Mateusz Bieniek z powodu urazu nie wystąpił na tegorocznych mistrzostwach Europy. Podczas gdy jego koledzy zdobywali złoty medal, on oglądał mecz w telewizji. – Z poziomu kanapy denerwowałem się dużo bardziej niż wtedy, kiedy jestem na boisku. Na pewno był to da mnie większy stres. Wielkie gratulacje dla chłopaków, ponieważ zagrali kapitalnie – powiedział w rozmowie z Sarą Kalisz ze sport.tvp.pl, Mateusz Bieniek.
Środkowy reprezentacji Polski jest pod wrażeniem, jak dobrze jego koledzy prezentowali się w finałowym meczu. – Przed finałem obstawiałem, że skończy on się wynikiem 3:1. Kiedy jednak zobaczyłem, jak zespół z Polski zaczął to spotkanie, jak wielka była siła i energia, byłem pewny, że mecz skończy się rezultatem 3:0 – podkreśla Bieniek.
szeroki skład
Zdaniem Bieńka, dużą rolę w finale odegrała zagrywka, która była atutem Polaków. – Wiadomo, że wygrał cały zespół. W finale jednak bardzo dobrze prezentowali się Norbert Huber i Wilfredo Leon. To były nasze dwa motory napędowe, szczególnie, jeśli chodzi o zagrywkę. Nie zmienia to faktu, że cała drużyna zagrała kapitalnie. Nawet zawodnicy, którzy wchodzili z ławki, jak Tomasz Fornal – niby na jedną piłkę, ale jak świetnie przyjętą – albo Kamil Semeniuk, robili bardzo dobrą robotę – dodaje Mateusz Bieniek.
Po finałowym meczu mistrzostw Europy, Grzegorz Łomacz wyciągnął koszulkę Mateusz Bieńka, by zrobić sobie z nią zdjęcie. – Myślę, że po tylu latach spędzonych razem, Grzesiek może mieć moją koszulkę. Nie wiem, czy mu ją dawałem, czy nie. Nie zmienia to faktu, że kiedy zobaczyłem to zdjęcie, bardzo się wzruszyłem. Ogromnie mu dziękuję. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to mój przyjaciel – dodaje Bieniek.
powroty do kadry
Norbert Huber oraz Wilfredo Leon wrócili do kadry po kontuzjach, które przytrafiły im się rok wcześniej. W podobnej sytuacji jest teraz Bieniek, który przechodzi rehabilitację. – Cieszę się bardzo z tego, że wrócili i są w pełni zdrowia. Są tej kadrze bardzo potrzebni, podnoszą jej poziom. Co do mnie, nie będę nakładał na siebie dodatkowej presji, że za rok powinienem grać tak kapitalnie, jak oni. Przede wszystkim muszę się wyleczyć. Kiedy będę zdrowy, będę też spokojny o swoją formę – zaznacza środkowy.
Bieniek jest pełen optymizmu, ponieważ jego rehabilitacja przebiega zgodnie z planem. – Pierwszy tydzień po kontuzji był dla mnie najtrudniejszy. Później przetrawiłem to wszystko, ułożyłem sobie w głowie. Miałem ostatnio rezonans. Jestem pozytywnie nastawiony i zadowolony z jego wyniku, ponieważ wyszło, że się bardzo dobrze goi. Leczenie, które wdrażamy przynosi efekty. To jest najważniejsze – zakończył Mateusz Bieniek.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl