Strona główna » Mistrzostwa świata: Świetny półfinał dwóch niespodzianek turnieju. Młodość w finale!

Mistrzostwa świata: Świetny półfinał dwóch niespodzianek turnieju. Młodość w finale!

inf. własna

fot. volleyball.world

Czechy i Bułgaria – mało kto widział te ekipy w czwórce. Tymczasem obie w półfinale stworzyły fantastyczne widowisko. Mimo że to zakończyło się w czterech setach, emocji nie brakowało. Po ostatnim gwizdku sędziego to Bułgarzy z niecierpliwością wyczekiwali na swojego finałowego rywala.

Końcówka dla Bułgarów

Pierwszy półfinał rozpoczął się po myśli Bułgarów (2:0), ale przez chwilę mieli oni kłopoty ze skończeniem swojego ataku. To wykorzystywali Czesi i po kontrze Antonina Klimesa prowadzili 7:5. Różnicę błyskawicznie zniwelowali bracia Nikołow (8:7). Ich zespół odskoczył na trzy oczka (13:10), ale gra po obu stronach była bardzo szarpana  (14:14). Klimens dołożył blok, ale asem odpowiedział na to Asparuh Aszparuhow, a potem Petkow (20:18). W końcówce ekipa z Bułgarii całkowicie przejęła kontrolę (23:19) i po ataku Aleksa Grożdanowa z krótkiej prowadzili 1:0. 

Czesi nie odpuścili

Druga partia również na początku toczyła się po myśli ekipy Gianlorenzo Blenginiego (3:1), ale ponownie trudno było im utrzymać równy poziom (8:8). Skuteczni po czeskiej stronie byli Patrik Indra (przez chwilę) i Jan Galabov (11:9). Nasi południowi sąsiedzi dołożyli do tego blok i asa (14:10). Tym razem to oni nie byli w stanie utrzymać prowadzenia i zatrzymać Aleksandara Nikołowa (18:19). W ważnym momencie z pola serwisowego zapunktował Indra, a całą partię zakończył Lukas Vasina. 

Aleksandar Nikołow show

Od początku trzeciej części spotkania trwała wyrównana walka, nie brakowało mocnych uderzeń, ale i prostych błędów (10:10). Ciężar gry wziął na siebie Aleksandar Nikołow, Bułgaria miała do tego blok (17:14). Czesi raz jeszcze się zbliżyli (18:19), ale ofensywa była po stronie bułgarskich graczy (23:19), którzy po bloku na Sotoli mogli cieszyć się z prowadzenia w meczu. 

Do samego końca

Ponownie początek seta stał pod znakiem równej gry. To, co Aleksandar Nikołow psuł w przyjęciu, nadrabiał atakiem i zagrywką (8:8). Żadna z drużyn nie była w stanie przejąć inicjatywy (14:13). Dopiero proste błędy czeskiej kadry sprawiły, że stracili dwa punkty (16:18). Coraz bliżej zwycięstwa po błędzie przełożenia rywali byli Bułgarzy (21:18). Czesi popisali się widowiskowym blokiem (20:21). jednak dwie kolejne akcje padły łupem przeciwników (23:20). Nie kto inny jak Aleksandar Nikołow dał swojej ekipie piłkę meczową, a błąd w polu zagrywki Czechów zapewnił Bułgarom awans do wielkiego finału. 

Czechy – Bułgaria 1:3
(20:25, 25:23, 21:25, 22:25)

Składy zespołów:
Czechy: Galabov (13), Zajicek (4), Bartunek (1), Vasina (17), Indra (10), Klimes (9), Monik (libero) oraz Licek, Srb, Sotola (6)
Bułgaria: Nikołow (9), Petkov I. (1), Atanasow (8), Asparuchow (10), Grożdanow (12), Nikołow A. (31), Kolew (libero) oraz Petkov P. (5), Palew

Zobacz również:
Mistrzostwa świata siatkarzy – terminarz i wyniki rundy finałowej

PlusLiga