się w polu zagrywki. – Od razu zaczęliśmy od mocnego serwisu. To był jeden z naszych najlepszych meczów w tym elemencie, zwłaszcza w pierwszym secie – mówił po meczu Nikola Grbić. 

 

WYJĄTKOWY DZIEŃ I DUŻO EMOCJI

 

W trakcie spotkania trener polskiej kadry przeważnie trzyma nerwy i emocje na wodzy. Udzieliły się mu one już po zakończeniu spotkania, a jak się okazało, było ku temu więcej niż jedna okazja. – Mój ojciec zmarł tego dnia 15 lat temu. Nie sądziłem, że tak mnie to poruszy, ale jednak. To był miks emocji. To także dzień, w którym w 2001 roku jeszcze jako zawodnik wygrywałem mistrzostwo Europy, więc to nie jest smutny dzień. Teraz mam tylko więcej ciepłych wspomnień z tego dnia – zdradził Nikola Grbić i dodał już z lekkim uśmiechem: – Nie jestem płaczkiem, ale w tym dniu tak to właśnie wyszło. Na emocje nie mam czasu w trakcie meczu. Myślę tylko o tym, co powinniśmy zrobić na boisku. 

 

BUŁKA Z MASŁEM? 

Biało-czerwoni mistrzostwa Europy zagrali niemal perfekcyjnie. Najwięcej emocji przyniósł jednak nie mecz finałowy, a ten jeszcze w Bari. – To nie był najtrudniejszy mecz. Dla mnie takim był ten z Serbią. Naprawdę tak uważam, bo po pierwsze grasz z zespołem, który jest underdogiem. To ćwierćfinał, więc Serbia zagrała zupełnie bez presji, była agresywna. W mojej opinii, kiedy pokonaliśmy Serbów, było trochę łatwiej. Zwłaszcza z emocjonalnego punktu widzenia – przyznał Nikola Grbić.

 

Emocje w półfinale zapewnili za to sędziowie  . Ich praca nie stała na najwyższym poziomie, co mocno irytowało zawodników po obu stronach siatki. W finale to się na szczęście nie powtórzyło. – Mogę zrozumieć zdenerwowanie zawodników, którzy w finale lub półfinale muszą zmagać się z sędziami, którzy nie dorastają poziomem do rangi spotkania. W tym finale było widać, że nikt nie denerwował się na arbitrów. Ci byli w tym meczu odpowiedni. Odpowiedni sędzia to taki, który nie rzuca się w oczy. Tak było w tym spotkaniu – przyznał serbski szkoleniowiec Polaków.

 

TYM RAZEM NIE BLOK 

Przez cały turniej Polacy słynęli ze świetnej gry blokiem. W finale postawili ich tylko cztery, ale mieli inną broń. – Od razu zaczęliśmy od mocnego serwisu. To był jeden z naszych najlepszych meczów w tym elemencie, zwłaszcza w pierwszym secie. Mieliśmy 6 błędów i 4 punktowe zagrywki, do tego nawet pozostałe serwisy sprawiały Włochom problem. Nie mieli pozytywnego przyjęcia. Kiedy je mieli, atakowali ze skutecznością 90%, na szczęście nie zdarzało się to za często. Byłoby nam bardzo trudno zagrać w systemie blok-obrona, gdyby nie nasze mocne serwisy – tłumaczył selekcjoner polskiej kadry.

Jego podopieczni byli w stanie odrzucić rywali od siatki, ci zanotowali 33% pozytywnego i zaledwie 22% perfekcyjnego przyjęcia, co mocno utrudniało grę Simone Giannellemu, a Polacy nie musieli imponować blokiem. –  Wszystko zależy od tego, kto atakuje. Obie drużyny były świetnie przygotowane taktycznie. Gdybyśmy blokowali tak, jak blokowaliśmy w poprzednich meczach mistrzostw Europy, rywale doskonale wiedzieliby, że muszą uderzać wysoko i mocno, a mają ku temu odpowiednich zawodników – wyjaśnił Grbić.

NORBERT JOKER 

Przez cały turniej dobrze prezentował się Norbert Huber, to on z 12 oczkami na swoim koncie w finale, był drugim najlepiej punktującym graczem. Środkowy do 5 ataków dołożył 2 bloki i 5 asów serwisowych. – Zasłużył na to wszystko. Nie jest łatwo zastąpić takiego zawodnika jak Mateusz Bieniek, który jest dla nas bardzo ważnym ogniwem. Norbert Huber zagrał już wiele spotkań, nie odkrywamy go na nowo. Oczywiście, nie pokazywał tego w reprezentacji, ale cieszę się, że pokazał to tutaj. Jestem również szczęśliwy z tego, jak zagrał Wilfredo Leon. To dla niego drugi złoty medal w kadrze. Zwłaszcza, że zdobył go tutaj, we Włoszech, był ekstremalnie zmotywowany – chwalił swoich graczy trener Grbić. Leon miał na swoim koncie 13 punktów, otrzymał również wyróżnienie dla najlepszego gracza finału.

 

CHIŃSKA RZECZYWISTOŚĆ 

Choć mistrzostwa Europy dobiegły końca, to dla polskiej kadry sezon się jeszcze nie skończył. Biało-czerwoni w czwartek ponownie się spotkają i rozpoczną krótki cykl przygotowań do kolejnego wyzwania. – Wracamy do treningów w czwartek popołudniu. Na początek zaczniemy od siłowni w Spale, a mamy tylko 5 dni na to, żeby przygotować się do kolejnego turnieju – zdradził trener polskiego zespołu.

Przed nimi teraz olimpijskie kwalifikacje, w których Polacy będą faworytami. Swoją rolę jedynie potwierdzili w mistrzostwach Europy. – Udało mi się potwierdzić, bo już wiedziałem, że potrafimy grać z każdym. Mam nadzieję, że moi zawodnicy również to sobie potwierdzili. To niesamowicie ważne dla pewności siebie – mówił Grbić.

Polacy turniej kwalifikacyjny w Chinach rozpoczną 30 września. – Teraz przed nami ten najważniejszy turniej, więc musimy nadal pracować i skupić się na kwalifikacjach. Zwłaszcza, że te zespoły, z którymi gramy, mają możliwość uzyskania kwalifikacji olimpijskiej, a część z nich nie znajdzie się na odpowiednio wysokim miejscu w rankingu. Bułgaria, Polska, Argentyna czy Kanada, każdy z tych zespołów może awansować na igrzyska olimpijskie – przestrzegał selekcjoner biało-czerwonych. – To więc my musimy znów zagrać naszą najlepszą siatkówkę, być w pełni skoncentrowanymi. Każdy ponownie musi być gotowy, bo nie da się zagrać tylu meczów jedną szóstką i powtórzyć to, co zrobiliśmy w mistrzostwach Europy – zapowiedział Nikola Grbić. Pierwszym rywalem Polaków będą Belgowie.

Zobacz również:
Polacy Mistrzami Europy!

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, Mistrzostwa Europy

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-09-17

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved