Siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie przegrali pierwszy półfinałowy mecz z zespołem z Jastrzębia-Zdroju. Podopieczni Michała Winiarskiego wygrali jedynie drugą partię, a już w niedzielę czeka ich drugi pojedynek w tej serii. – Technicznie nie jesteśmy w stanie już nic poprawić. Czeka nas pewnie poranny rozruch i kolejny mecz. Mieliśmy na to cały sezon, żeby pracować i doskonalić swoją grę. Tyle, ile wypracowaliśmy, tyle oddaje nam to w fazie play-off – ocenił środkowy zawiercian, Michał Szalacha.
Chociaż początek spotkania zwiastował iście siatkarską ucztę, to z biegiem premierowej odsłony inicjatywę przejmowali goście z Jastrzębia-Zdroju, którzy pewnie wygrali tę część spotkania. – W tym pierwszym meczu nam nie poszło, ale trzeba docenić to, że pomimo pierwszego, bardzo słabego w naszym wykonaniu seta, później walczyliśmy i do samego końca się nie poddaliśmy – mówił Michał Szalacha. Sporo dobrego w jego drużynie dały zmiany, na parkiecie pojawił się między innymi Dawid Dulski. – Mamy bardzo wartościowych zmienników, którzy udowodnili to w tym meczu. Wszedł na boisko między innymi Dawid Dulski i odmienił losy tego drugiego seta, dobre wyjście zaliczył też Patryk Łaba – ocenił kolegów Szalacha. – Na pewno każdy z nas wie, że możemy zrobić więcej i każdy na spokojnie musi to sobie przeanalizować, każdy będzie miał sobie osobiście coś do zarzucenia, to jest pewne. Tak jest po każdym meczu nawet tym wygranym, że zawsze coś można zrobić lepiej – przyznał środkowy zespołu z Zawiercia.
Podopieczni Michała Winiarskiego dopiero w minioną środę byli w stanie przypieczętować awans do półfinału, dopiero w piątym meczu z Indykpolem AZS-em Olsztyn zapewnili sobie grę w półfinale. – To na pewno nie ułatwia sprawy, ale na własne życzenie musieliśmy grać więcej spotkań. Trafiliśmy na mocny zespół z Olsztyna. Gdybyśmy zamknęli tę rywalizację w trzech meczach, to teraz byśmy o tym nie rozmawiali. Nie ma co szukać winy w tym zmęczeniu, bo po to mamy 14 zawodników, żeby w takich momentach ktoś, kto nie był wiodącą postacią przez cały sezon, teraz mógł odmienić spotkania – podsumował Michał Szalacha.
Jego drużyna nie ma zbyt wiele czasu na to, aby przygotować się do kolejnej bitwy. – Nie oszukujmy się, technicznie nie jesteśmy w stanie już nic poprawić. Czeka nas pewnie poranny rozruch i kolejny mecz. Mieliśmy na to cały sezon, żeby pracować i doskonalić swoją grę. Tyle, ile wypracowaliśmy, tyle oddaje nam to w fazie play-off. Mam nadzieję, że w niedzielę na boisko wyjdziemy z otwartą głową i będziemy walczyć od początku, bo nie mamy nic do stracenia. To jastrzębianie są faworytami, my musimy wykorzystać atut własnej hali i ze stanem 1-1 jechać do Jastrzębia Zdroju – zapowiedział Michał Szalacha. Drugi mecz półfinału w niedzielę, a jego początek o 20:30.
źródło: inf. własna