Trwa seria porażek Cerrad Enea Czarnych Radom. W ostatniej kolejce radomianie nie zdołali sprawić niespodzianki na Podpromiu. – Pracujemy ciężko, jak każdy inny zespół, a potem przychodzi mecz i przegrywamy. Nie jest to łatwe dla głowy, bo cały czas jest ciężka praca, potem, od dłuższego już czasu, nie ma żadnej nagrody. Każdy musi znaleźć swoją indywidualną motywację, aby trzymać się w tym wszystkim, bo naprawdę nie jest to wcale łatwe – powiedział libero Mateusz Masłowski.
Cerrad Enea Czarni Radom swój ostatni mecz wygrali 19 października. 20 października radomianie przegrali po raz 16. z rzędu. Tym razem nie ugrali nawet seta w wyjazdowym starciu przeciwko Asseco Resovii Rzeszów. – To bardzo trudna sytuacja. Cały tydzień ciężko się pracuje, bo pracujemy ciężko, jak każdy inny zespół, a potem przychodzi mecz i przegrywamy. Nie jest to łatwe dla głowy, bo cały czas jest ciężka praca, potem, od dłuższego już czasu, nie ma żadnej nagrody. Każdy musi znaleźć swoją indywidualną motywację, aby trzymać się w tym wszystkim, bo naprawdę nie jest to wcale łatwe – przyznał Mateusz Masłowski.
Masłowski w latach 2016-2019 reprezentował barwy Asseco Resovii Rzeszów. Od sezonu 2019/2020 występuje już w Radomiu. – Za każdym razem staram się, aby tak nie było, ale zawsze moje serce bije jednak mocniej. Chyba już tego, co było nie da się zapomnieć. Piękne miejsce, fantastyczna hala, ekstra kibice. Myślę, że marzeniem każdego siatkarza jest, aby tutaj grać – powiedział o emocjach towarzyszących przyjazdowi na Podpromie siatkarz. – Zapytany o możliwość powrotu do zespołu z Rzeszowa odpowiedział: Byłaby to super sprawa, ale jest tutaj ekstra zespół. Każdy robi, co w jego mocy, aby jak najlepiej się zaprezentować i dostać szansę gry w takim klubie jak Asseco Resovia. Też bardzo bym chciał. Przede mną jeszcze kilkanaście lat gry w siatkówkę, zobaczymy, co będzie…
Cerrad Enea Czarni Radom z 21 spotkań w tym sezonie wygrali zaledwie dwa. Radomianie zgromadzili dotychczas 10 punktów i o 5 wyprzedzają ostatni w tabeli BBTS Bielsko-Biała. Podopieczni trenera Woickiego do 14. w tabeli GKS-u tracą siedem oczek.
źródło: nowiny24.pl