Polacy przegrali w meczu o złoto na 31. Letniej Uniwersjadzie 0:3 z Włochami. Przeciwnicy postawili bardzo trudne warunki. Polscy siatkarze nie poddawali się i w dwóch setach walczyli jak równy z równym. Mimo, to nie udało im się odwrócić losów meczu i zakończyli turniej ze srebrnymi medalami. – Bardzo ciężko nam ten mecz szedł, ciągle goniliśmy wynik. Trzeba chwilę odpocząć i wracać do roboty, bo momenty takie jak dzisiaj są piękne, czeka się na nie, to nie są normalne mecze, tylko wyjątkowe – mówi rozgrywający polskiej drużyny, Łukasz Kozub.
WYJĄTKOWY TURNIEJ
Mimo porażki w finale, Kozub ocenia udział w turnieju jako duże przeżycie. – To jest niesamowite uczucie, jak cały dzień czekasz na ten moment, jak nogi ci chodzą. Oprawa uniwersjady jest rewelacyjna. Wywieziemy stąd masę dobrych emocji, wspomnień, czasu spędzonego razem. Często na takiej imprezie mijasz się z innymi zawodnikami, dopytujesz o wyniki, życzysz powodzenia… To jest atmosfera, którą trudno będzie opuścić. Na pewno jak wrócimy będzie mały zjazd, bo to co przez trzy tygodnie tutaj i dwa tygodnie w trakcie przygotowań zbudowaliśmy na zawsze zostanie w pamięci. Nie jest to istotne ile się przygotowaliśmy i co to był za turniej. Każdy, który tu przyjechał zostawił serce i zobaczył do czego trzeba dążyć i w co trzeba wierzyć, żeby jak najwięcej takich meczów grać. Jako kapitan bardzo wszystkim dziękuję – dodaje Kozub.
MARZYLI O ZŁOCIE
Po meczu finałowym, wyjątkowo rozczarowany był przyjmujący polskiej drużyny, Michał Gierżot – Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie zdobyć złoto. Mecz był niestety taki, jaki był. Graliśmy tak, jak przeciwnik pozwolił. Strzelali z zagrywki, popełnili bardzo mało błędów. Do tego niesamowicie bronili i nie mogliśmy się dobić do boiska. Taka jest niestety siatkówka, nie wybacza błędów. Na początku powiedziałem, że jeśli nie wyjadę stąd ze złotem to będę rozczarowany i takie dzisiaj mam uczucia. Może kiedyś to srebro będzie smakować, ale na razie czuję duży żal. Przyjechaliśmy tutaj wygrać i niestety cel nie został osiągnięty. Na pewno nie wyjadę z Chengdu szczęśliwy, ale może za miesiąc, czy dwa zrozumiem, ile to kosztowało mnie pracy i srebro będzie jak złoto – mówi siatkarz.
Mimo braku złotego medalu, młody zawodnik uważa, że ostatnie tygodnie zaprocentują w jego rozwoju. – Na pewno stałem się lepszym zawodnikiem, bo przepracowałem całe wakacje i miałem okazję się sprawdzić na tym turnieju. Do finału było dobrze. Jeszcze wiele gry przede mną i dużo świata do zwiedzenia. Nie dość, że to był fajny turniej, to jeszcze była super przygoda, ale przecież nie przyjechaliśmy tutaj oglądać pandy i jeść ryż – zakończył Gierżot.
Trener Polaków zaznacza, że Włosi zasłużyli na zwycięstwo w dzisiejszym meczu. – Jestem dumny z tych chłopaków, ze srebra powinniśmy się cieszyć, bardzo dziękuję wszystkim, którzy odpowiadają za to, że mogliśmy tutaj przyjechać, jestem wdzięczny wszystkim klubowym trenerom tych chłopaków, bo wykonali wspaniałą pracę. Włosi byli dziś lepsi i to musimy zaakceptować – podkreśla trener Dariusz Luks.
źródło: inf. własna, pasjaazs.pl