Strona główna » Mateusz Bieniek był zły. Warta Zawiercie oczyściła głowy przed Ligą Mistrzów?

Mateusz Bieniek był zły. Warta Zawiercie oczyściła głowy przed Ligą Mistrzów?

inf. własna

fot. PressFocus

Aluron CMC Warta Zawiercie już w sobotę rozpocznie rywalizację w turnieju finałowym Ligi Mistrzów. Rywalem wicemistrzów Polski będzie doskonale znany rywal – JSW Jastrzębski Węgiel. Zawiercianie zaledwie tydzień temu skończyli walkę w PlusLidze. – Ciężko w dwa dni odzyskać świeżość. Dwa dni były bardziej dla naszych głów, żebyśmy zapomnieli o rywalizacji z LUK-iem Lublin. Wróciliśmy do treningów i chociaż mamy swoje problemy, to damy z siebie wszystko, żeby pokazać dobrą siatkówkę – zapowiedział środkowy Warty, Mateusz Bieniek. 

Jak łyse konie 

Polski półfinał w Lidze Mistrzów budzi sporo emocji, choć obie drużyny znają się bardzo dobrze. – Można powiedzieć, że z Jastrzębskim Węglem znamy się jak łyse konie, bo wiele razy z nimi graliśmy na przestrzeni ostatnich miesięcy. Czy to będzie przewaga? Nie wiem. Ostatni mecz z nimi przegraliśmy na Pucharze Polski, więc mamy nadzieję, że zagramy lepiej, ale spodziewamy się bardzo ciężkiego meczu – wspominał ostatni mecz z Jastrzębskim Węglem Mateusz Bieniek

Podrażnione 

Obie drużyny do turnieju finałowego Ligi Mistrzów podchodzą mocno podrażnione. – Jastrzębski Węgiel przegrał z Projektem Warszawą i stracił możliwość gry w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Myślę, że zrobią więc wszystko, żeby wygrać turniej w Łodzi – ocenił rywali środkowy Warty.

Podopieczni Michała Winiarskiego w finale PlusLigi przegrali z BOGDANKĄ LUK Lublin, ostatni mecz dość boleśnie, bo 0:3. – Po ostatnim meczu PlusLigi mieliśmy dwa dni wolnego i wróciliśmy do treningów. Ciężko w dwa dni odzyskać świeżość. Dwa dni były bardziej dla naszych głów, żebyśmy zapomnieli o rywalizacji z LUK-iem Lublin. Wróciliśmy do treningów i chociaż mamy swoje problemy, to damy z siebie wszystko, żeby pokazać dobrą siatkówkę – wyjaśnił doświadczony siatkarz. 

Reklama / 18+ / Hazard wiąże się z ryzykiem / Graj odpowiedzialnie

Nie ukrywał, że po finałowej porażce był zły, ale po kilku dniach docenił, co on i jego zespół osiągnął. – Od razu po finale faktycznie byłem zły i może trochę podłamany. Teraz już to przetrawiłem. Doceniam srebrny medal, bo tak naprawdę jedna, dwie piłki i mogłoby nas w finale nie być. Podejrzewam, że gdybyśmy przegrali półfinał z Projektem Warszawa, to moglibyśmy również nie dać rady w meczach o trzecie miejsce. Po kilku dniach cieszę się ze srebra i możliwości gry w Lidze Mistrzów w nowym sezonie. Znów będziemy losowani z pierwszego koszyka – mówił Bieniek. 

Starczy sił?

Aluron CMC Warta Zawiercie to najbardziej obciążona meczami drużyna w PlusLidze. Do tego zmaga się z kłopotami zdrowotnymi. Niewiadomo czy w półfinale będą w stanie zagrać Karol Butryn i Jurij Gladyr. – Chcemy pokazać fajną siatkówkę. Mam nadzieję, że wystarczy nam sił i zrobimy wszystko, żeby się godnie zaprezentować – zakończył Mateusz Bieniek. Półfinał Ligi Mistrzów Aluron CMC Warta Zawiercie – JSW Jastrzębski Węgiel w sobotę, 17 maja o 14:45. 

PlusLiga